Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czemu uciekacie do pracy i zostawiacie malutkie dzieci

Polecane posty

Gość gość
Moj maz zarabia 1700 zl na reke w porywach do 2000-2400 w lepsze miesiace (moze 3 w roku ) i ja nie uwazam go za nieudacznika. Jestesmy partnerami w zyciu, przyjaciolmi, kochankami i uwazam, ze skoro mamy rodzine, dziecko, to oboje powinnismy dawac z siebie a nie ze baba sobie ubzdura, ze na macierzynstwie juz sie wszystko konczy i odtad maz ma ja utrzymywac, a potem biadoli ze meza nie ma cale dnie bo pracuje. Najlepiej wiec jak oboje pracuja. Ja mojej pracy nienawidze wrecz, nie odpoczywam tam, chodze, bo musze i tyle, wazne ze co miesiac kasa z tego jest. A czas, gdy bylam na macierzynskim i poltora roku na wychowawczym byl najpiekniejszym "nicnierobieniem" w moim zyciu- bo co to byly za obowiazki, zajac sie dzieckiem, spacery, gotowanie (ktore lubie) i sprzatanie (co tez lubie, bo uwielbiam czyste, pachnace mieszkanie). Czysta przyjemnosc jak dla mnie, bez pospiechu, bez nerwow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam ksiazki, gram na gitarze i robie jeszcze milion innych rzeczy. tylko nie po to studiowalam, zeby teraz nie pracowac w zawodzie ktory sobie wymarzylam. i nie powiesz mi ze jak siedzisz w domu i nie jestes 'w branzy' to się nie cofasz. nie pracując zapominasz czego się nauczylas. a studia podyplomowe moja droga to tez cos takiego jak praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam ksiazki, gram na gitarze i robie jeszcze milion innych rzeczy. tylko nie po to studiowalam, zeby teraz nie pracowac w zawodzie ktory sobie wymarzylam. i nie powiesz mi ze jak siedzisz w domu i nie jestes 'w branzy' to się nie cofasz. nie pracując zapominasz czego się nauczylas. a studia podyplomowe moja droga to tez cos takiego jak praca **** ja sie z toba klocic nie bede. poza tym osobiscie mam zawod, ktory mi gwarantuje powrot do pracy kiedy bede tego chciala, bo pracuje na zlecenie a nie na etat wiec nikt tam na mnie nie czeka z umowa. a studia to przyjemnosc. wspolczuje, ze traktujesz je w charakterze 'obowiazku' i 'pracy'. a poza tym mylisz pojecia. rozwoj a 'niewypadniecie' z rynku pracy to dwie rozne sprawy wiec moze nie myl tego pojecia z lekiem, ze prace stracisz albo zapomnisz po co w niej jestes. juz nie wspomne, ze pracownik, ktory raptem po roku zapomina na czym jego praca polega jest kiepski po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
super rozwoj stojac na kasie w markecie haha,albo wklepujac coś w komputer!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie ucieklam, wygonil mnie kredyt mieszkaniowy.. bo, niestety, niczego w zyciu od nikogo nie dostalam a mamy z mezem "ambicje" zeby zyc wraz z moja rodzina na przyzwoitym poziomie. Na szczescie moje dziecko ma rowniez tate ktory rownie spedza z nim swoj wolny czas :) Na szczescie mam prace ktora bardzo lubie i nie jest dla mnie katorga.... raczej mila odskocznia od obowiazkow domowych. Zaluje tylko ze na moim stanowisku nie moge sobie pozwolic na niepelny etat... ale sama sobie taka a nie inna droge zawodowa wybralam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fofffpa
nie każdy studiuje tylko po to żeby pracować w zawodzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bebe b
Znam baby które mając lat 30 nie przepracowały w życiu ani jednego dnia. Czekają tylko na przelew od teścia u którego w firmie niby "pracują". Ale najlepiej inne kobiety które nie przyszły "na gotowe", tylko liczą na siebie, wyzywać od wyrodnych matek. Wiele kobiet pracuje, bo musi, są takie które pracują bo lubią, ale najgłośniej wykłady o "wyrodnych matkach" wygłaszają te nie zaliczające się do żadnej z w/w grup.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobre, ja mam ponad 30l i czekam na przelew od rodziców. W życiu przepracowałam możne z pół roku, łącznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bebe b
