Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zalamana kobietka

Mialam sie rozwodzic z mezem a okazalo sie ze jestem w ciazy

Polecane posty

u ciebie to jest tak : chcę ale boję się powiedz swojemu mężowi, inaczej ciągle będziesz gdybać i się męczyć; weź się w garść i weź odpowiedzialność za to życie które powołaliście oboje na świat, nikt nie mówił że życie jest łatwe, życie to ciągłe wybory. ja bym na twoim miejscu nie terminowała ciąży, nie mogłabym żyć mając coś takiego na sumieniu. daj szansę sobie i mężowi (i odezwij się jak wam poszło ;) trzymam kciuki i pozdrawiam cieplutko :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala1902
Witam. W moim zwiazku nie ukladalo sie najlepiej , naprawde bylo fatalnie. Chcielismy sie rozstac, ale dowiedzielismy sie o ciazy i nie zrobilismy tego. Bylismy w szoku , nie wiedzielismy co zrobic, jak to bedzie. Przez bardzo dlugi czas bylo nadal zle. Czas mijal i miedzy nami zaczelo sie ukladac , a to wszystko za sprawa ciazy. Potrzebowalismy siebie nawzajem. Miesiac temu urodzilam coreczke , teraz jestesmy naprawde szczesliwi. Kiedy tylko w naszej rodzince pojawiaja sie nerwy , od razu robimy cos wspolnie przy malej. Napiecie znika. Dajcie sobie szanse i troche czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana kobietka
w moim zwiazku problemow nie bylo procz tego ze on zachcial dziecka. Nie chce traktowac dziecka jak lekarstwo na zwiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj nie wytrzymie ze śmiechu :D dziecko nigdy się nie znudzi, to wyzwanie na kilka lat haha dziewczyno nie poddawaj sie na starcie :) każdej z nas było trudno na początku, ja tam nigdy nie oddaje życia walkowerem :D myśl pozytywnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana kobietka
babcia aniela tak szczerze ile nocy przespalas zanim dziecko skonczylo 3 lata? Ja sie boje nawet tego. Wiec jak moge byc dobra matka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala1902
W pewnym sensie dziecko jest lekarstwem na zwiazek. Ja niezbyt chcialam dziecka, moj partner bardzo. Kiedy okazalo sie ze jestem w ciazy , zwatpil. Oboj*****ismy sie jak cholera. Czas jednak daje nam szanse wszystko naprawic, przyzwyczaic sie do nowej sytuacji. Kiedy trzymalam w rece test ciazowy nie chcialam tego dziecka, bylam w szoku , teraz nie wyobrazam sobie zycia bez swojej corci. Zmienila duzo i to na lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mala1902
Mysle ze kiedy zobaczylabys swoje dziecko, jak rosnie, jak uczy sie ssac z butelki itp wszystkie obawy by znikly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślisz że ja się nie bałam? bałam się nawet kruszynkę przewinąć ale w szpitalu się przemogłam. co do spania- do 3 miesiąca, dopóki karmiłam piersią to wstawanie w nocy mnie wykańczało, spałam po pare godzin, nie będę uwdawać że było inaczej ;), potem przestawiłam dziecko na mm i już mnie mąż odciążał bo wstawaliśmy na zmianę. i było nawet ok, potem ząbkowanie- płacz i lament ale i to przeżyliśmy, przesypiał całe noce dopiero po bobodencie (taka maść na bolące dziąsła). nawet teraz się boję, ale tak samo boję się o wszystkich których kocham. ja też nie wiem czy jestem dobrą matką, tego dowiem się pewnie po latach, zależy od tego na jakiego człowieka wychowam mojego syna. wiem że będe go uczyć od małego szacunku do innych, zaradności.. staram się być najlepszą matką jaką potrafię, chociaż nie wszystko mi wychodzi :D moja mama wychowała pięcioro dzieci a do tej pory nie umie ugotować nawet kaszy manny a jesteśmy porządnymi i zdrowymi ludźmi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana kobietka
