Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość z Poznania

psychika mojej żony

Polecane posty

Gość gość z Poznania

Nie rozumiem. Ustaliliśmy, że posiedzi z dzieckiem do czasu, aż młody nie pójdzie do przedszkola...ale od jakiegoś czasu narzeka, że ciężko jej z naszym 1,5 rocznym synem. Zaproponowałem żłobek, a ona by mogła znaleźć pracę. To się obraziła, że jej nie rozumiem i to żadne rozwiązanie. O co w końcu chodzi?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie o to chodzi żebyś zaczął się udzielać w domu albo po prostu chce pomarudzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Poznania
*aż młody pójdzie do przedszkola miało być. Pomarudzić?? Ale jak mam się udzielać w domu. Pracuję, ona miała się domem zająć i dzieckiem. Młody ma drzemkę jeszcze w ciągu dnia to chyba ma ten czas żona dla siebie. Co drugi wieczór wychodzę na trening, to moja jedyna pasja poza pracą i rodziną. I też źle. Nie rozumiem kobiet chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż też nie rozumiał...posiedział z małym 2 m-ce, jak poszłam do pracy - i zrozumiał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to zapytaj jej wprost o co chodzi. Porozmawiaj z nią. Ty masz czas na swoje pasje a ona co ma oprócz domu i dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Poznania
nie wiem. Lubi coś obejrzeć i poczytać, robi to jak syn śpi. Porozmawiaj-łatwo mówić. Jedyne co usłyszę to że jej nie rozumiem i znowu jest kwas. Ciężko z wami jest czasem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To powiedz że właśnie chcesz zrozumieć a nie próbować się domyślać i niech ci szczerze powie o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Poznania
poza tym powiedziałem jej wczoraj, że jak pójdzie do pracy to przecież podzielimy się obowiązkami. A póki siedzi w domu to chyba więcej obowiązków nie ma. Przelewam jej kasę na jej wydatki, opłaty robię, a jej ciężko. Nie kumam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no tak, bo przecież dziecko zajmuje sie soba samo, a wszystko w domu robi gosposia- chłopie wychodzisz wieczorami na jakieś treningi, czy twoja żona ma czas na tego typu przyjemności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty wychodzisz do pracy - ona z dzieckiem - pieluchy, obiadki, placz, usypianie i tak w kolko macieju, Ty 2x wychodzisz - wiec ona znowu wieczorami sama z maluchem - a czy ona gdzies wychodzi? Moze w weekendy jej pomoz - wysli ja na day in spa czy cos podobnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapewniam Cię, że jak dziecko śpi to żona ani nie czyta ani nie ogląda tv tylko nadgania to, czego nie zrobiła, bo musiała się zajmować dzieckiem, taka praca, to niby "siedzenie" w domu, ale niestety się nie siedzi i nie jest docenianie myślę, że żona by chciała, żebyś jej pomógł przy dziecku, np. wieczorna kąpiel karmienie i usypianie- niech należy tylko do Ciebie nie napisałeś nic co robisz przy dziecku, a to że pracujesz to nie powód zeby nie mieć czasu dla własnego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Poznania
no ma w ciągu dnia-jak syn śpi. 1,5 godziny przerwy nawet ja nie mam w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem tego typu rozumowania przez facetów, że mąż pracuje, a żona zajmuje się domem!! To kuriozum jakieś jest. Domem to się może zająć, ale dziecko jest wasze!!!! Może tu leży problem, że Ty się do końca nie wykazujesz jako ojciec?? A jak z nią rozmawiać, to chyba najlepiej powinieneś wiedzieć, to Twoja żona w końcu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem tego typu rozumowania przez facetów, że mąż pracuje, a żona zajmuje się domem!! To kuriozum jakieś jest. Domem to się może zająć, ale dziecko jest wasze!!!! Może tu leży problem, że Ty się do końca nie wykazujesz jako ojciec?? A jak z nią rozmawiać, to chyba najlepiej powinieneś wiedzieć, to Twoja żona w końcu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty chyba nie kumasz jednej rzeczy- praca w domu to praca 24 h na dobę. Taka prawda. Ale dziwię się twojej żonie, że nie chce dzieciaka do żłobka posłać, skoro narzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co panie madraliński, jak ci tak zależy na tej 1,5 godzinnej przerwie, to zamień się z żoną na miesiąc, a potem opisz nam swoje wrażenia- kretyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Poznania
nie lubię się z dzieckiem bawić zabawkami, więc wychodzę czasem z nim na spacer. na plac zabaw np. Często idziemy też w 3 się przejść, po drodze jakieś zakupy. kąpiel co drugi dzień też należy do mnie., tzn. ja kąpię się z nim w wannie i wygłupiamy się, a potem żona go zabiera, ubiera, smaruje, robi mu kolację i po myciu zębów kładziemy go spać. Jak żona chce w weekend pojechać z małym do dziadków albo do groty solnej to jedziemy i nie ma problemu. Wszędzie ją wożę. Jakoś mam koleżanki, które pracują zawodowo i one nie narzekają, że im ciężko, a też obiad robią i sprzątają i do tego dzieci. Bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
