Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy chciałybyście by mąż was utrzymywał

Polecane posty

Gość gość
mi by to nie przeszkadzalo:) nienawidze swojej pracy i gdyby maz zarabial wystarczajaco od razu bym ja rzuciła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, mam z******tą pracę i dodatkowo bardzo lubię być niezależna - oboje mamy taki charakter że cenimy sobie wolnośc przede wszystkim - pewnie dlatego jestesmy takim zgodnym małżeństwem bo bardzo szanujemy potrzebę niezależności drugiej strony - mając na uwadze własną dodatkowo najbardziej na świecie nienawidzę szeroko pojętych prac domowych - jedyne na co bym chciała więcej pieniędzy to wynająć gospodynie, która by robiła w domu te wszystkie beznadziejne rzeczy od sprzątania po gotowanie, a my po pracy moglibyśmy się oddawać naszym dzieciakom i hobby generalnie chodzenie do pracy to dla mnie forma relaksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy w życiu, Mam koleżanki które siedzą w domu i wydaje im się, że to fajnie. Nie widzą jak kretynieją 😠 chciałabym mieć swoją firmę i robić to co lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Broń boże, naoglądałam się tego w bliskiej rodzinie od dziecka. Brak szacunku do żony, wypominanie kto tu rządzi, szantażowanie kasą, tfuuu. Wtedy obiecałam sobie, że nigdy przenigdy do czegoś takiego nie dopuszczę. Poszłam w rezultacie po bandzie - zarabiam teraz więcej niż większość znajomych ojców rodzin. Oczywiście zawsze może się to zmienić, ale aktualnie tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A powiem tak, moglabym nie pracowac w sytuacji, jesli moj maz tez by nie pracowal, bo wtedy fajnie byloby spedzac czas razem, ewentualnie on prowadzilby sobie warsztacik samochodowy dla przyjemnosci, a ja pisalabym ksiazki. No ale za cos trzeba zyc, na szczescie kazdy z nas wykonuje zawod, ktory lubi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy dla was praca to tylko sposób na zdobycie pieniędzy? Co z tego, że miała bym kasę? Wolę iść do pracy, spotykać się na co dzień z ludźmi mieć wyzwania które wydają się trudne a potem są banalne. A jakie wyzwania można mieć w domu? Zostać perfekcyjną panią domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh jakie niektóre laski są puste.... Jak kobieta ma maleńkie dzieci to wiadomo, że lepiej siedzieć w domu, bo raz że maluchy jednak bardziej potrzebują mamy niż obcej pani niani czy wychowawczyni ze żłobka... Ale... Zgadnijcie jaką kobietę facet będzie wolał... Uzależnioną całkowicie od niego, a pewnie i czasem będzie się zastanawiał czy jest z nim dla niego czy dla jego kasy... Czy może laskę na poziomie która ma swoje życie, pieniądze i tak naprawdę w każdej chwili może kogoś poznać.. Kto go będzie bardziej intrygował, jak myślicie ? Kobiety które są całkowicie uzależnione od swoich mężczyzn szybko im się nudzą a wtedy mogą albo udawać, że nic się nie dzieje i patrzeć na wyskoki męża albo zostać z niczym jak któregoś dnia mężulek oświadczy, że kogoś poznał. Jak masz pracę i znasz swoją wartość to i mężczyzna będzie traktował Cię z szacunkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fajne jest siedzenie w domu z małym dzieckiem, alepotem dzieci dorastają i mamuśki stają się upierdliwymi matkami i teściowymi, bo nie mają swojego życia :) Nigdy! Mogłabym siedzieć w domu i robić coś co lubię zamiast pracy na etecie np. pisać książki, robić biżuterię lub tłumaczenia. Byc utrzymanką męża nigdy. Ale trzeba mieć ambicję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liściem
