Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zajmowanie się domem i dziećmi jest gorsze niż chodzenie do pracy!!!

Polecane posty

Gość gość
no napewno jest latwiej, jak matki zajmuja sie tylko domem, a nie praca i domem. ale to zalezy gdzie zostaje dziecko, jak matka idzie do pracy. jak w przedszkolu no to fakt maja dwa etaty. ale np jak ja bylam nianka, to matka nic nie robila w domu. przychodzilam rano to zawsze byl taki syf po ich sniadaniu ze szkoda gadac. ja jej sprzatalam cale mieszkanie, prasowalam tez, no naprawde nic nie musiala robic. tylko gotowala. ale tak sie umowilysmy ze sprzatanie tez. poza tym to zalezy od meza tez jaki jest. moj jest taki, ze ja sie w ogole kuchni nie tykam, wole sprzatac, on gotuje, ale tez czesto w soboty wstajejmy wczesniej i robimy porzadne sprzatanie, ja np kuchnia, lazienka, on pokoje, a on jak odkurza to odsuwa nawet kanape itd, wiec porzadnie. sadze, ze jak bysmy mieli dziecko, i oboje pracowali to bym wziela taka opiekunke co by mi tez posprzatala. a jakby nie bylo kasy na to, to obowiazki bylyby dzielone na nas dwoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jak nie pracowałam zajmowałam sie domem, choć roboty jest mało, bo my odkładamy wszystko zawsze na miejsce, więc burdel się nie robi. Jednak jak poszłam do pracy to domem zajmował się TYLKO mąż- doszliśmy do wniosku, że mężczyzna jest silniejszy niż kobieta i to on po p-racy powinien mieć więcej siły żeby jeszcze ugotować, uprać, uprasowac. Ja się wtedy bawię z dziećmi, idę z nimi na plac zabaw, spacer albo do koleżanki na kawę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to tez zalezy jaka kto ma prace, ja pracowalam przez jakis czas dosyc ciezko, po 9 godzin dziennie 6 dni w tyg, na nogach, fizycznie, moj chlopak wtedy po 8 godz 5 dni niby tez fizycznie, ale mial wiecej luzu niz ja. i wtedy mialam wylane na sprzatanie, bo ja bylam oo wiele bardziej zmeczona. teraz jest tak ze ja chwilowo nie pracuje, to sie zajmuje domem i od niego nic nei wymagam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 2 dzieci (20 m-cy i 2 m-ce) i rozumiem autorkę. Od 2,5 roku nie pracuję. Kiedy już miałam wracać do pracy zaszłam w 2 ciąże. Owszem siedzenie z dziećmi w domu może dać dużo radości ale nikt mi nie wmówi, że to nie jest ciężka praca. Wyjście do pracy jest jakby odskocznią od tego. Też trzeba się napracować, ale inaczej. No i przede wszystkim ma się kontakt z ludźmi, czego brakuję w domu. Rozmowa z niemowlakiem przypomina mówienie do ściany, z 2-latkiem jest trochę lepiej bo przynajmniej odpowiada "tak" lub "nie". Dużo zależy od tego jakie ma się dzieci (wiek, charakter). Moje potrafią być grzeczne albo są dni kiedy chce ucieć z domu. Wsparcie męża też jest ważne (choć nie zawsze każdemu wychodzi). No i niestety zawsze znajdzie się ktoś kto powie no przecież ty siedzisz w domu nie musisz się niczym przejmować bo mąż na ciebie zarabia a ty ciągle zmęczona i niezadowolona".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znów będzie o wyższości jednych świąt nad drugimi :D Przecież t nie ma zasady, zupełnie inaczej ma ktoś, kto przewala papierki w pracy i nikt go nie pogania, niż ten co np. ciężko fizycznie pracuje...w domu podobnie, ja mam jedno dziecko 1,5 roku mocno absorbujące, ale odnalazłam się w roli mamy i nie robię tragedii z tego, jak coś mały rozsypie w domu i itp, taki wiem, czas szybko mija...co innego jakbym miała więcej dzieci, ale jedno dziecko, plus ogarnięcie domu, ugotowanie czegoś, przecież nie wygotowuje też na codzień niewiadomo czego, to nie jest jakiś mega wyczyn, normalne życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w swoim domu kobieta jest KIMS a w pracy jest zwykle traktowana jak śmiec i wyzyskiwana za grosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie się wydaje że za dużo kobiet porównuje pracę w domu do pracy zawodowej. Praca domowa to tak naprawdę nasze życie, rodzina, nasze brudy do sprzątnięcia i cały ten mechanizm który powoduje że jak zaniedbamy na dłużej to i owo to zacznie się sypać. Dom jest naszym miejsce śniadań, obiadów, spania, wypoczynku i zabawy z dziećmi, sami go stworzyliśmy , świadomie. Z pracą zawodową jest inaczej bo to jest dodatek do życia który ułatwia nam utrzymanie rodziny i w zamian za wysiłek dostajemy pieniądze na ten własnie dom, dzieci, na te środki do czyszczenia, opłaty itp. Centrum życia to nasz dom i to co poza nim a praca zawodowa to środek życia który często połączony jest z pasją jak ktoś ma szczęście. Nie ma co porównywać domu i pracy bo w domu my sami jesteśmy sobie szefem i rozkładamy pracę tak by nam pasowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
praca to tragiczna koniecznosc by przezyc-praca to miejsce kaźni, terroru horroru,pomiatania pracownikami przez szefow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko jakby place były wyzsze to chetniej by sie do tej roboty chodzilo bo tak to lepiej w domu siedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdzieś przeczytałem, że jest tylko jedna rzecz piękniejsza od uśmiechu dziecka. Jest nią świadomość, że nie ma się żadnych *****ych bahorów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w pracy kobieta jest traktowana jak nic- a tyranie za grosze , tracenie czasu i kasy na dojazdy -to tragiczna koniecznosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
08:13 Jak można się opierdzielać mając w domu 8-miesięczne dziecko. Nie kumam tego. O co tu chodzi ? Ja wieczorem po całym dniu padam na pysk. I tak jest cały czas odkąd urodziłam dziecko, a ma ono 13-miesięcy. Nie kumam tego co piszesz. Już pomijając te inne rozrywki wieczorne które opisałaś. Kto co się w tym czasie niemowlakiem zajmuje ? I to piszesz w dodatku jakby to raz w tygodniu było. Ja z trudem znajduje możliwość wysrania się a przyrządzenie jakiegokolwiek posiłku czy to dla siebie czy to dla dziecka to już istna akrobacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miało być "I to piszesz w dodatku jakby to nie raz w tygodniu było a kilka razy."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to jakas slabo zorganizowana jestes. ja mam dziecko 18 miesiecy i jakos na wiele rzeczy mam czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×