Do osoby z 22.18. Pewnie jesteś z siebie dumna? Najpierw utrzymują rodzice a potem mąż frajer do spółki z teściami i jakoś się żyje, nie? Znam takie przypadki. Z 50-tka na karku lądują pod mostem. Teść zakręca kurek, mąż kopie w tyłek i wymienia, rodzice odchodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewne, że jestem z siebie dumna. Otrzymałam spadek, czeka mnie kolejny, mam mieszkania i dom, które wynajmuję, teścia nie posiadam, jak rodzice odejdą to mi jeszcze więcej się dostanie do tego ma swoje ''interesy'', a gołodupcami i frajerami się nie zadaję, tylko z odpowiednimi mężczyznami. Sztuka to się nie narobić i mieć, bo zapieprzać za marne grosze to każdy przygłup potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i każdy przygłup może dostać spadek. Sztuka to się nie narobić i mieć ale dzięki sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo lubię moją pracę? Bo lubię kontakt z ludźmi z którymi pracuję? Bo mam potrzebę samorealizacji? Bo chcę zapewnić mojemu dziecku to co zapewnili mi moi rodzice? Sama wracałam z kluczem na szyi i mamę widziałam po 18 a mamy wspaniały kontakt między sobą. Mimo że mieszkam poza krajem to codziennie do siebie dzwonimy. Wiem dzięki rodzicom, że tylko ciężką pracą mogę coś osiągnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy musi zapieprzać na etacie czy u kogoś, są ciekawsze rzeczy do robienia. Możesz sobie popluć, mnie to bawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To samo co gosc powyzej. Pracuje go lubie, no chce. Nie jest prawda, ze dziecko music byc z marks non stop, to wymysl wspolczesnych czasow. Dawniej byly rodziny will look men I owe, liczne, dzieci zadko byly z rodzicami. Wychowywaly die w grupach, bogstsze z opiekunami, biedne ponprostu we wsi, moze z dziadkami. Ale tskie zamkniecie die 1:1 mama-dziecko to dopiero zjawisko wspolczesne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężka praca to bzdury, od tego można dostać tylko zmarszczek i garba. W życiu trzeba się dobrze ustawić, bawić i korzystać z dorobku przodków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mama wraca z powodów czysto ekonomicznych do pracy , to trudno.. nie ma zmiuj ale jest to zrozumiale.. zycie:( Fajnie jest jak drugi rodzic moze zostac w domu z dzieckiem :) Natomiast kompletnie niezrozumiale jest gdy matka , ktora moze spokojnie pozwolic sobie na czasowe niepracowanie w zawodzie , ucieka do pracy od dziecka.. Dlaczego decyowala sie na dziecko, skoro nie potrafi dac tych kilka miesiecy dziecku ? Przezyc ten czas razem z dzieckiem ? Obserwować I wspierac jego rozwój ? Cieszyc sie widząc efekty swojej cięzkiej pracy I poswiecenia ? Nasze dzieci dziecinstwo maja tylko jedne ! Praca nie ucieknie czy tego chcemy czy nie czas pozostaly nam do emerytury jest potwornie dlugi.. zdązymy sie napracować.. Nasze dzieci nie poczekaja z dorastaniem az my bedziemy miały czas, zdązymy zrobic kariere, wrócic z pracy.. I tyczy sie to tez ojców.. Głupieja w domu tylko te matki , które nie umieja sie uczyc.. których nic nie interesuje.. Przeciez wychowując dziecko uczysz sie kazdego dnia ! Codziennie spotyka cie mnustwo nowych, nieznanych ci sytuacji na ktore musisz umiec reagowac ! WYZWANIA KTÓRYM MUSISZ PODOLAC ! Doswiadczenie ktorego musisz nabyc, wiedza która musisz przyswoic ! To nie jest rozwój ? Dlaczego tak nisko sie oceniacie ? Prace mozna zmienic, zdobyc nową, zacząc od nowa.. Dziecko zmienisz jak zle wychowasz ? Zaczniesz od nowa ? Zrobisz nowe ? Mozna pracowac w róznych sklepach czy biurach, itp. praca bedzie bardo podobna, .. A dziecko bedzie takie samo ? Bycie matka to nie obowiazek.. zastanowcie sie czy naprawde musicie nia byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo kobiety nie lubią dzieci to tylko przepustka do małżeństw i pieniędzy mężczyzny albo lenistwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie wrócę do pracy, bo mi się zwyczajnie nie opłaca oddawać połowy pensji opiekunce i 400 zł przeznaczać na dojazdy. Nie opłaca mi się pracować za 300 zł na czysto i powierzać dziecko obcej osobie. Jeszcze trochę posiedzimy w domu, a jak syn będzie miał 3 lata pójdzie do przedszkola, a ja zakończę urlop wychowawczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alex ja kocham moje dziecko I bynajmniej nie jest ono dla mnie przepustka do pieniedzy mesa, wlasnie dlatego pracuje. A dziecku nic die zlego nie dzieje. Nie ma obowiazku siedzenia z dzieckiem bez przerwy. Jest pod opieka I wspaniale sie rozwija. A Ja zajmuje sie him jak tylko wroce do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wrocilam do pracy bo