mnie mąż utrzymuje :) i to od lat :) no i co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a żesz pierdzielisz jak potłuczona... ja na razie utrzymuję mojego, a on zajmuje sie dzieckiem, bo ja wiecej zarabiałam to raz, a dwa że ja nie cierpię domowych robót a on uwielbia i dzieckiem też potrafi się zając lepiej ode mie ja lubię pracować :D i mam odpowiedzialne stanowisko i jakos to nie umniejszyło mojego szacunku do niego, wręcz przeciwnie do domu pędze jak na skrzydłach, bo wiem, że wszystko zrobione, posprzątane, ugotowane i wyprane a dziecko szcześliwe, nie musze sie zajmować doowym balaganem tylko możemy razem spędzac czas :) mi tam pasuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaznacze jeszcze, że jesteśmy ponad 20 lat po ślubie więc ie sadzę, żeby sie cos zmieniło nie ważne, kto zarabia pieniadze, ważne żeby były i żeby był szacunek i miłość, ot co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21;23 - cos w tym jest, inna sprawa że ja mam spaczony punkt widzenia i sama nie miałabym do siebie szacunku w takiej sytuacji i żeby nie było absolutnie szanuję kobiety, które odnajdują się w roli Pani Domu i opieka nad dzieckiem i prowadzenie domu jest dla nich najważniejsze - ale jakoś ciężko mi przychodzi szanowanie pań, które siedzą w domu, i w zasadzie nic w nim nie robią a mąż wraca z pracy i po ugotowaniu obiadu musi zajać się dzieckiem, bo przecież księżniczka zmęczona, cały dzień z nim była....a niestety znam kilka takich przykładów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co z tego, ze pracujemy dla pieniedzy - owszem pracuje dla pieniedzy, zeby moc je fajnie wydawac, co wcale nie znaczy, ze swojej pracy nie lubie. Lubie, dokladnie z tych powodow, o ktorych napisal Gosc z 21:23, co nie zmienia faktu, ze fajnie byloby miec pieniadze ez tego stresu, ktory mam na codzien w biznesie. Jednak obcowanie ze sztuka, pozwala na zycie w mniejszym napieciu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liściem
a my jesteśmy po ślubie 22 lata i nigdy nie pracowałam zawodowo .nigdy jak piszecie nie przyniosłam do domu ani złotówki . I wiecie co ? dobrze nam z tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
liściem - stanowisz zacny wyjątek, tylko pogratulować, niestety rzeczywistość nie jest tak różowa jak Twoje małżeństwo i raczej toczy się innymi torami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też bym nie mogła nie pracować, był taki okres, że byłam bez pracy to miałam stany depresyjne bo czułam sie niedowartościowana. Zazdrościłam mężowi jak codziennie wychodził do pracy, a moim zajęciem wówczas było ogarnięcie domu, zrobienie zakupow i ugotowanie obiadów.( Jedyne co to wieczorami udzielałam korepetycji.) Tamten okres to był w moim życiu największy marazm, taka beznadzieja, nicość mnie ogarniała. Ciagle chodziłam w porzociąganych koszulkach, bez makijązu, nie miałam siły na nic. Dopiero jak pracę znalazłam to wzrosło moje poczucie własnej wartości, stałam się uśmiechnięta i zadowolona z życia. Szczerze podziwiam te kobiety, którym nie przeszkadza to, że całymi dniami siedzą w domu. Mam taką znajomą. Jej mąż jest lekarzem i tyra od rana do wieczora, a ona księżaniczka całymi dniami na fejsie siedzi (wiem, bo widze o ktorej wstawia posty), a jeszcze mi na niego narzeka że mąż po sobie po obiedzie nie pozmywa. Matka jej mieszka 20 metrów od nich i gotuje im obiady bo gwiazda się jeszcze nie nauczyła. Ma jedno dziecko, które ma 12 lat i drugiego nie chce bo by musiała w nocy wstawać. Prawa jazdy też nie zrobi bo się boi jezdzic, do pracy nie pojdzie bo jej sie nie chce, za to co roku jezdzi na wakacje 2 tygodnie w lipcu i 3 tygodnie w sierpniu, bo taka zmeczona :) w domu syf na kółkach. Podziwiam tego jej męża ze z nia siedzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tory to sam sobie każdy wybiera, trzeba znaleźć normalnego faceta, ot co :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liściem
