Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zastępcza mama

Mój partner nie zgadza się na ustalenie mnie opiekunem CÓRKI

Polecane posty

Gość zastępcza mama

Mój partner o istnieniu swojej córki biologicznej dowiedział się po śmierci jej matki. Mała miała półtora roku. Od samego początku się w niej zakochałam.. Mimo, że wiadomość o dziecku była zaskoczeniem, wszystko działo sie bardzo szybko, od pierwszych chwil dziecko pokochało mnie z wzajemnością. Nawet przeprowadziłam się, zmieniłam pracę na pół etatu, zamieszkaliśmy razem. Z powodzeniem zastępuję Małej matkę i chciałabym prawnie być jej opiekunem. I tak dokładam się do utrzymania dziecka i sprawuję normalnie nad nim opiekę. M. się nie zgadza. Ja nie wyobrażam sobie zostawić teraz dziecka (po pół roku) ani tkwić dalej w nieuregulowanej sytuacji... Mam wszystkiego dość... Nie załuję, że się zaangażowałam ale boję się, że pewnego dnia okaże się, że byłam tylko "nianią" ... Do tego teściowa dolewa oliwy do ognia, nie chce zajmować się małą(i dobrze) ale chce mieć decydujące zdanie we wszystkim, wtrąca się. Nie mam sił:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś tylko konkubiną to nie wiem na co liczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastępcza mama
Mieliśmy ślubne plany ale wszystko zdezorganizowało się przez dziecko teraz chciałam do tego wrócić. Dziecko ma 2 latka a dla nas obojga istnienie dopiero od pół roku, oboje staliśmy się "adopcyjnymi rodzicami" tylko z moim partnerem ma więzy krwi... Dlaczego nie uregulować tej sytuacji? Nie wiem jak trafić do M. Wie, że nie odejdę bo skrzywdzę tym najbardziej siebie i maleństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nieźle dziecko ma dopiero 2 latka o jego istnieniu wiecie dopiero pół roku niezły ruuchacz ten twój konkubent

