Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stciviony

Czy dziewczyna może być aż tak brzydka

Polecane posty

no własnie, niech powie baba co jej leży na sercu a nie sie domyślać i domyślać...szlag by mnie trafił.... a chorwatkę po prostu trzeba zywczajnie zapytać co miała na myśli a nie tonąć w domysłach . i wszytko bedzie jasne ;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stciviony
Mialem na mysli prowadzenie "wojny". Tak mamy od samego poczatku. Cos w niej siedzi - na tyle ja znam. Jakos nie umiem jej podejrzewac o to "najgorsze". Myslalem ze moze chodzi o prace ale jest OK. Ta chandra udzielila sie chyba tez mnie - o "Horvatce" ani nie chce mi sie myslec. Jutro, jak ja zobacze, bedzie pewnie inaczej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stciviony
No obiad jej sie udal to i humor poprawil. Ale to jeszcze nie jest to. Teraz musze isc "posprzatac". Ciekawe, czy wszyscy na emigracji robia "polskie obiady" ? Czy ktos sie juz przekonal do miejscowej kuchni ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ja mieszkałam za granica to uwielbiłam próbowac tamtejszej kuchni..odkrywanie nowych smaków jest super..poskie jedzonko robiłam dla tubylców,zeby im pokazac jaką mamy kuchnie...ech to były czasy... kurcze, ale wy faktycznie macie zycie jak 60 latkowie..niedzielny obiad , sprzatanie...zamiast wsiąść w auto albo na rowery i zaszaleć ,coś zobaczyc, czegos nowego spróbować..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stciviony
No widzisz ? Przynajmniej jedna mnie rozumie.... Mnie brakuje "maminej" kuchni, moja jest ze "wschodniej" granicy, gotuje inaczej, ale duzo bardziej mi to podchodzi jak tutejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez konserwantow
Stciviony trochę Cie rozumiem, bo mam podobnie w swoim 7 letnim związku. Poznałam się ze swoim partnerem kiedy miałam 18 lat, razem dojrzewaliśmy i wchodziliśmy w dorosłość. Ja byłam jego pierwszą kobietą on moim pierwszym facetem. Nie wiem jak to jest być z kimś innym. Mieszkamy razem ze sobą 4 rok tylko że on ma taką pracę że bardzo sporo czasu spędza w rozjazdach za granicą. Bywa tak że praktycznie miesiąc jestem sama w domu. Od jakiegoś czasu nie układa nam się, jest podobnie jak u Ciebie. Tylko że akurat ja tu jestem stroną która chce rozmawiać. To ja zaczynam zawsze rozmowy że czuję że coś złego się z nami dzieje, że nie ma już tego żaru co kiedyś. Jest za to stabilizacja i poczucie bezpieczeństwa. Niby to bardzo dużo ale jednak dla mnie za mało żeby czuć się szczęśliwą. Zauważyłam że zaczęłam zwracać uwagę na innych mężczyzn, przypatrywać się im a kiedyś nawet nie przyszłoby mi to do głowy. Ja chyba też jestem dla niektórych atrakcyjna bo zdarzało się że któryś tam prosił mnie o num tel., zagadywał. Nigdy nie pozwalam na nic więcej, jak któryś kolega zaczyna flirtować to trochę się pośmieję i ucinam to. Jednak głupie myśli pojawiają się coraz częściej a ja jestem przecież w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez konserwantow
Nie wiem czego chce. Z jednej strony chce ratować to co budowałam przez te lata, a z drugiej strony nie wiem czy jest sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stciviony
Nie wiem jak u Ciebie, mnie najbardziej boli to, ze zawsze sie "dogadywalismy" a teraz jak lbem o sciane, zadnego odzewu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez konserwantow
Długo trwa ten okres kiedy nie możecie się dogadać? Pytam bo może to jest też jedna z przyczyn dlaczego zainteresowała Cie ta dziewczyna z "obiadów". My też się zawsze dogadywaliśmy, w końcu nie jestem masochistką i nie byłabym z nikim z przymusu tyle czasu. Jednak od jakiegoś czasu nijak się dogadujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez konserwantow
Nie uważam że stabilizacja to coś złego wprost przeciwnie jest bardzo ważna. Problem w tym że czuję się jak babcia w tym związku. Mam wrażenie jakbyśmy stali w miejscu i przestali żyć. Żeby coś się zmieniło muszą chcieć tego przecież dwie osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stciviony
"Mam wrażenie jakbyśmy stali w miejscu i przestali żyć. Żeby coś się zmieniło muszą chcieć tego przecież dwie osoby." Pieknie to ujelas. Tak mysle, i przypomnialo mi sie, ze kiedys w sklepie byla rzecz ktora nie zawsze bywa (sezonowa oferta) a ktora moja bardzo lubi. Moja "wskazowka" ze to dzisiaj jest wcale ja nie wzruszyla, nie kupila tego, bardzo mnie to zdziwilo, to bylo po nowym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez konserwantow
Wydarzyło się coś ostatnio ważnego w jej życiu? Coś niekoniecznie dobrego? Może ona ma jakąś depresje? Skoro zawsze była dla Ciebie podporą w trudnych momentach tzn że jej zależało na Tobie. Ciężko mi uwierzyć w to, że ludzie mogą tak się zmienić, oddalić się od siebie bez powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stciviony