i w ciągu tego 1,5 godziny ma wypocząć, zająć się przyjemnościami, zainteresowaniami, poćwiczyć, pogadać z ludźmi + zrobić te wszystkie domowe obowiązki, których się nie da przy dziecku?;) wiesz, jest taka różnica, że Ty swoją pracę zaczynasz o jakiejś tam godzinie - i kończysz o jakiejś tam godzinie; a taki dzieciak - to ciągle siedzi na głowie, w domu - ciągle coś jest do zrobienia :) samo to, że nie masz kiedy z drugim dorosłym człowiekiem pogadać nieźle wali na łeb :) a nie tylko: pieluchy, kupki, kaszki, dadada, itp;) naprawdę, można być tym zmęczonym :) spokojnie; przytul ją, daj jej czas, żeby się zastanowiła, co by chciała; spytaj, czy np. nie chce sobie po południu, jak jesteś w domu ze dwa razy w tygodniu na jakiś aerobic, basen, kino czy kawę z przyjaciółką skoczyć, albo - do fryzjera, kosmetyczki; albo - zaproponuj, że weźmiecie od czasu do czasu opiekunkę/babcię/kogokolwiek do opieki nad dzieckiem i razem gdzieś wyskoczycie;) to pewnie mniej więcej o coś takiego jej chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiec pojmij ze te 1.5 h kiedy spi to nie przerwa tylko z********ando - jak dziecko spi to sprzatam bo jak dziecko nie spi to nie mam jak sprzatac - albo gotuje, bo jak zrobic obiad z maluchem? nie mam oczu dookoła głowy a wystarczy chwila i nieszczęście chcialabym chodzic do roboty na 8h i moc mowic ze dyzur 24 h jest temu rowny - "ha ha" :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Poznania
a na treningi wychodzę zawsze o 20.00 - często syn już wtedy śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty jesteś taki głupi z natury, czy tylko udajesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
syn spi ale obowiazki w domu nie spia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wez pod uwage ty pracujesz 8 godzin na dobe ona24 ot roznica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem jak to wyglada u mnie: maz rano przygotowuje starsza corke do przedszkola, zawozi ja, po pracy odbiera i przyjezdzaja, ja z mala jestem w domu, sprzatam, gotuje, piore, opiekuje sie.. bywaja dni kiedy nie mam czasu zrobic obiadu bo mala nie usmie albo jest tak placzliwa ze przez 9 godzin nie mam czasu sie wysikac; maz po drodze robi zakupy wg listy ktora przygotuje - wraca i jemy albo jak nie ma obiadu to robi sobie sam, potem wstawia zmywarke, zabiera mlodsza a ja przejmuje opieke nad starsza, jakies tam bajeczki, podwieczorek, pogaduchy, czesto przy tym ogarniam chate, maz z mala na kolanach np gra przy kompie albo cos czyta, czasem sie bawi, potem wieczor, ja dzieci kapie, potem kolacje dla starszej robi tata a ja dla mlodszej, tata usypia starsza a ja mlodsza - z uwagi na to ze on musi wstac rano a ja w razie awarii moge polozyc sie z mala na popoludniowa drzemke - do dzieci w nocy wstaje ja, gdy sa chore to tez tylko ja nocami nad nimi czuwam... i uwazam ze jest u nas rowny podzial obowiazkow, nie czuje sie wykorzystana - czuje sie rozumiana... masz porownanie... . tak, te twoje kolezanki to genialne porownanie nie jest.. juz widze jak kobieta bedzie facetowi "narzekac" - nie bedzie, bo wie, ze facet nie zrozumie, zrozumie 1 na 1000, z facetami sie o takich rzeczach nie rozmawia, po prostu! rozmawia sie z tymi ktore / ktorzy maja podobna sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie ale czemu go krytykujecie. Przeciez napisal, ze zaproponowal zonie, by wyslac malego do zlobka, a zona by poszla do pracy. Nie zgodzila sie. To o co chodzi? Gdyby jej tak to przeszkadzalo, to by poszla do pracy i miala odskocznie. Rozumiem, ze jak oboje pracuja to sie dziela obowiazkami. Ale jak facet przychodzi do domu po calym dniu to ma jeszcze sprzatac, prac i gotowac? Jedyne co bym mogla poradzic, to zebyscie znalezli pomoc domowa, ktora np. wysprzatalaby mieszkanie, tak by zone odciazyc. Oraz moze opiekunke do dziecka na kilka godzin w tygodniu. wtedy zona moglaby isc sama spokojnie na zakupy. Albo spotkac sie z kolezankami na kawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żona nie chce isc do pracy, bo zapewne wie jak będzie wyglądał ten "podział obowiązków", a jak facet wóci z pracy to korona mu z głowy nie spadnie jak odkurzy czy umyje podłogę raz na jakiś czas u

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luisssska
to tak samo jak byś potrzebował seksu codziennie, ona by ci dawała tylko raz na tydzień. Ciekawe czy byś taki zadowolony był i nie marudził

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do domu po pracy przychodzi nie po calym dniu tylko po 8 godzinach, to 1/2 dnia a 1/3 doby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne wywal ją do roboty chamie jeszcze kolejny obowiązek jej dasz... Praca po pracy dom, dzieciak a ty na trening super życie nie ma co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciu powyzej kazdy ma inna prace. Niektorzy pracuja fizycznie i sa wykonczeni, niektorzy w biurze. Moj maz jest inzynierem, pracuje 9 godzin, bo odchodzi godzina na lunch i 2 godziny dziennie na dojazd. Czesto mu zostac w biurze jeszcze godzine lub dwie duzej. Zatem wychodzi do pracy przed osma, a przychodzi o 19, a czasami pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×