Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

mój facet nie jest gotowy na ślub

Polecane posty

Gość gość

jak w temacie ,proszę o wypowiedz mądre życiowo osoby, mój 31 partner,z którym mieszkam nie rozmawia ze mną o przyszłości, tematy te poruszam zazwyczaj ja:( Mieszkamy ze sobą1,5 roku a jesteśmy 3 lata i nigdy nic nie wspomniał,ze chciał by mnie za żonę, na moje pytania odpowiada wymijająco,że ,,pracujemy nad tym,, , ,,chce mi zaufać w powierzonych mi sprawach,, bo żekomo jestem roztrzepana i nie może na mnie liczyć często,ze tak nazwę to,ale to są błachostki np zrobienie kanapek czy nie spoznienie się jak gdzieś mamy wychodzić. Nigdy nie poruszał sam tematu, czuję,ze go przyciskam i wymuszam poniekad,ale czuję się okropnie niepewnie, bo nawet nigdy nie usłyszałam,ze jestem miłoscią jego życia:( jest to typ niewylewny,ale jakieś rozmowy powinny być a on,że za krotko ejsteśmy ze sobą,ze on musi dojzeć do tego ,co wy o tym sądzicie? 31 lat.......jest szansa,ze to się zmieni?ja uważam,że to już okształtowany charakter...dzieci?aaa gdzie ,napewno nie teraz, w przyszłosci tak...ale ile mam czekac mam 27 lat juz ,mamy pracę ,skonczone studia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po prostu tak mu dobrze ,zero obowiązku ,jeszcze niegotowy facet, daj n\mu jeszcze ze 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pragnę być kimś więcej niż konkubiną....nie chcę sama w kółko o tym biadolić,chcę by inicjatywa chociazby rozmów ,wstępnych wyszła od niego, nie oczekuje juz slubu i dzieci,ale rozmów,to naturalne,ze ludzie żyjąc ze sobą planują....cokolwiek . raz się poplakałam gdy usłyszałam,ze w zyciu on jest pewny podatkow i smierci a nie tego czy ja będę jego żoną,,bo przecież pracujemy nad tym,dążymy:/ gdy pytam czy chcesz czy pragniesz bym była twoją żoną, słyszę,że kiedyś napewno,ale nie teraz ,nie dojżał do tego i żebym była cierpliwa a się doczekam ,obiecał mi maila -czasem sobie piszemy by lepiej się zrozumieć ,ale od tygodnia zwleka i nic nie mam:( chodzi mi o rozmowy o przyszłosci i okazywanie uczuc:( a i jeszcze takie pytanie czy wasz partner jest wylewny i słyszałyscie,ze niewyobraza sobie bez was zycia,ze jestescie dla niego całym światem? ja tego nie słysze, on uważa,ze woli pokazać,ale słowa tez karmią związek :(nie wiem czy nie tracę czasu na niezdecydowanego,czasem myślę,gdyby był pewny swojej milosci do mnie,to dawno by się określił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"żekomo" jesteś po studiach, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rzekomo jestem,przepraszam za byka, nie zauważyłam i piszę szybko, jestem zdenerwowana, bo dzisiejsza rozmowa także była bezowocna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i każda następna również będzie! jesteś tylko od posług domowych i wypinania tyłka - panicz nigdy nie żeni się z służącą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce cie dolowac, ale zastanow sie czy rzeczywiscie chcesz z nim byc, skoro on nie spelnia twoich oczekiwan, nie ma podobnej wizji przyszlosci..? jestes jeszcze mloda (tak, jestes!) i mozesz byc z kim, ktos bedzie chcial zalozyc rodzine.. zastanow sie nad tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem zdołowana,zrezygnowana i czuję,że psuje się w naszym związku, aktualnie obydwoje jesteśmy na urlopie w Pl i nawet kontakt mamy znikomy :( masakra :(czuję,że coś się popsuło okrutnie a on nie walczy o mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na codzień jestem normalną dziewczyną, która lubi słodkie przytulanki i rozmazywanie partnerowi stolca na karku i brzuchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No coz, moj nie byl pewny po 9 latach wiec go kopnelam w doope...