Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wsparcie bezdomnych

Polecane posty

Gość gość

Kazdy z nas unika bezdomnych brzydzac sie zapachem i wygladem jego wizerunku . Gdy podejdzie w grono ludzi odsuwamy sie najdalej krecac nosem przytlaczajac go wzrokowo nie myslac co czuje...a On?On czuje wstyd za siebie i za to co go spotkalo,lecz nie patrzy na nikogo bo serdecznie nikt go nie przywita.Zyjemy dzisiaj w takich czasach ze kazdego z nas moze to spotkac.Interesuje sie ostatnio tym tematem szukam informacji wsparcia pomocy tego spoleczenstwa i zapewne wszedzie to samo tylko noclegownia a w zime cieple posilki. Moze tu potrzebna jest inna interwencja ? Nie wsparcie zywnosciowe lecz szansa nowego zycia .Jest nadzieja wybijmy sie i pomozmy stworzyc rowna im droge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Racja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ,prosze nie pisz ze kazdy . Jest mnostwo ludzi ktorzy pomagają .Ja mieszkam w Warszawie gdzie bezdomni przyjezdzaja z calej Polski .Nie ,naprawdę nie jest tak jak jak piszesz .Sa rózni ludzie ale w wiekszości bardziej wspólczuja niz odpychaja . U mnie na osiedlu jest ich kilku .Zawsze ktos przyniesie słoik z zupą ,jakieś kanapki ,,odzież ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z wcześniej
Ja zawsze wspomagam ośrodki dla bezdomnych, sama staram się im pomóc w miarę możliwości. Kilka miesięcy temu przyczyniłam się do uratowania życia jednemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze prawisz gosciu - prawdziwa pomoc to wlasnie taka dzieki ktorej mozna sprawic ze takiemu czlowiekowi bedzie dana zupelnie nowa szansa. Malo kto jest w stanie okazac taka pomoc bo to bardzo czesto wiaze sie z ogromnym poswieceniem. Wiesz, znam jedna dziewczyne - nie byla wprawdzie bezdomna ale pracowala jako prostytutka. Pochodzila z patologicznej rodziny, w domu rodzinny bylo takie Kongo ze nie dalo tam sie wyzyc. Jako mloda dziewczyna urodzila corke, zwiazek z ojcem dziecka jednak nie przetrwal. Na jakims etapie ktos wkrecil ja do pracy jako prostytutki. Opowiadala, ze mimo przerazenia i upodlenia zwiazanego z tym co musiala robic po raz pierwszy w zyciu cieszyla sie z tego ze mogla swojej corce kupic ubrania, miala za co ugotowac obiad. Po jakims czasie wyjechala zagranice (i tu ja poznalam) gdzie takze pracowala jako panienka do towarzystwa (przypuszczam, ze nie znala zadnej innej pracy gdyz przedtem nie imala sie niczego innego). Wynajmowala pokoj w mieszkaniu dzielonym z innymi wspollokatorami. Wlasciciel mieszkania poznawszy jej historie postanowil jej pomoc: zachecil ja do porzucenia tej pracy i zalatwil prace w pobliskim sklepie gdzie pracowala jako kasjerka. Podkreslam, ze bylo to zupelnie bezinteresowny gest z jego strony. Facet niczego od niej nie chcial, po prostu poczul jakas nadludzka potrzebe niesienia pomocy. Wspolczucie, brak osadu, checi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jest naprawdę duzo wspolczujacych ludzi .U nas kiedys w piwnicy zamieszkal bezdomny ,ludzie urzadzili mu fajne przytulisko ,przynosili jedzenie i On sobie tak mieszkaļ kilka lat .Pracował dorywczo ,poznał dziewczyne z osiedla i wyszedł z bezdomności ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×