moje małżeństwo się nie toczy tylko jest sterowane :) i decyzje w nim podejmowane nie są zmieniane tylko dlatego ,ze ich konsekwencje okazały się być jakimś aspekcie trudne do zniesienia. Małżeństwo ,rodzina i dzieci są dla nas na tyle ważne ,żeby świadomie wybierać z życia to co jest dla nas dobre .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tak mam, mimo wyksztalcenia lepiej na sie oplaci , gdy ja sie zajmuje domem a on ma wiecej czasu na zasuwanie w pracy ( co zreszta lubi w odróznieniu od zajec domowych).Skladki emerytalne mi oplaca. Robie to, co lubię (także czasem zawodowo) , wstaję, kiedy chcę i to jest fajne, dziewki nieu jestem woly człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
liściem - nie masz się czym chwalić. bo czym? brakiem ambicji naprawde nie chciałąs nic wiecej od zycia jak tylko byc kucharka, praczka i pomywaczka? jak mąż nie widzi w tym nic dziwnego to wybacz, ale taki normalny to on tez nie jest. nie rozumiem ludzi dla ktorych szczytem marzen jest gotowanie obiadow, no chyba ze jest sie po zawodowce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i o to chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewki nieu jestem woly człowiekiem. xxx żyjesz w ułudzie zdecydowanie. Nie jesteś wolna. mąż cię utrzymuje,ale w zamian oczekuje ugotowania, posprzątania itp. Jesteś na tzw. usługach. Wolna to bys była wtedy jakbys pracowała, byłabyś niezalezna a obowiązkami domowymi byscie sie podzielili. "Fajną" masz definicje wolnosci, nie ma co hehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liściem
a co ty o mnie wiesz gościu ?:) twój osąd o mnie budujesz tylko na informacji o tym ,że nie pracuję zawodowo ?i stąd wnioski o braku ambicji czy zainteresowań ?:D a jakbym była np.. panią listonoszką albo rejestratorką w przychodni to byłabym twoim zdaniem pełna pasji i ambicji ?:D tylko dlatego ,ze pracuję ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej, młoda chyba jeszcze jestes, szczytem marzeń to jest idealna rodzina wielka mi radocha sie spalac na zasuwaniu dla pracodawcy i sie tym cieszyć, ja tak miłam przez 20 lat, a potem się zmienił szef i kopnał mnie w doope... teraz jestem nna swoim, raz pracuje mąż, raz ja, ale częściej on i jest git nigdy więcej pracy dla obcych!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liściem
i nic nie mam do listonoszek czy rejestratorek :) Kobiety takie same jak wszystkie inne :) tylko nogi częściej je bolą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracować tzn zarabiać samemu na siebie, i to jest według mnie dowartościowanie, spelnienie. ale jak wam nie przeszkadza bycie czyjąś utrzymanką to nie mamy o czym w ogole rozmawiac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liściem
jeśli małżeństwo to dla ciebie forma sponsoringu to rzeczywiście nie masz ze mną o czym rozmawiać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a małżeństwo, gdzie ktoś coś komuś wypomina, to chore małżeństwo dziś ja mam pracę, jutro ty, dzis ja zarabiam lepiej , jutro ty małżeństwo jest sztuką kompromisów i wspólnej wizji a tym siksom, które uważają, że pracujący mąż nie docenia ,że żona mu organizzuje życie i wszystko robi, żeby wracając do domu był szcześliwy, to szczerze współczuję :D co wy za facetów macie :O ja pracuję a mąż ogarnia dom i szanuję go najbardziej na świecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a skąd ty wiesz, że czyjś facet czegoś nie docenia? wróżką jesteś? :) nie mówimy tu o facetach, tylko o was - kurach domowych, którym nie przeszkadza bycie na usługach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×