Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość z Poznania

psychika mojej żony

Polecane posty

Gość ex_debill_konkubina
logiczne jest, że jak mąż idzie zarabiać na 8h, to ty te osiem godzin pracujesz w domu, ale z dzieckiem jest tak, że nie da się po pracy usiąść i nic już nie robić, bo nadal trzeba zająć się dzieckiem, zrobić kolację, czy co tam jeszcze i logiczne jest, że robią to obydwoje rodzice dzieląc się obowiązkami jak im pasuje, a nie, że pan po pracy przychodzi do domu siada i już, bo on się już napracował, a kobieta lata aż położy dziecko spać i potem jeszcze ogarnia porządki... no, ale każdy ma jak lubi, dziwi mnie tylko z jaką chęcią babki kręcą sobie stryczek na szyję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie jest podobnie - mam 1,5-roczna corke, nie pracuje, maz nas utrzymuje. maz do tej pory wychodzil na kurs jezykowy dwa razy po pracy w tygodniu, tak, ze wracal po 18, zamiast o 15 oraz raz w weekend poswiecal ok. 4-6 h na swoje hobby poza domem. nie powiem, pomaga w domu, robi zakupy, ale przeszkadzalo mi to, ze az 3 razy w tygodniu robi cos dla siebie, a ja przez to siedze dwa dni sama z dzieckiem i pol jednego dnia w weekend. nie pomaga mu fakt, ze robie doktorat i tez potzrebuje na niego czasu... po kilku rozmowach zrezygnowal z weekendowego hobby, teraz chodzi tylko na kurs jezykowy. ja odzylam i juz sie nie klocimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widać, że nie masz dzieci, skoro piszesz o SIEDZENIU w domu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciowo z 19:18 siedze i boki zrywam! przestan teoretyzowac i zacznij myslec... juz ci ktos napisal ze pogadamy jak juz bedziesz miala dziecko a poki co swoje piekne wymuskane marzenia wloz miedzy bajki i wroc na ziemie i nie wypowiadaj sie na temat ktory (az widac!) jest ci kompletnie obcy! nie masz bladego pojecia czym jest opieka nad dzieckiem skoro ci sie wydaje ze 8h pracy zawodowej to takie halo w porownaniu z opieka nad maluchem, jak przez 3 tygodnie zlapiesz w sumie 10 godzin snu na dobe, nie bedziesz miala czasu sie zalatwic, bedziesz chodzic stale ulana i obolala noszac kolkowca, to wtedy wroc i sie pochwal tym jak mezus ciezko przez 8 godzin w biurze pracuje a ty masz lajcik :D a poki co nie zajmuj swoimi pustymi wypocinami czasu ludziom ktorzy wiedza z czym to sie je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Serio pracujcie w domu 24h/dobe ?? Podziwiam. Jak to robicie, ze nie potrzebujecie snu?? Jakies tabletki na to są czy coś podobnego?? A tak na poważnie to każda kobiets mówi, ze caly dzien zapiernicza itp itd A prawda jest taka, ze to bzdura. Jestem ciekawa ile z Was tak na prawdę przez te powiedzmy 8-9 h jak Wasz mąż jest w pracy, cały czas pracuje. Tak non stop ciągiem. Gdyby tak było to w domu każdej z Wsd byłby błysk, z podłóg można by było jeść. Ktos tu napisal, ze bycie tata to nie tylko dawanie kasy ale tez po rowno powinno sie opiekowac dzieckiem. To w takim razie bycie matką to nie tylko opieka nad dzieckiem ale też po równo z tatusiem powinna dziecko utrzymywać :) Wszystkie takie zapracowane a w rzeczywistości w domu syf, a na obiad spaghetti bo najszybciej. Heh smiech na sali. Ps. Mam dwoje dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*Jak przez 3 tygodnie zlapiesz W SUMIE 10 godzin snu (nie na dobe, jak napisalam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie mowi o tym ze pracuje 24 h na dobe a jedynie ze to praca 24h na dobe a to roznica. To jest calodobowy dyzur i oznacza ni mniej ni wiecej tyle ze jak dzieciak cala noc rzyga to nie tatus pracujacy wstaje tylko mamusia, jak dzieciak zabkuje i budzi sie co 20 minut to nie tatus uspokaja tylko mamusia Piszesz ze masz dwoje dzieci. A ja jestem pewna ze nie masz ani jednego :) Tak, non stop mam dziecko na oku. Bo jest wszedobylskie, bo ciagle chce sie albo bawic albo probuje wlezc gdzie nie wolno. A gdy spi to