Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mam pytanie do matek ktore piszą że podrzucają swoje dzieci dziadkom na noc

Polecane posty

Gość gość

Jak wy weszłyście w ten układ ? Tzn. czy dziadkowie sami zaproponowali aby wnuczek u nich nocował ? Czy może same wepchnęłyście im dziecko do opieki nie zważając na nic ?? Bo u mnie niestety ale zarówno mama jak i teściowa nie wychodzą z żadną taką inicjatywą, a wiem że są dziadkowie którzy zakochani we wnuku nalegają by go zostawić u nich na noc lub na kilka dni. U mnie takie coś to niespotykana egzotyka. Teściowa zajmuje się wnukiem swojej córki która mieszka u niej. Natomiast moja mama również z konieczności zajmuje się bliźniętami mojego brata który również mieszka u niej. Więc tam jest zupełnie inna sytuacja. Tamte wnuki mając babcię przy sobie można zostawić na noc bez żadnych problemów. A mój synek widuj***abcie raz na 2 tygodnie to wiadomo jak może być. Jednak zasadniczy problem czy to wy narzucałyście swoje dziecko dziadkom czy oni sami chcieli bo to raczej zasadniczy szczegół decydujący o opcji zostania z dziadkami. Prócz tego mam jeszcze inne pytania. Ile dziecko miało jak pierwszy raz zostało na noc poza domem ? Czy dziecko nie wpadło w histerię kiedy musiało zasnąć w obcym domu bez rodziców lub czy nie budziło się z histerią że jest w obcym miejscu i nie ma mamy ani taty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi teściowie mieszkają za granicą, więc wiadomo. Moi rodzice pracują, więc też nie bardzo. Syn został pierwszy raz u nich na noc mając 1,5 r. Moja mama kiedyś w luźnej rozmowie rzuciła hasło, że jak będzie mieć urlop, to zabierze małego na noc. Więc kiedy już nadszedł ten czas urlopu nie omieszkałam jej o obietnicy przypomnieć:) Został bez najmniejszego problemu, a nie jest specjalnie z babcią związany- mieszkamy kilkadziesiąt km od siebie, więc widujemy się ze 2 razy w m-cu może. Ale spoko, przespał ładnie noc, rano w super humorze:) Dodam, że wcześniej kilkukrotnie spał już u moich rodziców, z tym, że zawsze z nami (rodzicami)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym, że jeśli dziadkowie zajmują się innymi wnukami, to niespecjalnie im się dziwię, że nie kwapią się do tego, aby zabrać Twoje dziecko na noc, moga być zmęczeni po prostu. Ja tam jestem zwolenniczką korzystania z pomocy babć tyle na ile same chcą. Jeśli nie proponują, to ja też nie wychodzę z taką propozycją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice nie mieli problemów, ani innych zobowiązań. Teściowa też robiła co mogła, bo nie miała innych dzieci i wnuków. Od samego początku któraś z babć spała w pokoju dzieci, abym się nie przemęczała. Zostawiałam na cala noc po ok 3 m. kiedy gdzieś wychodziliśmy lub mieliśmy spotkanie u nas. Dzieci niewiele maja w takich sytuacjach do powiedzenia, więc nie było z nimi problemów. Do tego dziadkowie otrzymują pewne nagrody, typu wczsy remont, zakupi i takie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mamy mojej zostal
syn pierwszy raz jak mial 9 miesiecy na 4 dni. Zadnych problemow z tym nie bylo, a z propozycja wyszlam ja, bo mialam wybor albo do tesciowej zawiezc albo do mojej mamy:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas inicjatywa wychodziła zawsze od mojej mamy, ale ona nie mieszka z innymi wnukami na stałe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj syn t jedyny wnuk zarówno moich rodziców jak i teściów. Za każdym razem jak się widzimy to babcie mówią, żebyśmy zostawili młodego u nich a sami gdzieś wyszli. Czasami z tego korzystamy, ale to nie jest norma. Generalnie mam bardzo dobry kontakt z mamą i nie mam oporów, żeby ją poprosić o opiekę