Nie wiem, u niej w domu wszystko OK, w pracy tez, nie wiem, co ja tak "doluje"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez konserwantow
Póki nie będzie sama chciała o tym rozmawiać to można sobie tylko gdybać. Czytałam że powiedziałeś jej że się z kimś spotykasz i zero reakcji z jej strony. Jak jej nawet to nie ruszyło to ja już na prawdę nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez konserwantow
Hmm a zastanawiałeś się jak byś się zachował jakby to ona ci powiedziała że z kimś się spotyka? Dla mnie najgorsza jest obojętność a wg mnie ona tak się zachowała. W takiej sytuacji albo walczysz o związek albo odchodzisz. A tu ani ona walczy ani nie odchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stciviony
Wtedy uslyszalem tez: "Ty i tak tego nie zrozumiesz"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez konserwantow
I co wtedy zrobiłeś? Spasowałeś? Wiem że ma się dość jak się ciągle rzuca grochem o ścianę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet po rozwodzie
Kurcze, dla takich tematów jeszcze siedzę na tym forum! Ludzkie relacje z całą swoją złożonością i pokręceniem. Relacje z Twoją partnerką wyglądają podobnie jak końcówka mojego małżeństwa. Moja eks często była w takim nastroju odjechania, przybicia, kiedy pytałem co się dzieje nic mi nie chciała mówić, kiedy naciskałem zamykała się w łazience i słyszałem jak płacze :( Świrowałem z bezsilności. Dwa światy pod jednym dachem. Wygląda na to, że Twoja sytuacja napina się z dnia na dzień. Pisz koniecznie co dalej się podziało, to nie jest tania ciekawość z mojej strony, po prostu wiele spraw za sobą zostawiłem niewyjaśnionych, może Twoja historia coś mi podpowie. Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stciviony
Tez miewa "mokre oczy". Jak sie zapytam to mnie obdarzy takim bazyliszkowym wzrokiem, ze mi sie wszystkiego odechciewa. Jak jej powiedzialem, ze mur ktory buduje, staje sie coraz wyzszy, odpowiedziala: "Nie musisz z siebie robic takiego tepaka". Czyli mam wszystko wiedziec na wyczucie, tylko tepakom mowi sie wprost, co jest grane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Interested observer
I dalej nie wiesz o co chodzi :( Może Polka chce ślubu ? A Ty nie oswiadczasz sie ! Pierscionka nie kupiłeś ! To nic ze ona mowi ze szkoda kasy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stciviony
To nie jest takie proste. Slub jest (byl) ustalony. Na przeszkodzie stawala zaloba (najpierw ojciec, potem mama). Teraz ona robi problemy, bo bysmy teoretycznie musieli zrobic 2 (wg niej) wesela. Jedno tu (bo jej przyjaciolek nie stac na wyjazd do Polski) no i wiadomo w Polsce z rodzina. Dla niej za duze koszty. Pierscionek ? Zabila by mnie za taki "wydatek". Po za tym bylo ustalone, ze po slubie wracamy do Polski - teraz widzi, ze nici z tego, w Polsce takiej pracy nie dostane a ona ? Za kilkaset zl ? Dlatego zaczelismy "urzadzac" mieszkanie, m.in. sypialnie.... Wracajac do pierscionka. Uwaza(la) ze zrobilem jej piekniejszy prezent, z ktorego (byla) jest bardziej szczesliwa ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki to prezent?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stciviony
Pomimo, ze jestesmy z "jednej" Polski, roznice "kulturowe" sa bardzo duze. Ja jednak (z domu wychowany) jestem b. tolerancyjny, wiec nie robilem (robie) problemu ze slubem koscielnym, co dla niej a przede wszystkim jej rodzicow jest b. wazne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czeski film , nikt nic nie wie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czujesz sie pewnie osamotniony w tej walce o wasze szczeście..;-(( może jej koleżanki by ci coś podpowiedziały...tylko musisz sprtynie zapytać...jestem przekonana ze wiedzą więcej niż ty ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez konserwantow
My gadu gadu sobie a autor wątku gadu gadu sobie :D A tak na serio jak tam wygląda sytuacja z dziewczyną z "obiadów"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stciviony
Sama od siebie zaczela sie tlumaczyc, dlaczego nie moglismy sie "zobaczyc". Jest tu z przyjaciolka i nie zostawi jej na chwile samej. Mnie sie odrazu wypsknelo, czy nie sa "les" ale stanowczo zaprzeczyla. Czyli co, jak gdzies zaprosic, to oby dwie ? . Zwierzenia samca: Miala dzisiaj tak obcisle spodnie, ze sie potwierdzilo to co sobie pomyslalem pierwszego dnia jak ja zobaczylem. Jak to ma duze to i tamto pewnie to tez. Ale podobno to nie regula..... Sorry, ale nie moglem oderwac wzroku ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×