Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość212

Depresja

Polecane posty

Gość gość
synu fubu , wychodź stąd , a raczej wy....dalaj . przepraszam za wyrażenie , szczególnie że staram się takich słów nie używać , ale z Tobą nie da się inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość212
Staram sie nie zalamywac. Mam za 2 miesiace mature a kompletnie nie potrafie zmusic sie do nauki no i mam sporo zaleglosci i to mnie doluje troche. Chcialbym mimo wszystko zdac za rok bo chce wyjsc na ludzi i w glebi serca wiem ze mnie na to stac. Mimo ze mam tak mizerne oceny mysle ze nie od jednago ucznia mam wieksza wiedze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość212 , przepraszam że tak Cię ''męczę'' , ale sama jestem matką , moja córka za rok będzie zdawać maturę , i wiem że już teraz się tym faktem stresuje . Masz depresję , ale to jest stan który jest wywołany pewnymi czynnikami , czy nie uważasz że w pierwszej kolejności powinieneś się skupić na leczeniu depresji ? Matura oczywiście rzecz ważna , ale jak nie zdasz jej w tym roku , to zrobisz to w następnym , a to że jesteś inteligentny to widać nawet po Twoich wpisach na forum . Teraz Ty i Twoje zdrowie jest najważniejsze i na tym się skup . Piszesz że Twoja mama Cię rozumie , więc porozmawiaj z nią na ten temat . Nie stawiaj sobie zbyt wysoko poprzeczek , nie rób nic co w tej chwili jest ponad Twoje siły , jesteś młody i wszystko przed Tobą , ale przede wszystkim w tej chwili jesteś chory ( tak chory , bo depresja to choroba , i nie ma co się tego wstydzić) , a choroba potrzebuje leczenia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość212
No niestety po odstawieniu lekow i zbyt wczesnym odstapieniem terapi poczulem sie zbyt pewnie no i zaplacilem za to wysoka cene. To cos jak z przeziebieniem jesli nie wyleczysz go do konca mozesz pogorszyc swoj stan. Masz racje ze zdrowie powinno jest wazniejsze lecz to nie jest tak proste wytlumaczyc to innym bo spoleczenstwo niestety tak jest nastawione do tej choroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a rodzina ? a wsparcie ? i co najważniejsze zrozumienie najbliższych ? nie ma czegoś takiego w Twoim życiu ? Czy to nie jest tak , że to Ty za wszelką cenę chcesz coś udowodnić , nawet kosztem swojego zdrowia ? Zwolnij chłopaku , depresja to ''rak duszy'' :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc212
Hm mozna to uznac za wiek buntowniczy albo poprostu jestem taki ze sie nie poddaje. Jednak zgadzam sie z twoja opinia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a zatem skoro się zgadzasz , to posłuchaj kobiety , matki dwójki dzieci , osoby która miała styczność z osobą cierpiącą na depresję ( i to BAAAAAARDZO dużą styczność) , skoncentruj się na sobie , miej fachową pomoc , a przede wszystkim nie musisz być silny na ten czas i nic nikomu udowadniać , z całego serca życzę Ci powodzenia <3 :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc212
Postaram sie. Wiele bym jeszcze zalow wylal tutaj ale to jest teraz bezsensu. Dziekuje za rady i zrozumienie mimo wszystko podniosly mnie troche na duchu niektore wypowiedzi szczegolnosci twoje :-). Mozna wiedziec kim byla ta osoba ktora miala depresje? P.S Twoje wypoqiedzi wcale mnie nie mecza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