nad dzieckiem raz na jakiś czas, bo wiem, że w chwili kiedy nie będzie miała czasu czy ochoty po prostu mi to powie. Teściowa też podchodzi do tego mniej więcej w taki sam sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas wyszlo tak naturlanie i spontanicznie. Ja nie wiem czemu teraz nocowanie dzieci u dziadkow to jakis dziwny wymysl. U nas to cos normalnego. My tez jako dzieci nocowalismy czesto u dziadkow, rodzice nas dosc czesto przywozili a my to uwielbialismy razem z bratem. U dziadkow luz, babcia robila pycha jedzonko. Do dzisiaj wspomniam ten czas. Malo tego zazwyczaj do dziadkow zjezdzalo na raz 5-6 dzieci, bo jeszcze dzieci rodzenstwa ojca. Teraz moja mama sama dzwoni i prosi zeby corka u niech nocowala w weekend. Teraz ma 3,5 roku i co 2-3 tyg u nich nocuje z soboty na niedziele (raczej co 2 tyg.). Uwielbia spedzac czas u dziadkow. Rodzice maja psa i kota wiec corka jest wniebowzieta (zwierzaki mniej). Pierwszy raz zostala u niech jak miala niecaly rok. Wiez z dziadkami jest bardzo wazna. Na co dzien moi rodzice nie wpadaja do nas ani my do nich bo mniejszkaja 40 km od nas i wiadomo w tygodniu jest masa innych zajec zarowno naszych jak i ich (dziadkowie tez maja swoje zycie) dlatego bardzo sie ciesza jak przywozimy corke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi rodzice też rzadko widują małego. pierwszy raz zostal na noc jak jechalismy z mezem na wesele - mial 5 miesięcy. histerii nie bylo. teraz ma 10 miesiecy i juz dwa razy zostal na noc u swojej chrzestnej, ktora sama nam to zaproponowala - bylismy u nich na imprezie, maly mial swoje lozeczko turystyczne i zasnal no i zaproponowali zeby zostal bo co bedziemy go targac po nocy. problemu nie bylo, zostal potem raz jeszcze jak mielismy wyjazd na spotkanie firmowe. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mieszkam z rodzicami więc żeby zostali z nim na godzinę lub kilka kiedy muszę gdzieś wyjść nie ma zwykle problemu. Ale na całą noc zostawał z dziadkami tylko 2 razy, pierwszy kiedy wyjechaliśmy latem na weekend, drugi na sylwestra. Młody ma rok :) co do teściów to nie ma opcji, bo nie bardzo się wnukiem interesują do tej pory tylko raz go na oczy widzieli... Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje dzieci nie nocowały u dziadków nigdy. nie widze takiej potrzeby z naszej strony a dziadkowie też nigdy z takim pomysłem nie wyskoczyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie podrzucałam dzieci dziadkom - moim rodzicom nie dałabym dziecka, bo się do tego nie nadają kompletnie (mama zmaga się z chorobą psychiczną), a teściom gdybym nie miała wyjścia, choć teściowa jest super babcią, ale dla wnuków (chłopcy) od najstarszego syna. Zawsze ma dla nich czas - bierze ich ze sobą na wczasy we wakacje, ferie (płacąc za nich). Chłopcy mieszkają z nią (oni na dole, teściowa na górze), często u niej śpią i w zasadzie non stop z nią przebywają, niezależnie od tego, czy ich rodzice są w pracy czy w domu. My mieszkamy obok, ale teściowa nie przejawia żadnego zainteresowania ani młodszym synem ani jego (i moimi) córkami. Często im obiecuje, że je zabierze np na spacer, ale nigdy się nie wywiązała z obietnicy. Dziewczyny w ogóle u niej nie bywają, starsza była ostatnio we wrześniu na 2 godziny, jak musiałam iść do ginekologa (biorąc ze sobą młodszą). Wnukami teściowa opiekuje się nieodpłatnie i z własnej woli od pierwszych dni życia aż do pójścia do przedszkola, potem doraźnie też np we wakacje, ferie, po szkole, przedszkolu, przy chorobie. Ja przy starszej córce byłam na urlopie wychowawczym, a przy młodszej mam nianię. Czasem to mi żal moich dzieci, bo tak naprawdę nie znają instytucji