troche pociesza mnie to co piszecie:) ale ja wciaz mam obawy. W koncu to nie lalka, a zywy czlowiek. Co jesli mi sie nie uda? Jesli nie bede dobra matka? Co jesli sie w tym nie odnajde? To dziecko a nie zabawka, wiec zwrotu nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się że to naturalne że masz wątpliwości i obawy, to znaczy że bierzesz to na poważne, przejmujesz się i starasz, myślę że to dobry znak ;) a ten mały, żywy człowiek będzie cię uwielbiał, będziesz dla niego wszystkim :) co ci ma się nie udać? jak nie przekreślisz macierzyństwa z góry, nie będziesz miała od razu jakichś uprzedzeń to dlaczego ma ci się nie udać ? widzę że twojej mamie się udało to dlaczego ma nie udać się tobie? jesteś gorsza ? mówiłaś że nie możesz być w jednym miejscu, lubisz podróżować? więc kiedyś przekażesz tę pasję swojemu dziecku, pokażesz mu świat :D i co najważniejsze, nie będziesz sama bo masz męża :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i lepiej mnie posłuchaj bo specjalnie dla ciebie siedze na necie i jutro bede chodzić do tyłu cały dzień ;P ale jeśli twoja rodzina za kilka miesięcy spotka się w komplecie, będziesz szczęsliwa, to było warto nie spać do 5 rano ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki, dziś będę chodzić do tyłu a nie jutro ;) ale w żadnym razie nic ci nie wypominam, cieszę się że mogę pomóc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochana, dołączę się do rozmowy ;) odpowiadam na twoje pytania: - od urodzenia córki przespałam mnóstwo nocy spokojnie, bo młoda śpi elegancko od kiedy ukończyła 3 miesiące, -od jej 2 miesiąca podróżujemy z mężem bez problemów(choć wyła w foteliku), spała w gondolce, łózeczku turystycznym, pakowałam pieluchy i do przodu, jeździmy po PL bardzo dużo i w sprawach firmowych i sami dla siebie -mała ma 15 miesiący i planujemy zagraniczne wakacje, bo przecież nic nas nie przywiązało do domu -mamy nianię -ja robię doktorat, jak młoda zasypia to piszę i nic mnie nie ogranicza -mam czas na hobby, jak juz młoda zaśnie o 20.30, to zawsze sobie coś porobie z godzinke, zeby mieć poczucie, że robię coś dla siebie -mąż dostał podział obowiazków, nie pomaga mi jakoś mega dużo ale zawsze coś -nikt nam nie pomaga oprócz niani, nie mamy zastepu chętnych dziadków do pomocy - wszystko kwestia organizacji -początkowo wcale nie byłam zakochaną w maleństwie mamą, ale to wszystko przychodzi z czasem, teraz jestem meeeeega szczęśliwa, córka jest najcudowniejszym co mnie w życiu spotkało, a uwierz, że poswięciłam bardzo wiele - wszystko to kwestia podejscia *** Rozumiem, że nie chciałaś dziecka, ale stało sie. Twój mąż, a ojciec - ma prawo wiedzieć. Jesli nie chcesz dziecka oddaj mu po porodzie. Niestety wbrew temu co opowiadaja feministki - to nie jest tylko Twoja sprawa. Zadecydujcie razem i po sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To trzeba bylo zrezygnowac z d*****nia albo podwiazac jajowody. Piszecie, ze autorka inteligentna i mila, a moje odczucia sa inne-mozna jej nie wiem co napisac a ona ciagle ALE, ALE I ALE... Prowo to bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę, że trzeba to potraktować, jako znak, dar i szansę. Mąż też ma prawo wiedzieć o ciąży. Wymaga sie od faceta odpowiedzialności, gdy chodzi o alimenty itp. a pozbawia się go praw do decydowania swoim dziecku, gdy chodzi o aborcję, bo to tylko spawa kobiety. Jakoś brak w tym spójności. Wierzę, że to co nas spotyka jest po coś. Nie warto tego dziecka odrzucać,bo marzenia, plany ambicje itp. Życie jest niestety nieprzewidywalne i tak naprawde nasze plany nie znaczą nic. Poczucie, że