osoba , o którą pytasz to ktoś z mojej bliskiej rodziny , ale nie najbliższej . Widziałam jak cierpi , na początku byłam w szoku , że jednego dnia potrafi być w doskonałym humorze , a na drugi dzień praktycznie nie ma z nią kontaktu . Namówienie jej na wizytę u psychologa graniczyło niemal z cudem , ale w końcu się zgodziła. Najgorsze w tym wszystkim było to , ze nie miała wsparcia od swojej rodziny , i nie dlatego że jej nie kochali , czy im na niej nie zależało , tylko że dla nich wizyta u psychologa znaczyła , że ktoś jest ''psychiczny'' .Jej depresję tłumaczyli tym że jej się '' w d***e przewraca " . Dodam tylko , że rodzina mojej kuzynki mieszka ok. 260 km . , od miejsca gdzie my ( czyli moja kuzynka i ja z rodziną) mieszkamy , i w przeciągu ośmiu lat ani matka , ani ojciec jej nie odwiedzili .Ale się rozpisałam chaotycznie , ale jakoś to do mnie wróciło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuza meduza
Gość212 - mnie depresja zwalila z nog jakies 11 lat temu. Przechodzilam przez rozne stany o roznych natezeniach i odcieniach. Jedno jest pewne: zmienilo mnie to na dobre. Z zabawnej gadatliwej dziewczyny stalam sie smutna, skostniala i ciagle zmeczona osoba. Bylam juz u kilku lekarzy ale widzisz jakos nigdy mi z nimi "nie szla" wspolpraca. To co mi naprawde pomaga to .. medytacje. Serio. Medytacje i praktykowanie Tu i Teraz. Akceptacja biezacej chwili. Dopiero tak jestem w stanie dostrzec mechanizmy, ktore dzialaja we mnie. Duzo zagladam w siebie i obserwuje. Ale to dopiero od kilku lat. Przedtem popadalam w obled bo bardzo chcialam byc taka jak wszyscy i upieralam sie, ze jestem najbardziej cierpiaca osoba na swiecie. Zycze ci wolnosci od utozsamienia z depresja i wolnosci od depresji wogole. Medytacja o ktorej napisalam zowie sie Vipassana. Mozesz o tym poczytac tutaj: http://www.pl.dhamma.org/Introduction.1298.0.html?&L=15 Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuza meduza
dodam jeszcze ze depresja stala sie dla mnie pewnego rodzaju narzedziem do studiowania siebie samej, swego wnetrza. Dzieki temu ze jej doswiadczylam skierowalam swoje zainteresowanie na rozwoj duchowy. Pewnego razu kumpel - ktory sam przechodzil przez ciezkie doswiadczenia w tej materii - pozyczyl mi ksiazke napisana przez nauczyciela duchowego. Tak ku pokrzepieniu. Ksiazka dotyczyla sfery emocji i psychiki ale w wymiarze nieco szerszym niz wspolczesne podreczniki do psychologii. Podeszlam do niej bardzo nieufnie - pierwsze bylam przekonana, ze nic mi nie pomoze bo bylo ze mna juz tak zle ze wydawalo mi sie ze wariuje, po drugie ciagly brak energii i motywacji powodowal, ze porzucalam kazde rozpoczete dzialanie. No ale zaczelam czytac****amietam dokladnie to niesamowite uczucie lekkiej przestrzeni jakie roslo we mnie gdy pochlanialam kolejne strony. I to nawet nie to, ze dowiedzialam sie z tej ksiazki o czyms czego bym nie przeczuwala wczesniej. Wszystko co czytalam bylo bardzo proste i oczywiste i rezonowalo z czyms w moim wnetrzu - co bylo uspione i scisniete. Nie twierdze ze teraz jestem oswiecona i lewituje bo wciaz mam duzo do przerobienia ale traktuje te moja depresje jako taki smietnik, warstwy osadowe, cos co jest wieloletnim produktem mojego ego. Powoli, spokojnie ucze sie akceptowac co to jest i w rezultacie samo mnie opuszcza.. oj duzo by tu pisac i dyskutowac! Traktuj siebie lagodnie i pamietaj, ze nic nie trwa wiecznie i nie zasilaj tego energia ale tez nie walcz z tym bo tylko potegujesz napiecie. Polecam tez ksiazke autora Eckhart Tolle pt. "Potega terazniejszosci". Duzo mi pomogla..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość212
