Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kryzys w zwiazku 2,5 miesiące przed ślubem nie wytrzymam dłużej

Polecane posty

Gość gość

Kryzys w zwiazku 2,5 miesiące przed ślubem nie wytrzymam dłużej jego zachowania koledzy najwazniejsi.Psycholog by się przydał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym się wycofała,ale ty tego nie zrobisz i zza parę miesięcy będziesz plakac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
strzel sobie z paltza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spakuje go niech sobie przemysli co jest dla niego najwazniejsze co myslicie jakich słów użyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to trudny czas, macie mnóstwo na głowie, do tego dochodzi stres związany ze ślubem, myśli w stylu "czy to na pewno ten/ta?". Musisz poważnie porozmawiać z narzeczonym, rozważyć wszystkie za i przeciw. Powiedzieć czego oczekujesz w waszym życiu juz jako małżeństwo. I wysłuchaj czego on chce. Nie musisz od razu was skreślać, ale udawanie się z problemami do psychologa zamiast spróbowania naprawić sytuacji we dwoje uważam za pozbawione sensu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciągle się kłócimy o jego przebywanie z kolegami jakby ich nie było to jak ręką odjął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja 24 rocznikiem on 28 rocznikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 w tym roku skończę. Może zaproponuj kompromis. Nie więcej niż 1 wyjście z kolegami w tygodniu, ale za to nie czepiasz się o godzinę powrotu albo stopień upojenia alkoholowego:) Rozumiem, że jest Ci ciężko gdy czujesz, że dla faceta bardziej liczą sie koledzy niż Ty, ale nie możesz oczekiwać, że zupełnie zrezygnuje z kontaktów ze znajomymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile jestescie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak już piwo otworzy z nimi to nie wróci trzeźwy z******* w trupa zawsze jak tak można a ja się martwie , wogóle nie ma głowy do picia a pije jest taki inny po alkoholu inny człowiek poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no co tydzień się z nimi widzi i to jest za dużo akurat kiedy ja mam wolne w pracy sobota. Jesteśmy razem prawie 4 lata bierzemy slub w 4 rocznice. I walcze z tym od 4 lat i jeszcze mi się nie udało chociaż i tak zmniejszyłam te kontakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Raz na miesiąc chyba :D krótko facetów trzymać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Porozmawiam z nim po raz kolejny że z kolegami do ślubu raz w miesiacu a po slubie wogole bo jak dziecko przyjdzie to on bedzie sie bawił a ja z małym no akurat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego tak rzadko
porozmawiajcie jak tu ktos juz radzi, o waszych oczekiwaniach wzgledem siebie, waszego zycia. pozniej bedzie za pozno. ile malzenstw znam, ktore zle sie dobraly i tak trwaja razem, kloca sie, wyzywaja, ale nie sa w stanie odejsc, bo slub, bo ciaza, bo dziecko, bo kredyt. nie rujnujcie sobie zycia moj ex tez lubil wypic z kolegami, imprezowac, jak juz chcialam czegos innego, rozstalismy sie i bardzo mnie to bolalo, ale nie bylo wyjscia. teraz jestem najszczesliwsza zona pod sloncem. trzeba trafic na swojego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgcbyrfij
Autorko mam ten sam problem co twoj. Tylko ze nie bierzemy jeszcze slubu i jestesmy razem dwa lata. Dla mojego faceta tez sa wazniejsi koledzy i nie raz ci idioci naciagali go nawet na wodke i ciezko wracal do normalnosci. Ale jak nie ma ich w poblizu to jest cudownym czlowiekiem. Wczoraj jego kolesie zepsuli mi znow dzien i bo bylismy na spacerze i on wsiadl do ich auta i zaczelo sie znow to ich chlanie. W efekcie wrocilam sama do domu a on nadal nie wrocil.. Wiele rozmow odbywalam z nim. Ale to nie pomaga. Wiec rozwazam rozstanie bo nie mam sily juz dalej walczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mogę się z nim rozstać bo jak się rozstanę to on wpadnie w nałóg pochodzi z rodziny alkoholików szkoda mi tych 4 lat to moja pierwsza miłość. Musi być jakiś sposób zeby przestali to robić jakoś ja mogę żyb bez koleżanek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, ty się oburzasz, że dla niego koledzy najwżniejsi, a nie ty, a dla