możemy ukladac swoje życie, jak chcemy to złudzenie. Jest takie powiedzenie: "Chcesz rozśmieszyć Boga - opowiedz Mu o swoich planach". I to jest prawdziwe, niezależnie od naszej wiary, bo zamiast Bóg możemy powiedzieć los i wyjdzie taka sama prawda.Tak naprawde niewiele w życiu zależy od nas. Nie warto tak sie miotać, czasem warto przyjąć, co niesie los.Nie ma pewności, że bez dziecka te wszystkie plany będziesz mogła realizować. Moze stanie sie cos innego, co je uniemożliwi, utrudni. Tego nigdy nie możemy być pewni.Dziecko wcale nie zmienia życia bardziej niż wiele innych zdarzeń w naszym życiu. Ja też miałam plany i myslalam, jak to pięknie będzie, a życie pokazało mi, że tak naprawde ode mnie niewiele zależy i mogę sobie planować, marzyć i mieć ambicje, a i tak na pewne sprawy wpływu nie mam. Teraz staram zbyt wiele nie planować, bo szkoda ciągle sie rozczarowywac. Nie chodzi mi o to, że nic od nas nie zalezy, że wszystko jest zdeterminowane, ale o to, że niczego pewni być nie możemy i czasami dobrze zaufać, poddac sie życiu a nie ciągle z nim walczyć. Zobrazuję to tak (czysto hipotetycznie) - jakaś kobieta usuwa dziecko, bo dziecko przeszkodzi jej w realizacji planów, chce wyjechać do pracy w korporacji np. w Japonii, w drodze na lotnisko ulega wypadkowi i doznaje poważnego urazu kręgosłupa i jest sparalizowana bez szansy na poprawe stanu; zostaje bez dziecka, plany pracy ża granicą legły w gruzach. Wiem, że historia wygląda jak z telenoweli, ale nie chodzi o jej prawdziwość., tylko o ogólny sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko Zawsze miałam przeczucie, że paradoksalnie takie Kobiety jak Ty będą bardzo dobrymi matkami! Boisz się, frustrujesz, masz wątpliwości?- i bardzo dobrze, nie idziesz na żywioł, na zasadzie jakoś to będzie. Jesteś silną osobowością i dasz sobie radę. A że egoistką jesteś?? Jeszcze lepiej. Znasz swoją wartość jako kobiety i człowieka. Ty zawsze pozostaniesz dla siebie najważniejsza i super!! Zamiast "ciumkania" przekażesz i pokażesz dziecku co to znaczy samodzielność, niezależność, walka o siebie, zainteresowania, pasje itd. Nie będziesz się użalała i traktowała dziecka jak "pępek" świata i jedyną wartość w życiu której w całości trzeba się poświęcić, tylko jako kolejny etap-jeden z wielu ważnych- w życiu:) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
decyzja o rozwodzie podjeta chyna nie z dnia na dzien? bo to dosc powazny krok. a ciaza z tego co zrozumialam wczesna skoro nie mialas pojecia, to niezle, skoro jeszcze niedawno spalas z mezem i bylo brawo brawo? zenada. urodz, oddaj mezowi i oboje bedziecie zadowoleni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, przeczytałam wszystkie Twoje wypowiedzi i wyłania mi się z nich obraz bardzo dobrej, mądrej, odpowiedzialnej matki - na pewno nie byłabyś złą matką, na pewno nie skrzywdziłabyś dziecka. Dziecko wiadomo - wymaga wyrzeczeń, pracy, ogranicza - tak, to wszystko prawda. Ale też uczy miłości - takiej prawdziwej, bezinteresownej, głębokiej. Ja nie wiedziałam czym jest miłość, dopóki nie urodziła się moja córeczka. Czasem natura sama podejmuje za nas decyzje... czasem te decyzje są mądrzejsze od naszych, przemyślanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj temu dziecku szanse zyc :) taka jest wola Boza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale się wyspałam... ;) no widzę że rano same mądre osoby piszą, zgadzam się z wami w 100%, niestety często się zdarza że tu piszą ludzie same mądre rzeczy w jakiejś sprawie, przekazują swoje doświadczenie i podają 1000 logicznych argumentów ale osoba zadająca pytanie wynajdzie 1001 argumentów przeciw bo pisze w zasadzie po to, by utwierdzić ją w jej przekonaniach. Ja też jestem za tym żeby brać życie za rogi a nie ciągle uciekać przed problemami. Tyle że ja do tego doszłam po bardzo bolesnych dla mnie wydarzeniach i nie mogę wytrzymać jak widzę że ktoś próbuje robić te same głupoty co ja, a wiem że to jest droga do wielkiego żalu i cierpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciu z daleka
