Co sadzicie o filmie Autoportret z kochanka

Jak wyzej...

up

wojtek to ty? jesli to film z Katarzyna F. to bardzo mi sie podobal

postać grana przez Katarzynę Figurę była jak dla mnie zbyt absurdalna, totalna wariatka. Fakt, chłopak młody, zafascynowany jej kształtami i erotyzmem mógł się na nią pokusić, ale wydaje mi się że mało prawdopodobne jest żeby chciał stworzyć głębsza relację, poza seksem z tak nieprzystosowaną do życia kobietą. Oglądało się miło, ale nic wybitnego

Ale wydaje mi sie, ze on nie chcial zalozyc z nia rodziny. Byl nia zafascynowany. Slub w stylu hipisowskim byl bardziej wyrazem tej fascynacji niz checia stworzenia podstawowej komorki spolecznej... A ze po drodze przytrafila sie corka? Glowny bohater przeciez przez cala fabule pokazuje, ze nie jest gotowy na zostanie ojcem... Ogolnie- mnie film bardzo sie podobal.

lubię ten film. Arcydziełem nie jest, to fakt, ale ma coś w sobie. Ładne zdjęcia, muzyka, świetni aktorzy. Tłem kilku scen jest pierwszy Przystanek Woodstock.

woodstock? a nie jarocin?

nie Jarocin. Do jarocina bohater wybiera się za młodu, kiedy jest z kochanką (gra na harmonijce w zespole Świersze), ale nie jedzie bo go do wojska biorą. A woodstock jest pozniej, kiedy kochanka już dawno nie zyje, a córeczka jest już duża. Cała historia jest opowiadana przez bohatera z perspektywy tych kilku lat. O tym, że to woodstock mozna przeczytać w napisach końcowych

Mitura, tak się nazywa bohater. Co ciekawe, bohater filmu "Yesterday", o beatlemanii w PRLu też się tak nazywa i jest perkusistą w składzie wzorującym się na Beatlesach. Ojciec Mitury w Autoportrecie z kochanką gra na perkusji na swoich imieninach i wspomina swój zespół Piastelsi :D Czy Autoportret z kochanką jest kontynuacją Yesterday?