Czy to możliwe?

Zacznę od tego, że tak byłam u ginekologa i tak zrobiłam test, ale: Ostatnia miesiączka 27.01.2014 później kontakt 12.02.2014 i 21.02.2014 1 marca niby zaczął mi się okres, wszystkie typowe objawy, (to była niedziela) aż do środy miałam ledwie drobne plamienie. W środę plamienie zmieniło się w słabie krwawienie, ale głownie pojawiały się spore skrzepy krwi. Ponieważ takie coś miałam pierwszy raz poszłam do swojej lekarki. Wtedy był czwartek stwierdziła, że wychodzą ze mnie skrzepy krwi. Właściwie jedyne co stwierdziła to tylko to abym zrobiła test. Oczywiście test zrobiłam, wyszedł negatywny. Od tamtego czasu krwawienie bardzo zmalało i w tej chwili mam jedynie śladowe ilości krwi w śluzie. Sama już nie wiem czy mogło dojść do zapłodnienia czy nie :/ Myślałam o tym aby iść na betę, ale sama nie wiem czy jest sens robić sobie jakąś nadzieję. Pomyslałam, że zanim zrobię kolejne testy zapytam was czy któraś miała podobne doświadczenia.

Był okres, nie ma ciąży

nie jesteś w żadnej ciąży

Czy któraś też tak miała... wszystkie zdrowe baby mają okres ...i jak wyżej zaszłaś w ciążę urojoną chyba, do psychiatry jeszcze idź

A dlaczego niby miała zajść w urojoną? Pisała że była u lekarza który kazał jej iść po test. Więc chyba ginekolog wie lepiej. A sama znam parę przykładów "miesiączkowania" w trakcie ciąży. Jedyną pewność da ci beta.