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastępcza mama
Zdecydowałam się na opiekę nad małą dlatego, że znam teściową przyszłą i wiem, że 1. zatrułaby dziecko dymem tytoniowym 2. jest nerwowa bardzo Tak się stało, że od pierwszej chwili nie wyobrażałam sobie już życia bez tego dziecka , nie pomyślałam o konsekwencjach i przepadłam. Tu też własnie ciekawie, bo M. prawie nie znał mamy Małej to była krótka historia... Dlatego tym bardziej powinno mu zależeć na zastąpieniu matki dziecku... Skoro o biologicznej wie niewiele...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak dokładam się do utrzymania dziecka i sprawuję normalnie nad nim opiekę. xxx bo on cię właśnie tylko do tego potrzebuje - masz się opiekować i płacić - a nie decydować o czymkolwiek!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sluchaj ja mysle, ze wszystko da sie zalatwic. Duzym plusem jest to, ze masz taki dobry kontakt z mala i opiekujesz sie nia jak matka!! Ja bbym poszla do prawnika o porade jak w razie takich sytuacji postepowac i starac sie o prawna opieke nad mala. Bedziesz miala rozjasniona sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastępcza mama
Własnie to mnie martwi, bo w razie czego nie mam nawet prawa odwiedzać Małej:( Chciałam otworzyć Małej konto na edukację - nie zgodziła sie teściowa, bo pieniądze sa potrzebne dziecku teraz, To mówię, żeby chociaż część - nie bo się nie opłaca odkładać, stracą wartość itd. A i tak tak jak pisałam, normalnie dokładam się do utrzymania dziecka, kupuję ubranka, środki pielęgnacyjne itd Czuję, się jak w ślepym zaułku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastępcza mama
Dowiadywałam się już i dopóki nie jesteśmy małżeństwem mam znikome szanse. Może to właśnie skutkować tym, że mnie teściowa ukaże i odsunie od dziecka. (czego sobie nie wyobrażam). Nie chcę pogorszyć swojej sytuacji. Czyli co, mam siłą M. do ołtarza zaciągać? Widzę, że pod wpływem matki nie podoba się mu moja chęć rządzenia czy decydowania o czymkolwiek, ja jestem od opieki i łożenia na małą a nie od decyzji ;/ Tak naprawdę to moją zrobić ze mnie "nianię" bez praw o decydowania o dziecku - tak jest teraz, jestem jedynie obcą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz sie wziasc w garsc i przeprowadzic z partnerem szczera i stanowcza rozmowe. Powiedz mu, ze zalezy Ci na malej i ze ja kochasz. Powiedz, ze ciezko bedzie mu znalesc kobiete, ktora zajmie sie jego dzieckiem tak jak Ty. Powiedz mu to co nam tutaj napisalas, ze czujesz sie jak niania bez prawa decydowania. Poza tym ja osobiscie uwazam, ze Twoj pratner i jego mamusia zachowuja sie jak para niewdziecznych egoistow. Jestem pewna, ze gdybys zdecydowala sie odejsc i zostawic ich z tym wszystkim samych to szybko by do Ciebie na kolanach przyszli!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz nienormalne podejscie , ile masz lat bo mam wrażenie że jesteś kolejną biurwą z czasów komuny dla której liczą sie tylko przepisy , stos urzędowych bełkotów podpisane papiery , i znowu przepisy i podpisy to jest zycie idiotko a nie papierki , ciesz się że nie kopnął cie w d**e za takie zachowanie co to wogóle ma być ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastępcza mama
Od jakiegoś czasu systematycznie rozmawiam, ale mnie cały czas jakoś zbywa. Faktycznie jest mu tak wygodniej, mamusia naopowiadała mu, że jak adoptuję małą to będę mogła mu ją odebrać(ogląda Barwy Szczęścia;/) i tu pewnie ma też blokadę, bo i tak generalnie nawalił w pierwszych miesiącach życia dziecka i matka małej mu je "odebrała" Nie powiedziała o ciąży itd. Tylko czemu ja mam teraz cierpieć? Teściowa pewnie czeka aż odchowam maleństwo i będzie miała zabaweczkę grzeczną. Mojego M. dziadkowie wychowywali, bo ona była tak nieodpowiedzialna, ojca tak samo widział 3 razy w życiu co 5 lat łaskawie się pojawiał jak był młodszy... Teraz ona chce wnuczką sie opiekować.. Mimo, że się nie garnie... Pewnie zacznie jej odwalać za jakiś czas a ja? Ja nie będę mogła zaprotestować, bo jestem totalnie niezwiązana z dzieckiem prawnie;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastępcza mama
Mam 24 lata, on 30 Nie papierki... Tylko ja chcę sprawiedliwości... Skoro stałam się mamą to chcę aby prawnie bylo to uregulowane... Teraz jestem jedynie nianią...której się nie płaci ...a które "dokłada do interesu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastępcza mama
Przede wszystkim muszę myśleć o Małej , nie moge dopuścić do wyrządzenia jej jakiejkolwiek krzywdy ..Dziecko to nie zabawka i nie karta przetargowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podoba mi sie Twoje podejscie a ta larwa u gory, ktora nazwala Cie komunistyczna biurwa chyba nic w zyciu nie przeszla :-0 wiesz co, ja mysle ze dziewczynka bedzie juz z Toa tak bardzo mocno zwiazana, ze raczej nie da sie przekabacic tej babci od siedmiu bolesci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastępcza mama
Ta babcia od siedmiu boleści pojecie o macierzyństwie ma zerowe i mam wrażenie, że ogarnia ją złość, gdy widzi szczęśliwą małą przy mnie... Jej syn nigdy nie mógł na nią liczyć . Teraz sobie łaskawie przypomniała ;/ Dziękuję, najważniejsze jest dobro małej dla mnie, ale nie dla teściowej dlatego boję się co przyszłość przyniesie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze staraj sie narazie zdobywac zaufanie, przywiazanie i milosc malej. Po tym co piszesz widac, ze bardzo ja kochasz. Musieli by byc bez serca zeby nagle zabronic Ci kontaktow z mala. Przebolej narazie taka ich postawe i rob wszystko zeby mala byla szczesliwa. Miejmy nadzieje, ze Twoj partner i tesciowa w koncu to docenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zastępcza mama
Jedyna nadzieja w tym, że mój partner zacznie samodzielnie myśleć, bo że teściowa cokolwiek zrozumie to w to nie uwierzę ;( W tym przypadku faktycznie wiele więcej sie nie da zrobić, bo każda metoda szokowa najbardziej odbije się na dziecku;( Nigdy nie żałowałam, że się zaangażowałam, Żałuję jedynie, że ta kobieta tak mota. Chcę się gdzies dalej wyprowadzić jak mała podrośnie.. I będzie chciała chodzić do przedszkola ..Jedyna nadzieja w bezpiecznej odległości od teściowej... Zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zesraj sie autorko , to nie twoje dziecko i nigdy nie będzie , wiem czego się boisz że tak srasz pod siebie , podpisem ptóbujesz udupic innych na swoja korzysc , dziecko ma rodzine a ty prawnie jestes obcą larwą ,nie czujesz się pewnie w związku nie jesteś dla niego kimś ważnym i w każdej chwili twój facet może spotkac miłość swojego zycia a ty wylądujesz z kopem na d***e , jestes zaborczą francą a takie nie zagrzeją nigdy dłużej w związku , twój czas jest policzony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zalezy od faceta wszystko w tej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×