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślicie,że jeśli 31 letni mężczyzna nie jest pewny po 1,5 roku mieszkania ze sobą to zle wrozy? może rzeczywiście nie powinnam go naciskać, tylko poczekac ,ale ile mam czekac? ja narazie chcę rozmów wstępnych, a nawet na to nie mogę liczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze?? Jestem w podobnej sytuacji z tym że ja mam 33 lata, mieszkamy od kilku miesiecy a zwiazek mamy ponad roczny. Przeprowadziłam z nim powazna rozmowę bo tak jak ty czuję się niepewnie bo on nigdy nie poruszał takich temetów. Poryczałam sie rpzy nim jak głupia powiedziałam że albo się okreslimy konkretnie, okreslimy ramy czasowe a jesli nie to ja to kończe. Zebyś widziała jego mine i strach w oczach. Zaraz się zaczął określac i mnie rpzepraszał ze czuję sie tak niepewnie. Także od dzis on ma pół roku na oświadczyny, jesli tego nie zrobi to ja odchodzę. Mam w d***e zwiazek który do nikąd nie prowadzi a nie mam 20 lat żeby czekać az książe się zdecyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy źle wrózy? uważam że źle, bo twoj facet ewidentnie ma twoje potrzeby w poważaniu. Traktuje cie jakbyś miała przejść jakies testy na bycie JEGO żoną:-( Myślę ze powinnas postawić sprawe jasno tak jak ja, okreslic mu ramy czasowe i jesli się nie dostosuje to kopnać w d**ę. Jestescie razem juz na tyle długo ze powinniscie juz być siebie pewni, a jesli on nadal musi cie testowac to cos tu nie halo. Ja okresliłam mojemu ramy czasowe, powiedziałam że do pół roku chce sie starac o dziecko a zeby to robić to najpierw chce slubu. Powiedziałam mu ze nie mam zamiaru być konkubiną i mieszkac latami na kocią łapę bo nie tak zostałam wychowana i mi to nie odpowiada. Oswiadczyłam mu ze jesli mu cos nie pasuje, ma jakies wątpliwosci to ja sie pakuję i za godzinę mnie juz nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak trochę Wam współczuję. Włączy się jednej z drugą alarm w zegarze biologicznym i odpala się funkcja ŚLUB! DZIECI! RODZINA! a każdy, kto ma nieco inny pomysł na życie to niedojrzały, nieodpowiedzialny dieciak albo wygodnicki książę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
barnej Nie po to mówiłam na samym poczatku naszej znajomosci że zalezy mi na kims z kim założe rodzinę, bede miec dwójke dzieci żeby teraz dorosły facet brał mnie na przetrzymanie i nie wspominał ani słówkiem o slubie i dzieciach. Wiedział jakie sa moje oczekiwania od zycia, wiedział ile mam lat wiec o co chodzi?? Ja szukałam kogos kto też o tym marzy i będzie do tego dąrzył. Nie chciałam kolejnego związku który zmierza do nikąd i życia z dnia na dzień. Dałam nam czas na zapoznanie półtora roku, moim zdaniem to wystatrcza aby podjąc kolejne decyzje co do naszego zwiazku. Przez ten czas nie wspominałam nic na temet slubu czy dziecka,ale uwazam ze nie ma co czekac dalej tym bardziej jesli facet milczy w tych sprawach i nie utwierdza mnie w przekonaniu ze do tego zmierza nasz zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy się same dajecie traktować jak szmaty. Ja bym się nigdy nie zgodziła na jakieś wspólne mieszkania z facetem bez ślubu, jakby mi to facet zaproponował to bym powiedziała mu tak: Ja nie uznaję mieszkania bez ślubu. I tyle, więc przykro mi albo się żenisz ze mną i wtedy wspólne mieszkanie albo w/y/p/i/e/r/d/alaj, nie ma cackania się. Wy się tak cackacie z nimi to was traktują jak szmaty. A najśmieszniejsze jest to, że oni was testują czy wy się nadajecie na ich żony, wielkich za/s/r/anych panów księciuniów, nadajecie, jakież to żałosne. Oni robią wam łaskę, że się z wami ożenią. A powinno być na odwrót, to facet powinien się za kobietą uganiać i ona powinna mu robić łaskę, że zgodzi się na wyjście za mąż akurat za niego. Bo przecież ma jeszcze innych adoratorów ;) A wy się dałyście traktować jak szmaty, mameje bez charakteru i facet z tego korzysta, ma w domu