ogarniam to co dzieciak porozwalal gdy nie spal. Stad jestem PEWNA ze nie masz dzieci bo nie zadawalabys tak glupich pytan (retorycznych :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o widze ze Maciek B vel gosc z poznania i tutaj zawital :D zalosne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie byl poprzednio? daj link :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musisz wierzyć, jest mi to obojętne :) Hmm dyżur 24 h na dobe. No ok, moze i tak ale ile jest tych dni kiedy nie śpisz całą noc? Co do wstawania w nocy do dziecka to chyba jasne ze wstaje ten kto rano nie idzie do pracy. Ja równiez jestem w domu z dziecmi i nie moge powiedziec, ze zapylam rowno 11,5 h - tyle moj maz jest w pracy, tzn praca i dojazd. Mam czas zjesc spokojnie, umyc sie, umalowac, wypic kawe. Nie chodze jak fleja. Obiad tez codziennie jest. A moje dzieci do flegmatyków nie należą. Ja bym jeszcze zrozumiała jakby byla mowa o niemowlaku z kolką ale mowa tu jest o 1,5 r dziecku. Czego Wy te dzieci uczycie? Że sie wysrać nie możecie bo dziecko chce sie bawić? Dziecko powinno być nauczone tego, ze ma sie samo bawic chwile a nie non stop z rodzicem. Takiego 1,5 roczniaka wkladacie do krzeselka do karmienia i dajecie farbki, kartke i niech malije a Wy w tym czasie robicie obiad. Albo dajecie plastikowy nozyk, warzywa i niech "obiera". A jezeli dziecko nie potrafi sie na niczym skupic (bo za chwile przeczytam, ze takie zajęcie to na 5 min wasze dzievko zajmie) to radze udac sie do psychologa bo nie jest to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"siedze" na macierzyńskim wiec gosciu utrzymuje dom, tak jak i moj maz, a urlop macierzyński nie jest od tego by zapierdzielac caky dzien i doprowadzac dom do porzadku na blysk,, ale po to by w czasie tych 8 godzin zajac sie dzieckiem. ale jak czytam, ze maz wielce zmeczony po 8 godzinach nie pomaga, to cos mnie bierze. a jak zona pojdzie do oracy to po powrocie kto to wszytsko ogarnie? oczywiscie ze ona, bo maz na trening musi pojsc :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z Poznania
maciek b? ciebie też nie kumam, kolejna kobieta, to pewne ;) no nic. rozmawiałem z żoną. ustaliliśmy, że dwa dni jak wracam z pracy do późnego wieczora sa tylko jej. mam nadzieję, że to pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak, kolezanko z 21:43:07. Procz kilkunastu weekendow, przez ktore starsze dziecko bylo u dziadkow, to od 5,5 roku nie przespalam w pelni ani jednej nocy. Starsze dziecko ma obecnie wlasnie 5,5 roku i budzi sie co noc, przybiega do mnie wiec i mnie budzi, do 4 roku zycia z kolei plakala w nocy i trzeba ja bylo uspokajac. Od roku jest mlodsza, ktora od osmiu miesiecy nie przespala ciagiem wiecej niz 6 godzin (szczescie ze przespala pierwsze dwa miesiace po 6-8 godzin w nocy ale co z tego, skoro starsza sie budzila?), teraz wlasnie budzi sie co godzine, gora dwie, a bo ida zeby, a bo przeziebiona, a bo nadmiar wrazen, cokolwiek. Bywaja noce kiedy budzi sie doslownie co 20 minut. Wiec pozwolisz, ze tylko sie usmiechne. Bo jesli czlowiek ma przerywany sen to chocby sie palilo i walil, niestety, nie wysypia sie. 6 godzin nieprzerwanego snu daje mi 2 x wiecej energii niz 9 godzin snu z kilkoma nawet krotkimi pobudkami, tak juz nasz organizm dziala. A ja czasem nie mam jak zjesc spokojnie i bywa ze nie moge sie spokojnie napic kawy.... ba.. bywa ze slowo "spokojnie" w danym dniu to jakas cholerna abstrakcja. Bywa tez tak ze nie ma obiadu bo mala ma tydzien pod hasle jeczydupki i nie ma opcji zeby stac nad garami jak sie dzieciak zanosi. To nie dwulatek tylko jeszcze calkiem male dziecko, wiec ignorowanie nie wchodzi w gre. Kazde dziecko jest inne. Stety / niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc 21:43 zgadzam sie z toba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A do tego wszystkiego jeszcze dodam ze uwielbiam swoja prace zawodowa choc nie