ciebie za chwilę dziecko najważniejsze, nie on i wtedy będzie ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciągle wyzywam jego kolegów i też pija w aucie i zawsze wychodze i karze im wypie*&*** ale oni mają to gdziś faszerują go ziołem i alkoholem. Na codzien to normalny chłopak ale nie umie odmówić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem z takim od 10 lat takiego go poznalam takiego wzielam i teraz mam co chcialam .czlowieka sie nie zmieni mozna jedynie isc na kompromisy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spakowałam go w sobote ale był tak n******* ze musiałam go wpuscic bo jakby mu sie cos stało to nie darowałabym sobie, no i wszystko niby sobie wytłumaczylismy ze mnie kocha i ze jak dziecko bedzie to bedzie sie troszczył o nas no i g***o! dzisiaj miał wolne i pojechał do kolegów myslałam ze mnie trafi no i napisałam ze ma sie wyprowadzić bo mieszka u mnie ze to koniec i wogole ze nie docenił tego co miał i tp. ciekawa jestem co teraz robi i czy jest w domu bo ja jestem w pracy, ja nie przesadzam bo napic sie mozna ale z umiarem z umiarem!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On nie ma warunków mieszkalnych uu siebie mam nadzieje ze sie opamieta i przemysli wszystko bo ja mam juz nerwice nie mam sił i ochoty ciagle go pilnować sprawdzać nie kiwne już palcem od dziś ani sexu ani całusów nic wylot!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawie kazda kobieta mysli tak jak ty ,a mezczyzni nie chca odpowiedzilanosci tylko im zabawa w glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja też zaczne szalec przyłazić n******* co sobote zobaczycie ze tak zrobie i zaczne papierosy palić a raczej udawać bo już nie wiem co wymyslać masakra jak go powstrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zacznij go olewać tak jak on ciebie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgcbyrfij
Autorko ja tez zawsze sie o niego martwie, i tez on nie potrafi odmowic kolegom. A przez nich zwiazek jest staje sie coraz slabszy...Obiecuje sie poprawic ale ta idylla nie trwa dlugo i... kolo sie zamyka. Nie widze w naszym zwiazku zadnej poprawy. Jesli teraz slabo sie "stara" to co bedzie za 5 -10 lat?? Mam 27 lat i potrzebuje stabilizacji itd. A takiej niepewnej przyszlosci z nim niepotrzebuje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgcbyrfij
Ojciec mojego faceta to tez alkoholik... Ale gdyby chcial byc inny niz ojciec to by trzymal sie z dala od alkoholu. Niestety nie mam wplywu juz na jego zycie... Pokazal ze nie jestem najwazniejsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój tylko w weekend pije po to zeby niby się odstesować ciekawe po czym, nie jest alkoholikiem jego cała rodzina jest i jest bezradny ale ci koledzy do szału mnie doprowadzają coś z tym zrobie zobaczymy jutro sie odezwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
biadolisz tak tylko kobieto, a co do czego to nie odważysz się na krok by zerwać zaręczyny i nie męczyć się z nim, gdyby to naprawde Cie dobijało to nie broniłabyś go, tym bardziej,że sama piszesz,że jest taki od poczatku....a uwierz mi byłam w takiej samej ,a nawet chyba gorszej sytuacji - po ponad 4 latach miał być ślub, wszystko było juz niemal gotowe, sala, kamerzysta, fotograf itp , niecałe 4 miechy przed slubem oddałam mu pierscionek i upragniona wolność do chlania z kolegami,cieglego zadłuzania sie u ludzi itp. Bolało cholernie bo wciaz cos czułam,ale nie wyobrażałam sobie tak meczyc sie całe życie!!! i wiesz co? rozstanie z nim i odwołanie slubu było chyba najbolesniejsze dla mnie w zyciu,ale za to niedługo pozniej zaczełam kolejny zwiazek, w którym jestem po dzień dzisejszy - ponad 3 lata, planujemy razem przyszłość i dziękuję Bogu,że wtedy nie zrobiłam tego błędu i nie wyszłam za eksa za mąż bo teraz z pewnością albo wyladowałabym w psychiatryku z depresją albo juz była po rozwodzie. Dopiero w obecnym zwiazku wiem co to znaczy odpowiedzialność, bezpieczeństwo, poczucie troski i spokoju, w dodatku mam teraz tez potwierdzenie tego,że nie każdy facet musi pić! Mój pije okazyjnie, czesciej ja wypije alkohol niż on po niego sięgnie i zna umiar. Ale Ty pewnie zakisniesz w tej żałosnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×