babci takiej, co to przytuli, opowie bajkę, upiecze szarlotkę :(. A zabieranie na noc to już science-fiction w naszym przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się zdarzyło dotąd raz podrzucić córkę rodzicom, niedawno, gdy miała cztery lata. To był przypadek losowy więc rodzice chętnie pomogli. Kiedyś córka została też na noc u swojej koleżanki po zabawie bo tamci rodzice dziewczynki zaproponowali a mała chciała bardzo. Miała niecałe trzy lata a poradziła sobie bez żadnych lęków czy sprawiania kłopotu. Ogólnie po tym pojedynczym nocowaniu u moich rodziców, umówiliśmy się że możemy to powtórzyć ale dotąd nie skorzystałam. Jakoś tak głupio by mi było. Nie chciałabym żeby rodzice dociekali przyczyny, nie chciałabym wyjaśniać bo co innego wyjątkowa potrzeba (nagła choroba psa z ryzykiem wożenia w nocy do weterynarza a nawet śmierci), a co innego podrzucać dziecko bo się chce wyjść na noc i szaleć. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojej, współczuję dzieciom takiej babci, która zajmuje się jednymi wnukami, drugimi już nie. :(( Dla porównania, mam teściową - ciepła, serdeczna kobieta - która ma włącznie z moją córką pięcioro wnuków w różnym wieku, różnej płci, o skrajnie odmiennych potrzebach. Ona aż przesadnie się stara żeby każde dziecko traktować równie dobrze i tak kombinuje, żeby dla każdego znaleźć indywidualnie czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trekia
Jesteście nienormalne,macie wpadkę z ciążą,potem łazicie takie "wymęczone i cierpiące"...a potem podrzucacie dzieciaka do Babć że niby do pracy...Jesteście obłudne i leniwe!Te Babcie już odchowały swoje dzieci,nie wykorzystujcie ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trekia ,ty jesteś chora .To zupełnie normalne ze dziadkowie uczestniczą w życiu wnuków .Najcudowniejsze wspomnienia ,zapachy ,smaki ,opowieści mam właśnie od dziadków .Uczestniczyli w moim życiu ,ale wychowywali mnie rodzice .Wakacji u dziadków nie zapomnę nigdy.Owszem nie można przeginać w żadna stronę.Ja nie mieszkam w Polsce ,dziadkowie moich dzieci sa w Polsce ,bardzo współczuje ,ze nie mogą sobie np.pojechac na rowerze spontanicznie do babci na poziomki do ogródka ...i tak sobie z babcia np.pogadac , przenocować ...takie nic ,a bardzo miło wspominam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko od początku powinno być przyzwyczajane do pozostawania z dziadkami, ciociami, itp. Nie rozumiem takich mamusiek, które są z dzieckiem 24h/dobę do 3 r.ż, a potem dziwią się, że dziecko nie chce zostać w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak słabe trzeba mieć kontakty żeby wstyd było rodzicom powiedzieć, że się chce wyjść zaszaleć? :o przecież to normalne i naturalne jest. Nie wyobrażam sobie nie móc przez całe życie wyjść z własnym mężem na nocne tańce hulańce na jakiejś fajnej imprezie w gronie znajomych. Nie wyobrażam sobie nie wyjść na kolację i spacer przy blasku księżyca w środku nocy z jakiejś okazji np. rocznicy. Nie wyobrażam sobie wszędzie ciągnąć dziecka choćby na urodziny do kogoś gdzie wszyscy przychodzą bez dzieci bo to impreza do późnej nocy dla dorosłych. No i na koniec nie wyobrażam sobie nie móc wyjechać z mężem na weekend we dwoje. Nie mam 40 lat więc i moi rodzice nie są starzy i schorowani :) mają chęć i siłę zajmować się wnukiem, którego kochają nad życie :) I nie, nie mam wyrzutów sumienia. Moje dziecko nie jest opuszczone, ma kochających rodziców i kochających dziadków i silną więź z jednymi i drugimi. Teście niestety mieszkają daleko a też bardzo chcieliby oglądać częściej nasze dziecko, ale 400 km robi problem niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×