Autorko, masz ciezka sytuacje. Ja cie bardzo dobrze rozumiem, bo wszystkie twoje obawy spelnily sie w moim przypadku. Zdecydowalam sie na dziecko, chociaz nie mialam instynktu macierzynskiego. Trafil mi sie trudny egzemplarz, przy tym dodatkowe zmartwienia zdrowotne i wszystko sie posypalo. Do 3 roku zycia dziecko budzilo sie co noc. Nadal spi krotko - ja wysypiam sie raz na rok, gdy uda mi sie wyslac dziecko do babci na 1 noc. Dziecko ograniczylo moje zycie zawodowe w ogromnym stopniu m.in. z powodu niemoznosci swobodnych wyjazdow sluzbowych (ale ja nie mam tutaj pomocy rodziny, babci itp.) Przez co jest mi ciezko finansowo. Odkad urodzilam dziecko moje potrzeby zeszly na drugi plan. Dziecko ogranicza wyjazdy, spontanicznosc i wszystko w zyciu. Owszem, mozna wyjezdzac z dzieckiem, ale to namiastka w porownaniu ze swobonym urlopem itp. Przez to stalam sie inna osoba - pozbawiona dawnej energii, zgorzkniala i zrezygnowana. A to z kolei pociagnelo za soba klopoty w malzenstwie, bo kto chce byc z takim zombie jak ja? Gdybym mogla cofnac czas, nie zdecydowalabym sie na dziecko. Kocham corke, ale zaluje tej decyzji prawie kazdego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciu z daleka
Aha, jeszcze jedno. Prawda to co piszecie, autorka moze byc bardzo dobra, odpowiedzialna matka, pelna poswiecenia. Ja taka jestem. Ale place za to ogromna cene - moje wlasne EGOISTYCZNE szczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak, są różne przypadki... jedna daje rade pogodzić dziecko z marzeniami, dla innej to tylko przeszkoda w drodze do szczęścia, wszystko zależy od osoby, siły charakteru, sytuacji materialnej...osobiście jestem bardzo przeciwna bezgranicznemu poświęcaniu się dla dziecka i zapominaniu o sobie, ale traktowanie dziecka jako jakiegoś balastu to też przegięcie. ja też swoje przeszłam i nadal przechodzę, wiem co to nieprzespane noce i ten stan kiedy nie ma się siły nawet uczesać ale to mija, trzeba znaleźć ten złoty środek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dorzucę jeszcze parę słówek. Otóż to "poświęcenie" dla dziecka, szczególnie w pierwszych latach jego życia jest czymś niezaprzeczalnym. Jedne z nas robią to z większą chęcią, inne z mniejszą, sama miałam niejednokrotnie paskudne myśli. No nie ma nic przyjemnego chociażby w conocnym wstawaniu, dziecko może być wyjątkowo grzeczne, lecz wymaga poświęceń. To wiemy. Pewnie gdyby nie "pomoc" natury, do tej pory nie zdecydowałabym się na potomka, nigdy nie byłoby wystarczająco dobrego momentu. Pierwsze lata dziecka to życie głównie dla niego - nie oszukujmy się. Ale ten czas szybko mija i jest tylko niewielkim procentem naszego całego życia. Dziecko szybko się usamodzielnia a mądry rodzic właśnie do tego dąży. Czas, by spełniać swoje zachcianki wróci szybciej, niż nam się wydaje, a dziecko może stać się naszym najlepszym przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może to jakiś znak może tak właśnie miało być??? Nie usuwaj bo prędzej czy później będziesz żałować przeciez masz serce i uczucia. W 7 tygodniu ciąży serduszko juz bije coś pięknego... Życzę dużo szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×