chcialam. Maz zarabial i zarabia wystarczajaco dobrze bysmy zyli na dobrymn poziomie i jeszcze odkladali. Moglam wiec siedziec w domu z dzieckiem ile bym chciala. Ale po 8 miesiacach czyli po macierzynskim wrocilam. Powodow bylo kilka, ale zadnym z nich nie byla ucieczka od dziecka. Co najwyzej chec spotykania sie z ludzmi, ktorzy maja wiecej do powiedzenia niz opowiesci o dzieciach. Niestety siedzac w domu kontakt z przyjaciolmi z pracy byl mniejszy, bo kazdy mial po pracy swoje obowiakzi, a jak sie spotykalam z nimi i sluchalam opowiadan o pracy, zartow to czulam sie jak piate kolo u wozu. Probowalam poznac jakies mamy siedzace w domu, ale one ciagle o dzieciach gadaly i narzekaly na wszystko. Wrocilam wiec do pracy szczesliwa ze moge powrocic do normalnego zycia. I zeby nie bylo, nie rozmawiamy tylko o pracy z przyjaciolmi, ale jak sie pracuje w takim zawodzie jak my gdzie codziennie cos sie dzieje to te tematy sa czest aktualne w towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wrocilam do pracy bo
a coz to za wyzwania sa w siedzeniu w domu i pilnowaniu dziecka? Moze kogos podnieca kazda nowa rzecz jaka zrobi dziecko, ale mnie nie. Traktuje wszystko jak normalny etap rozwoju i nie podniecam sie tym, ze dziecko nauczylo sie robic kupe do nocnika badz samo wysmarkalo nos:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A powinno sie podniecac , bo nauczyłas sie obslugi programu komputerowego, czy prawidłowego wypelniania formularzy ? A moze tak podniecajace jest umiejetnośc równiutkiego krojenia wędlin maszynka ? Czy nabijanie ceny na kasie ? To tez wiedza nabyta :) I równie wazna jak kupa w nocniku a nie w gaciach :) ba ! Bedziesz z niej kozystac przez cale zycie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co takiego fascynującego jest w oglądaniu wydzielin dziecka, wysłuchiwania jazgotu i innych głupotach? Nikogo normalnego to nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Swiadomośc eksperymentowania na zywej tkance :P I codzienny widok efektów :P Niesmiertelnośc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wrocilam do pracy bo
programy komputerowe czy wypelnianie papierkow tez mnie nudzi. Wedliny maszynka nie kroilam nigdy ani na kasie nic nie nabijalam wiec nie wiem, moze to jest fascynujace:P Uzylam zlego slowa, nie chodzi o podniete a o ekscytacje takimi wydarzeniami. Mnie to nie cieszy (oczywiscie jak kazda normalna matke cieszylo mnie ze dziecko wyroslo z pampersow ale to ze wzgledow praktycznych) ani jakos specjalnie nie frapuje. Nie wiem tez jak mialabym zastosowac w zyciu to, ze patrzylam na to jak dziecko robi pierwsza kupe do nocnika? Niby w czy mialoby mi to pomoc, wzbogacic mnie, jak mialabym to w ogole wykorzystac? Dzieci sie rozwijaja i rosna to normalne i naturalne, ciesze sie z tego, ale nie robie tez z tego powodu przesadnych zachwytow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To są tak głupie sprawy, że dzieci o tym z czasem zapominają, aby się tego potem nie wstydzić. Poza tym nie każda matka tyra na kasie czy na szmacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektorym matkom dziecko zwyczajnie zblendowalo mozg i koniec. Najlepsza jest laska piszaca o podyplomowce i grze na gitarze. No super mamusiu na medal. A gdzie w tym czasie bylo twoje dziecko? Jestes pewna ze nie przegapilas zadnej waznej chwili w rozwoju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sracie sie za tymi dziecmi jak cholera. I tak wam nie podziekuja za to ze z nimi siedzialyscie i sie uwstecznialyscie. Na macierzynskim nie mozna sie rozwjac w zaden rozsadny sposob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A no wróciłam do pracy bo chciałam, bo bardzo lubiłam swoją pracę, pomimo, że była to praca odtwórcza. Wiem, że i w domu można się rozwijać, ale dla mnie to nie jest to samo i tyle. Poza tym lubię spełniać się na kilku płaszczyznach a dziecko nie jest całym moim życiem tylko jego ważną częścią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idąc do pracy mama nie zostawia dziecka, chyba, że to robota 1000 km od domu. Ale nawet w takim przypadku, nie tobie oceniać matkę. Różne są aytuacje życiowe. Aktywne, zaradne mamy jak najbadziej godne pochwały, tak samo jak mamy decydujące sę na pracę tylko w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×