jest lekka, wymaga ogromnego skupienia, trzezwosci w mysleniu i jeden blad w sekunde moze zniszczyc prace dwoch tygodni. Wiec nie jest tak jak ktos wyzej pisal (nie wiem czy Ty czy inna kolezanka) ze nie mamy pojecia o pracy zawodowej, bo wiekszosc z nas ma o niej pojecie. I wlasnie dlatego wiemy, ze 8 godzin pracy to jest 8 godzin pracy. Nawet 8 godzin harowki nie zajezdza tak organizmu jak bycie w gotowosci przez 24 godziny. Ja marze o powrocie do pracy, kiedy w koncu odpoczne od tego wszystkiego, ale postanowilam ze nie oddam dziecka do zlobka (pierwsza corke oddalam do niani na 5 godzin dziennie gdy skonczyla rok i z perspektywy czasu uwazam to za swoj blad).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no najlepiej sugerować ze zona ma cos z psychika.....ja tam bym chętnie do pracy poszła nawet na 10 h i wiem ze robie swoje i tyle ,a w domu roboty kupa i non stop dzieciak mamo to ,mamo tamto .Mój maz podobnie jak autor mnie nie rozumie ,ale jak wroci z pracy to siada do stolu i najlepiej zebym z dziecmi wyszla bo on ma teraz obiad i chce go zjeść w spokoju.....a ja ?mi się nie należy zjeść w spokoju?nie ,bo i tak caly dzień w domu siedze.Kocham moje dzieci nad zycie ,ale jeśli bym się poraz drugi miała zdecydować to z normalnym facetem ,który rozumie ,ze dzieci sa również jego i ze w tym domu mieszka również on i czasami trzeba cos zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama ancymonow dwoch
Dalam sobie nicka bo mozna sie pogubic od tych "gosciow" ;) Do gościa z 21.52.04 Autor pisze, ze ma dziecko 1,5 roczne a nie niemowlaka ktory sie caly dzien zanosi od płaczu. Współczuję, że dziecko ma jakies problemy. Chodzisz gdzies z nią do lekarza??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 2014-03-21 21:17:24-serio pracujecie 24 h na dobe !a czy pielegniarka ,lekarz ,strazak pracują non stop podczas swojego dyżuru?nie ,ale musza być stale w pogotowiu .Nawet jak się bawie z dzieckiem to mogę powiedzieć ze pracuje ,oczywiście jest to dla mnie przyjemność się z nim bawic ,ale nie raz chętnie bym się polozyla i odespała "nocny dyżur"gdy dziecko się co 15 min wybudzało itp....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi pewnie o starsza? Tak, bylysmy na kilku wizytach u psychologa. Mala rozwija sie dobrze, jest bardzo wrazliwym i delikatnym dzieckiem. Z opowiadan mojej mamy wiem ze i ja taka bylam,. Byle co doprowadza ja do placzu ale ten typ tak ma. Nakierowano nas takze w przedszkolu w jaki sposob cwiczyc ze starsza, zeby nieco ja zahartowac i nie powiem, efekty sa ale przede wszystkim najlepszym pomyslem bylo pozwolenie na kontakt ze starszymi, cwanszymi dziecmi ktore najpierw urabialy ja na swoja modle ale w efekcie nauczyly ja dzialania w grupie co wzmocnilo jej pewnosc siebie. Juz w nocy nie placze, ale nadal przejawia cechy nadwrazliwosci, tego sie juz nie zmieni, bedzie musiala nauczyc sie sobie z tym radzic. Rozwinelam sie nie w swoim temacie... no ale... w kazdym razie ta co ma teraz 5,5 roku tez miala kiedys 1,5 i nie powiem, z nia byl taki sajgon, ze jak roczne dziecko oddalam do niani, to odzylam. Po prostu odzylam. Dlatego tez sie dziwie ze zona autora obruszyla sie na wspominke o zlobku. Nie ma w ich malzenstwie dialogu. Ona nie mowi, on zaklada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama ancymonow dwoch
