Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdezorientowanażona

Jak się konstruktywnie kłócić z mężem

Polecane posty

Gość zdezorientowanażona

Jak w temacie.... może posypia się głosy,że nie powinno się kłócic tylko rozmawiać itp, ale myslę że każdy z doświadczenia wie,że czasem juz nie da się pewnych rzeczy przegadac i pojawia się kłótnia. Nasze kłótnie często bywaja jednostronne w sensie,że ja próbuje mu powiedzieć co mi sie nie podoba, a on wtedy rzuca jakimś chamskim tekstem, albo np. że jestem idiotką. I dla niego wystarczy godzina i juz jest po sprawie, bo on zapomina. A ja po pierwsze jestem pamietliwa, po drugie jak mam racje to chcę uslyszeć przepraszam i po trzecie mimoze nie chce to potrafilabym się długo nie odzywać. Pewni usłysze tu ,że co to za mąż i lepiej go zmienic i ze sama sobie takiego wybrałam...oczywiscie, wybralam sama i mam, ale nie potrafi w nim zmienic podejscia i sposobu kłótni. Moze głupie, ale ot taki problem mam;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spotkaj się z koleżanką i jej powiedz, jakie zarzuty i pretensje masz do męża. Ona wysłucha, pogadacie sobie, napijecie się wina/kawy/czegotam i na jedno wyjdzie. :) Po latach pod jednym dachem z facetem wiem, że nie ma czegoś takiego jak konstruktywna kłótnia z mężem. Albo nas nie słuchają po pierwszych słowach, albo za chwilę zapominają. Patent z koleżankami u mnie działa idealnie :) I naprawdę, na jedno wychodzi. A przynajmniej nie muszę się później szarpać z mężem i mu wypominać co powiedział a czego nie powiedział. A jeśli masz kwestie poważne do omówienia to przedstaw mu rzeczowo o co chodzi. Krótkie zdania. Bez oceniania (bo ty zawsze.... bo ty nigdy....). Staraj się mówić od siebie "ja uważam, że..." "sądzę, że..." Bądź pewna swego i tego, o czym mówisz. I przedstaw mu swój plan działania ( nie: znowu dziadu okien nie umyłeś, tylko: wygospodaruj proszę czas w sobotę, żeby pomóc mi umyć okna, to dla mnie ważne). No, może przykład do bani, ale sens, mam nadzieję, załapałaś. Mnie zazwyczaj szlag trafia już podczas takiego gadania, wiec wolę kawę z koleżankami. :) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
musisz mu tak dociąć, żeby jego bolało, nie ciebie, wojna na argumenty, nie dać się wyprowadzić z równowagi itp.nie znamy go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowanażona
Patrycja, bardzo dobra rada. W sumie przy spotkaniu zkolezanka na pewno nie stracłabym tylu nerwów co w czasie jednej kłótni z mężem;) a co do sposobu rozmowy to ja wiem,że włąsnie tak to powinno wyglądać, tylko ze wciąż jescze zbyt mocno i emocjonalnie reaguje. I zamiast sie uspokoic i rzeczowo argumenty przedstawić to wybucham. A jeszcze tym bardziej im on bardziej lekceważąco podchodzi do tego co chce mu przekazać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patelnia w leb :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowanażona
do rekoczynów jeszcze nie dochodzi, także chwilowo patelnia odpada;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×