Mozna wiedziec jak nazywala sie ta ksiazka o ktorej mowilas ze jest od nauczyciela duchownego? Szczerze mowiac rok temu tez myslalem nad psychologia lubilem nawet czytac ksiazki o psychologi. Chcialem isc na te studia glownie po to ze sadzilem ze moglbym sobie w ten sposob pomoc i wejsc glebiej w te tematy lecz niestety w dzisiejszych czasach z psychologi nikt nie wyzyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość212
Mozesz tez podac jakies inne tytuly. Najlepiej jakbys podala taka ktore mniej wiecej dotycza mojej sytuacji :

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuza meduza
witaj, ksiazka o ktora pytasz to "Jak tworczo wykorzystac emocje" - autor Swami Rama. Ksiazka nie prawi konkretnie o depresji ale pomga spojrzec na pewne rzeczy inaczej, z wiekszym spokojem. Absolutnie polecam ksiazki Echarta Tolle, chociazby wczesniej wspomniana "Potega terazniejszosci" lub "Nowa ziemia". Zaznaczam, ze nie sa to ksiazki bezposrednio poswiecone tematyce depresji ale ksiazki o tematyce rozwoju duchowego, ktore ukazuja temat ludzkiego cierpienia (a depresja jest wlasnie cierpieniem) w innym swietle i dzieki temu posrednio pomagaja wyjsc z tego cierpienia. Eckhart Tolle to czlowiek, ktory sam przez wiele lat zyl w depresji, miewal ciezkie stany, mysli samobojcze i pewnego razu doswiadczyl czegos co zmienilo jego zycie. Jest to opisane na wstepie Potegi terazniejszosci. Przyznaje ze to ksiazka ktora trzeba studiowac zamiast czytac od strony do strony. Wymaga skupienia i cierpliwosci. I naprawde moze zadziwic - zwlaszcza ze kazdy z nas bardzo mocno utozsamia sie ze swoim obolalym "ja", ze swoja historia, emocjami itd.. Niesamowite! Nawet nie wiemy kim w istocie jestesmy! Nie wiem czy kiedykolwiek slyszales o kobiecie ktora nazywa sie Anita Moorjani. To osoba, ktora przez kilka lat chorowala na raka, ktory wyniszczyl jej cialo. Mozna powiedziec, ze przezyla wlasna smierc i.. powrocila by calkowicie wyzdrowiec w blyskawicznym tempie! Napisala o tym doswiadczeniu ksiazke pt. "Umrzec by stac sie soba". To tez pozycja ktora absolutnie kazdy powinien przeczytac. Prawi nie tylko o chorobie i uzdrowieniu ale pzede wszystkim szeroko otwiera oczy na wiele kwestii dotyczacych nas samych, naszego uspionego potencjalu i mozliwosci. Zarowno ksiazki Eckharta jak i Anity sa dostepne w Empiku. Poza tym mnostwo jest dostepnych ksiazek dotyczacych rozwoju duchowego ktory pozwala wyzwolic sie od deprechy i wszelkich podobnych nawarstwien. Przede wszystkim niekoniecznie trzeba wierzyc, ze jedyna i sluszna droga do uwolnienia sie z tego sa dlugoletnie terapie (polegajace na godzinnnej wizycie raz w tygodniu) z psychologami/psychiatrami i branie lekarstw. Depresja to choroba duszy i i jak kazda "choroba"nie wolno jej traktowac jak wroga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość212
Dzieki za rady. Nigdy nie sadzilem ze dlugoletnie terapie sa jedynym rozwiazaniem. Raz ze trzeba wlozyc w to duzo pieniedzy a z bogatej rodziny napewno nie pochodze a Dwa ze i tak wszystko zalezy ode mnie. Psycholog moze mnie jedynie popchnac w odpowiednim kierunku. Tak samo jest z lekami lecz nad ta kwestia sie zastanowie. Mam jutro wizyte u psychiatry i zobaczymy co powie.... P.S W bibliotece nie da rady tych ksiazek wypozyczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×