darmowa służącą i pannę do łożka, no to po co ma się żenić? Trzeba było od razu mu powiedzieć: SORRY KOLEŚ ALE JA NIE UZNAJE MIESZKANIA NA KOCIĄ ŁAPĘ. Przecież nie trzeba razem mieszkać żeby się poznać, jak gdzieś razem jedziecie: nad morze czy w góry na tydzień na wycieczkę, to przecież też razem mieszkacie i widzicie czy brudas, czy sprząta po sobie, czym się zajmuje wieczorami, więc to też takie jakby mieszkanie ze sobą ale to jednak co innego, pomieszkać tydzień na wycieczce a mieszkać na stałe. A to co ten bydlak ci mówi, że ON CIE DOBRZE NIE ZNA I DLATEGO NIE WIE CZY NADAJESZ SIE NA ZONĘ, jest po prostu żałosne i śmieszne zarazem... Ja bym faceta kopnęła w tyłek po takim tekście. Dziwne że dajecie się tak traktować, no ale jestem w stanie zrozumieć: strach, desperacja, innego już możecie nie poznać, więc tkwicie w g****e. Ja bym takiego chłopaka zostawiła, no ale wy jesteście takie mameje bez charakteru i facet z tego korzysta, co tu więcej napisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to przepraszam. Jeśli od początku sprawy były postawione jasno, on wiedział, że Twoim celem jest ślub i dzieci, to faktycznie pora na decyzję. Albo spełnia Twoje oczekiwania, albo do widzenia. Nie ma tu nad czym dywagować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam jeszcze, że moi rodzice nie mieszkali ze sobą bez ślubu, spotykali się po prostu, tata się szybko mamie oświadczył bo taki był zakochany, tak latał za mamą i szybko chciał się żenić, więc się szybko pobrali i dopiero po ślubie zamieszkali razem u teściów, po kilku latach kupili mieszkanie. I są już małżeństwem 35 lat, bez zdrad, bez kochanków, nigdy nie było nawet myśli o rozwodzie. Więc to jest wierutna bzdura z tym, że trzeba razem mieszkać i się poznawać. Bo tak jak pisałam wyżej, jak jedziecie razem na wycieczkę kilkudniową to przecież też mieszkacie razem i się możecie poznać, możesz wtedy zobaczyć co to za osoba, czy sprząta po sobie, czy sama robi koło siebie. Ja bym się nigdy nie zgodziła mieszkać z chłopakiem bez ślubu, nawet jakbym była 27letnią desperatką. Rozumiem że czas leci, desperacja, ale trzeba mieć swój honor i pokazać kto tu rządzi. Z facetem trzeba ostro, a nie jak taka mameja, upokarzać się i prosić się o ślub. Mnie by jedna rozmowa wystarczyła i już by mnie nie było, bym się wyprowadziła. A Ty z nim dalej mieszkasz i się upokarzasz, żałosne. Żal mi cię, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No własnie, na początku rozmawialiśmy o naszych oczekiwaniach, o tym czego chcemy w najblizszym czasie i kogo szukamy na partnera. Ja mówiłam bez ogródek że szukam miłosci a jesli ja znajdę to chcę slubu i dużej rodziny. On wtedy przytakiwał i zapewniał ze szuka tego samego. I co? Mija pół roku, mija rok, mija półtora roku a on milczy na te tematy. Nie rozmawia ze mną nie dopytuje nie zapewnia że za rok bedzie to, za pół roku to czy tamto. Jak byś się czuł/a gdybys była w takim zwiazku? Chyba tak jak ja czy autorka czyli niepewnie. I jak miałam nadal czekac i o nic się nie upominac jak z każdym dniem stawało sie to dla mnie coraz bardziej irytujące? Chce wiedziec na czym stoję czy to źle? Jalei mu cos nie pasuje jesli nie ejstem dla niego kobietą życia z która chce slubu i dzieci to niech spada, ja go siłą nie zatrzymam. Ale chce wiedzieć na czym stoję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety choćbym chciała nie potrafię Cię pocieszyć. Mojego chłopaka naszły wątpliwości po 4 latach wspólnego życia.. Był wtedy młodszy od Twojego partnera, więc tym bardziej nie sądzę, by Twój facet się zmienił. W moim przypadku rozmawialiśmy o wspólnej przyszłości, o dzieciach, ślubie. Planowaliśmy jaką muzykę zagramy na weselu i kto będzie naszymi świadkami.. ale na rozmowach się skończyło. Mój były (już) poczuł się nagle pod