problemy w domu........

hejka! Chcialabym sie was poradzic w pewnej trudnej sprawie, ktora jest dosc nietypowa i chyba dlatego nie moge znalezc zadnego podobnego przykladu na necie, bo chyba tylko ja mam takiego ojca - buca - psychopate i kretyna. Mam 24 lata, mieszkam z rodzicami i rodzenstwem. Dosc czesto przyjezdza do mnie chlopak i zostaje na noc. Jest grzeczny, mily, uczynny i wyrecza mojego starego w wielu obowiazkach domowych. Mimo to moj ojciec ciagle ma do niego jakis problem i cos mu nie pasuje. Nigdy mu tego nie powiedzial w twarz. Oczernia go na kazdym kroku i przy kazdym przy kim sie tylko da i tym sposobem wlasnie dowiedzialam sie od kilku osob, ze jak moj chlopak znowu naduzyje gosciny to zadzwoni na policje (!!!!!!!!!!) Mysle ze pojde w tej sprawie do prawnika, aby wstepnie dowiedziec sie jakie mam prawa w domu w ktorym sie urodzilam, wychowalam i nadal jestem zameldowana. Ale najpierw chcialabym sie was zapytac, poradzic. Jak sadzicie czy musze miec zgode od swojego ojca aby moj gosc mogl zostawac na kilka dni? Co by bylo gdyby policja faktycznie wkroczyla do akcji?

gdyby policja wkroczyła do akcji to trzyma stronę Twojego ojca

dlaczego? ja nie mam zadnych praw w tym domu?

płacisz czynsz? opłacasz rachunki? jak nie - to ojciec ma rację

Nic .Chyba ze stary powiedział ze poniosł jakies straty fizyczne lub moralne . Rzeczywiście ojciec jest nie w porzadku .Jak cos do niego ma to niech mu to powie w oczy a nie obgaduje jak baba w kole gospodyń .

Nie wiem jak jest, ale ja mam 19 lat i u mnie nawet koleżanki nie mogą siedzieć dłużej niż do 18 :( Gdy będę taką starą d**ą jak Ty :P to na pewno będę pracować i wynajmować mieszkanie z chłopakiem. Na razie oboje się uczymy i mamy za mało kasy :( Najlepiej na swoim, bez sprzeczek z rodzicami.

Spotykaj sie u niego bo na końcu oskarży go za kradzież i zrobi mu syf specjalnie

to nie twoj dom tylko rodzicow, wiec nic nie masz do gadania. nie wiem jak mozesz byc tak bezczelna by zapraszac chlopaka do ich domu bez ich zgody.

no faktycznie nie oplacam, on jakos specjalnie tez sie do tego nie rwie, czasami cos dorzuci do rachunkow. Nie jestem bezczelna: mama nie ma nic przeciwko a tylko z jej zdaniem sie licze, bo potrafi rozmawiac i jest szczera w tym co mowi. Jesli cos jej sie nie podoba to przychodzi do nas i informuje nas o tym a nie do sasiadow.

Mam 24 lata, mieszkam z rodzicami i rodzenstwem. Dosc czesto przyjezdza do mnie chlopak i zostaje na noc. xxx ale szmata! i jeszcze dzieciaki muszą słuchać jej jęków po nocach!

Czesto nawet przyjezdza, bo moja mama go prosi by pomogl jej w domu gdy jest cos ciezkiego typowo meskiego do zrobienia, bo w mezu nie ma oparcia

to u mamy też na noc zostaje?

mozesz byc spokojna/y , nikt nie slucha moich jekow

żałosna dziewucha

chyba ktos inny jest zalosny. Przeciez gdyby przyjechala policja to ja nawet nie wiedzialabym o co chodzi gdyby nie ludzie ktorzy mi o wszystkim powiedzieli. A ponoc rozmowa to podstawa. Przeciez gdy moj ojciec widzi sie z moim chlopakiem to rozmawia z nim, smieja sie, gadaja jak starzy dobrzy kumple. I kto tu jest zalosny ??!

Twoj ojciec .

Przy najblizszej okazji jak tatusio cos zacznie smecic,dzialac ci na nerwy to wrzasnij,ze obgadywac twojego faceta co dwala za niego robote nie przeszkadza obgadywac go. Porozmawiaj z mama. :-)

mam prawie to samo a najgorsze jest to ze nie idzie sie jego pozbyc z domu mimo ze wszyscy zyja w zastraszeniu takie prawo taki kraj

a ty gdzie dajesz dupy swojemu fagasowi? przeciez tak sie przyjelo ze to chlopak jezdzi do dziewczyny dla mnie mnie to jest calkiem normalne , u mnie w domu nie bylo z tym problemu, a teraz zyjemy z mezem na swoim i jest okkk

gdybys jezdzila do niego byla bys jeszcze wieksza d******a

MAM IDENTYCZNEGO OJCA I BARDZO PODOBNA SYTUCJE...

o prosze -- nie jestem jedyna widze... ..

oj nie... ja juz powoli nie wytrzymuje moj chlopak nie moze do mnie przychodzic do domu, zreszta nikt nie moze wlasiciwie, ale on jest dla mojego ojca smieciem jakms... a ja pasozytem... to jest dla mnie niewyobrazalne jak mozna tak ludzi traktowac a tym bardziej wlasne dziecko, no ale...

jarecka no to zolwik - jestesmy w takiej samej sytuacji! Moj stary i Twoj moga sobie podac reke. My tez !

nienawidze swojego starego !!!!!!!!!!!!!!!

a bije was ? lub bil ??

nigdy nie bił, ale psychicznie dobija