Mam nadzieje, ze cora trochę "stwardnieje" ;) A właśnie jeżeli żona autora miałaby naprawdę dość to ucieszyła by sie na jego propozycję, ze dziecko do żłobka a ona do pracy. Ja mysle, ze Ona wolałaby inną opcję. Dziecko do żłobka a Ona na dupci w domu ;) Wspólczuje tym ktore za mężów mają królewiczów :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle ze niekoniecznie. Zona moze np myslec ze oddaniem do zlobka zrobi dziecku krzywde. Tak jak ja teraz mysle po doswiadczeniu ze starsza. nie oddam mlodej do zlobka. i zona moze oczekiwac od meza wsparcia. I ja ja w sumie rozumiem, tylko nie rozumem czemu o tym nie mowi. U mnie, juz pisalam jak jest, chyba na pierwszej stronie - pisalam ze maz zawozi i odwozi corke z przedszkola, szykuje ja do wyjscia w tygodniu a jak wraca to zabiera mloda a ja sie zajmuje starsza i ogarniam chate bo w dzien z mala nie mam takiej mozliwosci, jak uda mi sie sprzatnac kuchnie po naszej czworce z dnia poprzedniego i dwojce z biezacego, to jest cud nad Wisla i znaczy ze najmlodsza wykazala sie dobrym humorem, co jak tez juz pisalam - jest u niej rzadkoscia. Oczywiscie, ze maz po 8 godzinach siedzenia za biurkiem mialby ochote na kolejne 8 godzin siedzenia ale w domu. Ale ja tez mam na to ochote. I co? I nic, jak cos trzeba to trzeba. Uwazam ze to co teraz sie dzieje jest psychicznie wiele ciezsze niz praca zawodowa. Z reszta jak maz byl 2 tygodnie na zwolnieniu z powodu choroby (i zeby bylo jasne, nie latal jak kot z pecherzem tylko glownie lezal i sie kurowal) to sam powiedzial, ze sajgon nieziemski, oczywiscie obie dziewczyny w domu bo starsza tez chora byla.... ucieszyl sie z powrotu do pracy mimo ze tez nie ma lekkiej roboty, odpowiada za bardzo duze pieniadze i stale sie praca stresuje. Wiec serio nie przemawia do mnie ze facet pracuje bo ja tez pracowalam i wiem z czym to sie je. Gdybym miala wybor to wolalabym pracowac ale niestety karmie jeszcze piersia (i zamierzam dalej) oraz zdaje sobie sprawe ze pieniadze z wlasnej dzialalnosci sa mniej pewne niz z etatu na umowe, dlatego jest jak jest. i nie wyobrazam sobie zeby maz po 8 h wracal a wszystko byloby na mojej glowie. Szybko bym sie rozwiodla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje wszystkim matkom i podziwiam jednoczesnie.. za sile, ze jestescie w stanie sie powstrzymac przed tym zeby tymi dzieciakami nie rzucic o sciane. Szczerze. Nie cierpie dzieci, odczuwam bunt i zlosc na nie nawet po przeczytaniu tych powyzszych postow, w ktorych wiekszosc z was pisze jak placzliwe, meczace i absorbujace sa wasze dzieci. I choc oczywiscie nie mam (i miec nie zamierzam) wlasnych dzieci w jakis dziwny sposob wnerwia mnie to, ze zabieraja ludziom ich wolnosc! Generalnie nie przepadam tez za ludzmi - nie to ze zywie jakas nienawisc czy agresje ale lubuie chadzac wlasnymi sciezkami, bardzo cenie sobie wlasna przestrzen, wygode. Nie lubie gdy za duzo jest kolo mnie dzwiekow, ruchow, cudzych potrzeb. Nie lubie dawac gdy jest to ode mnie wymagane. Nie chce zadnych obowiazkow i odpowiedzialnosci, zadnych kajdanow od ktorych nie mozna sie uwolnic a dzieci postrzegam jako takie kajdany od ktorych juz nie mozna uciec. To juz obowiazek, ktorego nie sposob obejsc. I dlatego wydaje mi sie to w jakis moj wlasny sposob bolesne, niesprawiedliwe - zwlaszcze ze spoleczenstwo kladzie duzy nacisk na tzw. normy, ktorych kazdy "powinien" przestrzegac. A wiec matki MUSZA kochac swoje dzieci i nawet nie powinny nigdy pomyslec o pragnieniu ucieczki od dotychczasowego zycia, mezczyzni MUSZA byc wyrozumiali dla swoich zon i roztaczac nad nimi opieke i patologia jest, zeby ktos pomyslal o tesknocie za czyms innym. Poniekad jestem w stanie zrozumiec dlaczego mezowie zdradzaja swoje zony - oni chca poczuc sie choc przez chwile jak w innej rzeczywistosci, chca poczuc sie po prostu czysto po mesku - nie jak rola, ktora musza spelniac w rodzinie (czyli maz i ojciec, ktore to sa sporym obciazeniem i wyzwaniem) ale chca poczuc sie mezczyznami, byc tu i teraz tylko dla samych siebie, poczuc w sobie ten rodzaj radosniejszej przestrzeni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama ancymonow dwoch