presją i szukał ucieczki. Okazał się nią romans z babką z pracy. Odeszłam i nie żałuję. Jeśli dla 31-letniego faceta argumentem przeciw ślubowi jest fakt, że czasem spóźniasz się ze zrobieniem kanapek... dla samej siebie odpuść sobie takiego męża. Albo pogódź się z tym, że będziecie razem bez ślubu albo odejdź od niego. Może zatęskni. A może zda sobie sprawę, że nigdy nie był pewny co do Ciebie czuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eh ci katolicy i ich problemy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09:31 Masz sporo racji, ja żałuję decyzji o tym zeby razem zamieszkać ale czasu nie cofnę. Jednak u mnie to jest tylko pół roku mieszkania razem i czekać i sprawdzać się wieicej nie mam zamiaru. Moim zdaniem to wystarcza zeby sie okreslić, czemu jest tak ze ja wiem ze chce z nim spedzic zycie a on nie wie tego??? I zgadzam sie z tobą ze autorka tego temetu powinna kopnąc swojego faceta w d**e, gdyby moj powiedział ze musi się zstanowić i musze zapraoacowac na to zeby byc jego zona to dostałby w pysk. Mój tak nie zareagował, raczej przepraszał ze milczał na te tematy i ze wszytsko zmierza do ślubu i zebym się nie martwiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyno masz dopiero 27 lat powinnas kopnąc takiego cwaniaka w d**ę i to jest jedyny sposób zebys dowidziała sie jak mu zalezy. Jesli zalezy to przybiegnie z pierscionkiem w ciągu paru dni od twojej wyprowadzki a jesli nie to odpowiedz masz wtedy jak na dłoni. czasami trzeba drastycznych kroków zeby sie dowiedziec jak drugiej osobie zalezy i zeby ona sama sie o tym dowiedziała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuuuu
ciągle mnie naciskasz o małżeństwo, kiedy, no kiedy, no kiedy... nikt nie lubi być naciskany, - chcesz abym zaczął tańczyć do Twopjej muzyki - ale nie - ja nie będę tańćzył, bo jeśli teraz zatańćzę to wiecznie będziesz przygrywać. A ja nie będę Twoją marionetką - tu ma wyjść albo współpraca a nie dyktatura - bo Ty chcesz, a gdzie to co ja chcę?! Malżeństwo to coś poważniejszego.. A ja musze być pewein że będę potrafił się z Tobą dogadać. A jak sama widzisz - dziś już są z tym problemy, - twierdzisz że ja Cię krytykuję - ale Ty sama robisz to o wiele bardziej dobitnie i częściej niż ja Ciebie - a gdy Cię o tym uświadamiam - walisz focha i 'idziesz' - i gdzie tu do dogadania się? za tydzień będziesz mi mówić że mam 43.. przestań mnie uświadamiać o moim wieku, sam wiem lepiej. taką odpowiedz dzisiaj dostałam -chyba już nie muszę się łudzić ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak czasami jest ale potem sie zmienia jak sie wie o co chodzi :) www.youtube.com/watch?v=G4uoOwny5Uo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuuuu
JESTEM ZAŁAMANA W MIŁOSCI WARUNKI ?:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Az dziwne, ze nie widzisz, ze jego 'powody' to same wymowki i odwracanie kota ogonem. Same ogolniki ci wali, moze faktycznie nie traktuje cie powaznie, a moze tylko nie ciagnie go do malzenstwa i cie zbywa, i ma nadzieje, ze ci przejdzie. Nie daj sie zbyc takimi bzdurnymi 'argumentami', jak juz rozmawiacie, naciskaj, zeby byl bardziej konkretny. Uwazaj tez, zeby nie okazalo sie, ze na slub z nim musisz sobie zasluzyc. I moja ogolna rada dla wszystkich kobiet - daj sobie spokoj z klasycznym modelem zareczyn na kolanach z jego inicjatywy, bo nigdy sie nie doczekasz, stawialabym raczej na dojrzale rozmowy i wspolne plany, pal licho naiwny romantyzm ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematuuuu
WŁAŚNIE CZASAMI MAM TAKIE WRAZENIE,ŻE MUSZĘ ,,ZASŁUŻYĆ,, muszę zacząć go słuchać, pokazać,że może na mnie liczyć...no porażka:( ma o sobie wysokie mnimanie ,to ja chcę czuć,ze on mnie prosi a nie ja jego ,widzę,że to nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×