Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Stara Agniecha lat 26

Rozczarowanie po zamieszkaniu ze swoim facetem za granicą

Polecane posty

Gość Stara Agniecha lat 26
gość - studiowałam aby pracować jako inżynier. Pierwszą pracę za granicą mogę mieć kijową, drugą też. Liczę się z tym, że to jest proces i trochę potrwa i rzadko się zdarza aby od razu znaleźć pracę w swoim zawodzie. A nie pojechałam z nim bo jeszcze studiowałam, co napisałam w par pierwszych zdaniach. Czy to jest jasne czy coś jeszcze kierowcy tira należy wyjaśnić? Może rozrysować skoro proste słowa ciężko pojąć? O rany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślisz ze jak odejdziesz to będzie smutny? UCIESZY SIĘ ZE POZBĘDZIE SIĘ DARMOZJADA, a to dlaczego studiowalas to nie ode mnie kierowcy tira

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ddderttt
W jakim kraju jestes autorko ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stara Agniecha lat 26
O Jezus człowieku pisałam że kupę kasy mu dałam m.in na samochód a za każdym razem przywoziłam ze sobą więc ani grosza na mnie nie musiał wydawać i jeszcze to jest definicja darmozjada? - ok :) A nie będę patrzeć na jego radość i smutek a zrobię to co sama będę chciała i co dla mnie będzie dobre. Co to za dziwny wniosek z twojej strony? Ile masz lat? Z gimnazjum jesteś? Kraj - Wielka Brytania, raczej standardowo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No pytam po co studiowałaś skoro chcesz zasuwać fizycznie ;] Przez 3 miesiące żadnej pracy sama nie znalazłaś tylko się spłukałaś bo chłopak nie pomógł? Naciągane bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stara Agniecha lat 26
To super, że masz własne zdanie.Tak, 3 miesiące wysyłałam CV, kilka telefonów było, było kilka maili i jedna rozmowa, która się nie powiodła. Po 2 miesiącach z hakiem przestałam szukać bo i tak musiałam wracać do Polski w kolejnych tygodniach. Pisałam - wieś + okres wakacji nie działały na moją korzyść. I kogo tam bolą moje studia? Rany boskie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No bolą bo to idiotyczne. Taki papier dla papieru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stara Agniecha lat 26
Ogarnij się. Pracowałam dzięki tym studiom 3 lata w Polsce, mam już doświadczenie inżynierskie i niech cię to przestanie boleć. Chcesz - ucz się człowieku. Jako pierwszą pracę za granicą wolę coś łatwiejszego typu sprzątanie a lepszej pracy poszukam jak się zorganizuję, poznam teren i wtedy wykorzystam ten papier. Chcesz mieć taki sam papier to zacznij od książek albo kup maść na ból du*y.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wybacz ale mam dwa fakultety (inżynierskie, jedne kończyłam magisterką) i pracuję od 2 lat w zawodzie, w Polsce za bardzo dobre pieniądze. Co jakiś czas mam propozycję wyjazdu ale na razie nie mogę (choroba bliskiej osoby). I po to się studiuje a nie żeby sprzątać... Trochę AMBICJI kobieto a nie "wolę łatwiejsze" ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój kuzyn pojechał do pracy za granicę ze swoją dziewczyną, ona dla niego zrezygnowała z przyzwoitej pracy biurowej i w ogóle nie rozważali takiej opcji, że ona będzie pracować, bo jak to sobie wyobrażacie? on będzie pracował w dobrze płatnym i powiedzmy, że prestiżowym zawodzie, a ona będzie myć kible?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a oddal ci te 10.000?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Umiesz język? Bo jeśli tak to jesteś bardzo niezaradna życiowo skoro sobie nie potrafisz pojechać sama do biura pracy bo boisz się że się zgubisz. Nie masz buzi żeby się zapytać o coś czego nie wiesz? W Polsce mama Cię prowadziła na rozmowy kwalifikacyjne? Wg. mnie boisz się nawet własnego cienia, trudno masz chłopaka który wymaga od Ciebie samodzielności, więc do cholery wydaje mi się że przez 2 miesiące powinnaś się wziąć w garść i ruszyć dupsko. Jak masz problemy z językiem to zwracam honor, wtedy byłby burakiem nie chcąc Ci pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale kto dziś nie zna angielskiego? ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chlopaka masz beznadziejnego :O Ale Ty sama lepsza nie jestes. Jezyk i wlasna inicjatywa to podstawa, a juz zwlaszcza znajomosc angielskiego. Poza tym bez przesady, nie umiesz sie sama ruszyc o prace? Jezeli macie samochod to powiedz mu zeby od do pracy podjechal komunikacja miesjka albo ty go podwiez i potem samochodem do agencji. Poza tym online (jako inzynier chyba masz jako takie pojecie o wyszkiwarkach...) caly czas szukaj ofer i wysylaj cv z odpowiednio dobranym cover letter. W koncu ktores interview wypali. Tego chlopaka kopnelam w d**e tak czy siak, ale ty mi sie moja droga strasznie infantylna i niezaradna wydajesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chłopaka masz rzeczywiście beznadziejnego i w razie nie powodzeń życiowych jak np. Twoja sytuacja oparcia w nim nie będziesz miała. Z drugiej strony po Twoim wpisie można dojść do wniosku że jesteś jednak mało rozgarnięta. Skończyłaś studia więc język musisz znać, nie masz wymagań co do pracy, może być byle jaka a Tobie na przeszkodzie w poszukiwaniu stoi hmmmm... właściwie każda pewna siebie osoba nie widziałaby takich problemów jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate1010
u mnie było jeszcze trudniej, bo poznałam faceta na portalu sympatia i po jednym spotkaniu (on przyjechał na 3 dni do polski) zdecydowałam sie do niego wyprowadzić. wiem szaleństwo. było cięzko bo byam setki kilometrów od domu z kimś kogo znam niewiele... ale z jego pomocą jakoś wytrwałam, a potem była juz tylko czysta przyjemnośc. dziś planujemy ślub. u mnie byla to kwestia czasu i dotarcia sie ale u kazdego inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nowoprzybyli potrafia byc czasem strasznie frustrujacy, nie zdajac sobie z tego sprawy. Ludzie z Polski zdaja sie tracic cala pewnosc siebie po przekroczeniu granicy MIMO ZE znaja jezyk. Goscilam pare osob tego typu u siebie w zwiazku z prace albo odwiedziny i wygladalo to tak: - w zwiazku z praca - oczekiwano ode mnie, ze bede wszedzie z nimi chodzic. Nie wystarczylo powiedziec "wsiadz w taki i taki autobus na przystanku przed domem i, dajmy na to, wysiadz na ostatnim przystanku". Moglam tez wydrukowac mapke z droga z przystanku na miejsce itp. Nie - to nie wystarczalo. Trzeba bylo wsiasc z nimi w ten autobus, i wrocic razem. Mowa tu o osobach, ktore znaja angielski, nawet studiujacych anslistyke, wiec w razie zgubienia sie jakim cudem, moglyby poprosic o pomoc - TAK JAK W POLSCE. - w celach rekreacyjnych - kolezanka obrazila sie, ze nie chcialam z nia pojechac na lotnisko, i placic iles tam za dojazd, chociaz zaoferowalam nawet wsadzic ja w ten pociag na lotnisko (nad ranem), po wyjsciu z ktorego musialaby jedynie zejsc 2 pietra w gore czy w dol w tym sna terminal. Nie, kolezanka ta byla obrazona (oczywiscie nie zaoferowala zaplacic za moj bilet na to lotnisko - a bylam splukana po wakacjach) po czym zdecydowala sie pojechac taksowka. Byly wyjatki od tego typu osob, ktore jezdily sam metrem itp TAK JAK W POLSCE - tym krajem nie rzadza sie jakies nieziemskie prawa, ale wiekszosc, szkoda mowic Ludzi to denerwuje, bo ja sama musialam sie we wszystkim zorganizowac po przyjezdzie i nie mam ochoty nianczyc doroslych kobiet. Chetnie udzielalam pomocy typu sugerowanie stron internetowych, agencji pracy, informacje o przepisach, zwyczajach, pomoc przy CV itp - ale za raczke nikogo prowadzic nie bede. Najsmieszniejsze jest to, ze te same osoby maja zupelnie inne podejscie w Polsce - przyjezdzam w odwiedziny to mowia, zeby podechac takim tramwajem, potem wysiasc na takim przystanku, przesiasc sie na autobus ktory jest gdzies tam w okolicy itp - i ja jade, bo nie jestem dzieckiem, ale powinnam na ich wzor zazadac odebrania mnie ze stacji, bo w koncu nie znam miasta. Nie wiem jak to sie ma w kontekscie relacji chlopak-dziewczyna. Oczywisce jako twoj facet powinnien cie podwozic z przyjemnoscia, wspierac itp - ludzie zakochani robia wiele ponad norme - chcialam tylko pokazac ja to czasem wyglada z 2 strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ucielo mi tekst - kolezanka miala wysiąść na stacji (luton) po czym z tej samej stacji, pietro nizej, podjechac minibusem na terminal pare minut. Czy jezeli ktos dalby mi takie instrukcje w Polsce, typu przesiadz sie z pociagu w Bydgoszczy do pociagu do Torunia na przeciwnym peronie, a ja zazadalabym żeby po mnie przyjechal, strzelajac focha, to uznano by mnie za osobę normalną??? Pomijam juz fakt ze transport w Angli jest o wiele lepiej oznakowany niz w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×