Ja tez sobie nie wyobrazam, ze moj mąż nic kompletnie poza pracą zawodową nie robi. W domu, przy dzieciach. Ale autor podal propozycje a jego żona jest na nie. Autor pisze tez, ze zona nie ma zadnej pasji (on ma siłke). On moim zdaniem wykazuje dobra wolę ale jego zona chyba sama nie wie czego właściwie by chciała. Jestem pewna, że jeśli żona autora chciałaby np chodzic kilka razy w tyg na bssen/fitness/joge/zumbe to On bez słoea zajął by się dzieckiem. I tak mi się wydaje, ze zona autora jest typem takiej matki co siedzi cały dzień w domu i na nic nie ma energii. Moze jakby z tym dzieckiem aktywnie spedzila czas (basen, sala zabaw, zajęcia muzyczne dla dzieci, czeste i długie spacery połączone z placem zabaw/wizytą u koleżanki etc) to pewnie jakos inaczej by to odczuwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja biore poprawke na to ze znamy relacje jednej strony. I doswiadczenie zyciowe mi podpowiada, ze jak jedna strona sie wypowiada to automatycznie robi to w taki sposob, ze wychodzi "na jej" i stawia w zlym swietle druga strone chocby dlatego ze nie rozumie niektorych sygnalow badz je ignoruje a moga one miec kluczowe znaczenie dla zrozumienia rzeczywistego problemu. Dlatego wg mnie glownym problemem tutaj jest brak porozuemienia miedzy nimi a nie "jego dobra wola i jej wygodnictwo"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawa jestem co powiedzialaby teraz druga strona, gdyby ja zapytano :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matrix1111
zumbę to jego żonka ma przy tym małym smyku, kretynko :) a ze żłobka też nie chciałam skorzystać-moja mama jest pracownikiem tegoż cudnego miejsca, zresztą pracowała już w trzech i nie sposób opisać tego, co tam się dzieje jak już drzwi się za rodzicem zamkną. pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama ancymonow dwoch
matrix1111- kretynka to masz na drugie :) Taaa zumbe ma przy małym. To ciekawe czemu tyle mam z nadwagą się widuje ;) Nie musi być żłobek, może być niania. Mój syn w lutym skończył trzy lata, córka w maju skończy dwa. Od września syn idzie do przedszkola, córka do niani a ja do pracy. Jak się chce wyjść do ludzi/pracy to się spośob znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co Wy do jasnej cholery przy tych dzieciach robicie 24h na dobę. ja mam dwoje i jakoś mam czas na fitness czy na ploty a nie pracuję. Maskara jakas u was w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytajac powyzsze komentarze jak to dzieci potrafia dac w kosc az mnie ciarki przeszly. Ale nie popadajmy w przesade, nie wszystkie dzieci takie sa. Inaczej nikt by sie na nie nie decydowal. Np. nie uwazam to za normalne by dziecko do 6 roku zycia codziennie w nocy sie budzilo bo jest niby takie wrazliwe. Albo ma za soba jakies traumatyczne przezycia albo cos innego jest nie tak. W kazdym razie dzieci dziecmi ale ja by sie chyba na sznurze powiesila gdyby miala dwoje takich problematycznych dzieci. Napewno majac jedno takie, na drugie bym sie swiadomie nie dycydowala. A najwieksza glupota jest pisanie, ze wszystkie dzieci sa takie wymagajace. Moja kumpela ma tez 2 dzieci, 3 i 5 lat. Nie pracuje, siedzi w domu, ale ma czas na wszystko. Dzieci chodza do przedszkola, potem bawia sie razem w domu, ewentualnie przychodzi do nich inne dziecko do zabawy. Kumpela ma 100 metrowe mieszkanie. Zawsze jest porzadek, ale bez przesady. Wiem, bo jestem u niej kilka razy w tygodniu, mieszkamy obok siebie. Sama z nia kiedys na tem temat rozmawialam i powiedziala mi, ze sprzata w weekend gruntownie. W tygodniu tylko pranie, wiadomo codziennie naczynia do zwywarki itp. Z wszystkim gora godzina, dwie roboty. Do tego moja kolezanka jest zawsze zadbana i elegancko ubrana. Ma czas zeby obejrzec film, poczytac ksiazke i isc na zakupy. Mam wiele kumpeli co maja dzieci i praktycznie u wszystkich tak wyglada. Niektore jeszcze chodza do pracy itp. Wszystko zalezy od tego jak sobie czlowiek czas zorganizuje. Wedlug mnie zona autora posta jest poprostu leniwa. Bo 1,5 roczne dziecko to nie niemowlak(wtedy moze zrozumialabym ze jest taka zmeczona. A ona jak by chciala to by sobie czas zorganizowala. Moglaby isc do pracy, albo wziasc raz w tygodnie nianie do dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×