dla odmiany tesc zjadl wszystkie rozumy i meczy dupe

tesciowa to u mnie w ogole porazka bo jakas nawiedzona jest i traktuje wszystkich jak uposledzonych ale tesc!!! wszystko wie najlepiej, juz nawet mu nie odpowiadam ja a ni druga synowa bo szkoda nerwow. zle sie odzywiamy, zle ubieramy, zle prowadzimy domy. on mi ost probowal wmowic ze ON WYMYSLIL ze ryz sie gotuje sypki tak ze wlewa sie 2x wiecej ryzy niz wody. i ze ja na pewno tego nie wiem ch*j mnie strzela jak ich odwiedzamy co pare weekendow. jak go zgasic? czasem sie nie da nie odpowoadac...

wkurza mnie mawet przy obiedzie niedzielnym. a wez sobie wiecej tego a mniej tego, do drugiej synowej to samo. mezowie nas bronia ale on swoje. to my wtedy wstajemy mowimy ze sie ajadlysmy i wychodzimy z dziecmi

jak mu powiedziec zeby raz na zawsze dal spokoj

Mnie też mój wkurza strasznie, mam go dość. Stary komuch i leń niesamowity

2x wiecej wody niz ryzu..

no moj tez komuchowaty, bo za komuny bylo lepiej. jemu moze bylo :o psychol.

to juz chyba z tesciowymi latwiej...

To musisz tam jeździć? Czasami lepiej unikać takich ludzi dla własnego spokoju/

od kilku lat pracuje w pewnej branzy, mam mgr i livzne kursy. moj tesc i tak wie wszystkp lepiej...

Mój teść w wieku 45 lat poszedł na emeryturę i siedzi już tak sobie 15 lat. Odszedł na emeryturę tuż przed naszym ślubem, był młodym zdrowym facetem, mógł iść gdzieś do roboty i trochę nam na starcie pomóc. Sam nie ma nawet mieszkania i swemu jedynemu synowi też nie był w stanie w ogóle w jakikolwiek sposób pomóc,nie mogę tego pojąć, na szczęście mąż nie jest do niego podobny. Pewnie ktoś za to zaraz po mnie pojedzie, ale u nas w domu była nas 4 i rodzice naprawdę ciężko pracowali i udało im się każdemu z nas zapewnić godny start,dlatego mam porównanie w którym mój teść wypada bardzo słabo

cale szczescie mieszkaja 200 km od nas ale tak co 1,5-2 miesiace na weekend jezdzimy. dzieci bym tam samych z mezem nie puscila, bo by nie wrocily cale.

no moj tez juz z 10 lat siedzi na rencie niby s zdrowy jak byk tylko sie cacka ze soba. i chuba dlatego tak smeci i sie madrzy. moglby cos robic nawet nie dla kasy ale on woli w domu tv ogladac i udawAc ekzperta

Przez ten temat, przypomniał mi się teść i humor sobie popsułam na początku dnia. Unikam go jak mogę, ale proste to nie jest bo mieszkamy w tym samym mieście. Zauważyłam, ze im jestem starsza to moja tolerancja jego osoby jest coraz mniejsza.

Odszedł na emeryturę tuż przed naszym ślubem, był młodym zdrowym facetem, mógł iść gdzieś do roboty i trochę nam na starcie pomóc. xxx założyłaś rodzinę to sama na nią zapieprzaj - teść nie może sobie żyć jak chce??? na ciebie ma zarabiać?

strasznie wkurzające są też jego poglądy, do których na każdym kroku nas przekonuje. Jest wielbicielem systemu komunistycznego, otwartym zwolennikiem gospodarki centralnie zarządzanej, państwa policyjnego, jego idol to Putin. Przy ludziach normalnie wstyd, tym bardziej ze na te tematy nie umie spokojnie porozmawiać, próbuje przekonywać do swoich racji krzykiem

Oczywiście zaczęła się jazda, bo jak można cokolwiek wymagać od rodziców? Ja pracuję cały czas, mąż też, sami zarabiamy na swoją rodzinę, co nie zmienia faktu ze jako ojciec jedynego dziecka mógł mu trochę w życiu pomóc

haha

ja osobiście uważam, że nikt nie ma pisanego obowiązku pomagania dorosłym dzieciom, ale tak się przyjęło, to wynika z tradycji. Wśród moich znajomych to norma,że rodzice pomagają finansowo na starcie,oczywiście wszystko w granicach możliwości, jedni mniej drudzy więcej.

Synowabb, niezłego masz teścia, współczuje,powienien dostać paszport rosyjski za poglądy.Putin teraz chętnie wszystkich przyjmuje

Gość tak mu własnie powiedziałam kiedyś, żeby starał się o obywatelstwo rosyjskie, to się obraził. Swoją drogą takiemu legatowi tam byłoby jak w raju, tym bardziej że popić lubi