Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

gdzie trafiaja osoby z domów dziecka po skończeniu 18 lat ??

Polecane posty

Gość gość

zastanawia mnie to. Czy panstwo im pomaga jakos sie usamodzielnic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak nie uszanuja pomocy finansowej to ida pod most a za dnia kradna i napadaja. Dziadostwo yeebane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracownik domu dziecka
Nie tylko ludzie, którzy wyszli z domów dziecka kradną i napadają. Generalnie, dorosły człowiek, jeśli się nie uczy - to powinien pracować. "Absolwentom" domów dziecka jest trudniej, bo nie maja rodziców, jak niektórzy z pasożytów nieraz przez całe życie utrzymywanych przez mamusię i tatusia. No i są tacy, którzy po wyjściu z domu dziecka znajdują pracę, wynajmują lokum, z czasem zakładają normalne rodziny. A są i tacy, o których pisze mój poprzednik. To od danego człowieka zależy. Acha, osoby opuszczające dom dziecka maja teoretycznie pierwszeństwo w otrzymywaniu mieszkań socjalnych czy komunalnych. więc jeśli bardzo sie o to starają, mogą je uzyskać - ale przeważnie po kilkuletnim oczekiwaniu w kolejce, no i standard mieszkania nie zawsze zadowalający.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idą do własnych mieszkań
która daje im państwo. a potem - kobiety na melinę, obracane przez kolejnych konkubentów, wydające na świat liczną patologię. mężczyźni - do mopsów i więzien. pracowałam w domu dziecka, wiem kim są te "dzieci" :O 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to u nas było jakos inaczej. jednorazowa wyprawka w postaci 700zl i chyba załatwienie pracy na 3 msc, czy jakos tak... i radz sobie sam , możliwe ze po oplaceniu pokoju mieli gdzie mieszkac, a jak nie to na bruk... szkoda ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracownik domu dziecka
Do "idą do własnych mieszkań'. No, jeśli takie miałaś do nich podejście, to cieszę się, że nie pracowałyśmy razem, bo chyba byśmy się nie lubiły. Dzieci jak dzieci. Jedne fajne, inne niedobre, niektóre rzeczywiście nie do ogarnięcia. I losy zyciowe po osiągnięciu pełnoletniości też różne. Do "gościa" - te zasady, o których piszę, obowiązują od kilkunastu lat. Sumy wyprawki są zmienne, zależą m.in.od długości pobytu w placówce i od paru jeszcze czynników. Generalnie: od tysiąca z groszami do nawet 6 tysięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idą do własnych mieszkań
Pewnie byśmy się nie lubiły, bo lubię z zasady ludzie racjonalnych, a nie nawiedzonych, ale co kto lubi :) Nie obwiniam tych dzieci (raczej tej młodzieży w większości) za to kim są, bo nie miały szansy (geny patologiczne, środowsko z którego wyszły - patologiczne, poziom umysłowy cienki zazwyczaj - większośc w szkołach specjalnych oraz patologiczny system, który pozwala, a nawet wspiera stały kontakt tych dzieci z patologią, czyli rodzicamia - patolami, pomimo pobytu dziecka w placówce). Jednak znajomośc przyczyn nie zmienia prawdy - z tych dzieci w przeważającej większości nic nie będzie. A takie jak ty widziałam - pełne misji, przekonane że mają z nimi świetny kontakt, a tak naprawdę były przez nie świetnie manipulowane i często obśmiewane za plecami :) Także spoko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracownik domu dziecka
Niech ci będzie. Każdy ma prawo do swojej racji :) Ja tam się cieszę, że po 23 latach pracy w tej instytucji nadal jestem, jaka jestem. I, oczywiście, jest sporo racji, w tym co piszesz. Ale ja zawsze wolę widzieć tę jaśniejszą stronę życia. Bo przecież ona też istnieje. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na śmietnik 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do "pracownik domu dziecka" - Mam za sobą wolontariat w DD, tym bardziej żywię do Pani szacunek. W takich placówkach wiele się można napatrzeć, także na pracowników jak dyskutująca tutaj z Panią kobieta - skrycie lub otwarcie gardzących, nie mających szacunku do swoich podopiecznych. Przykre. Cieszę się, że te dzieciaki czasem na szczęście trafiają na takich Ludzi, jak Pani. Wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idą do własnych mieszkań
Oj, widzę że mi się dostało :D Pisanie prawdy jest zazwyczaj mało popularne :) Pani, która przepracowała aż 23 lata w tym miejscu sama na pewno dostrzegła istotne zmiany na gorsze w tych dzieciach na przestrzeni lat (chociażby to, że sierot naturalnych już nie ma, są tylko społeczne, które wywodzą się z patologii i mają rodziców, a obciążone są bardzo). . Głos wolontariusza raczej mnie bawi :) Te dzieci umieją świetnie grać, kiedy chcą, także czasowy wolontariat raczej nie daje obrazu sytuacji :) . Gratulacje dla pani, która przepracowała 23 lata, bo ktoś musi w tych placówkach pracować, a niedługo raczej nie będzie kandydatów :) Pani przepracowała jeszcze na tak zwaną "kartę nauczyciela" i warto też wspomnieć, że godziwa pensja oraz 20 godzin tygodniowo (zamiast 40!) w tym przybytku, też pozwalają lepiej to miejsce znosić ;) Obecnie zasady zatrudniania są inne i wręcz śmieszne. Jestem osobą młodą, oczywiście odeszłam, jak tylko znalazłam coś lepszego i nie znam ANI jednej młodej osoby, która by tam dobrowolnie została, wiele zaczynało z poczuciem misji i odbiło się o mur (śmieszna płaca, praca frustrująca, często wręcz właśnie z młodocianym elementem patologicznym). Rotacja wśrod młodych pracownikow jest bardzo duża. Ciekawe dlaczego? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie ich wina że się znalazły tam gdzie dorastają tak czy nie ale państwo powinno im pomóc a nie zatrudniać takie coś co zwierzakom ze schroniska wolałbym oszczędzić.ciekawe jakbyście śpiewali jakby wam przyszło tam dorastać bez nikogo bliskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam kilka osób ktore wychowały sie w domu dziecka. Jedni faktycznie sobie nie poradzili inni maja wspaniały dom, pieniądze i kochające dzieci. Nie wiem jak mozna wszystkich do jednego worka pakować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idą do własnych mieszkań
Gościu, nie zapędzaj się w obrażaniu, bo się w tym ośmieszasz :O Dyskutuj na argumenty, a nie inwektywy albo zamilcz. Nikt tu nie pisze, że to ich wina. Co nie zmienia obrazu sytuacji. Pracując tam, wypełniałam swoje obowiązki właściwie, ale nie jestem osobą, którą ktokolwiek może manipulować, ani osobą naiwną. Po prostu swoją opinię mam i jest w niej wiele prawdy, proponuję się zarudnić i sprawdzić, zamiast pałać świętym oburzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt tutaj sie nie oburza. Wyraża swoje opinie. Tak to sie nazywa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowałam Rzeczywiście z karty nauczyciela, więc 26 godzin w tygodniu (skąd ci wzięło te 20, tyle nigdy nie było?). Zaczynałam od pensji minimalnej, teraz zarabiam 2600 i nie narzekam. Obecni młodzi stażem wychowawcy po przepracowaniu ponad 20 lat też będą zarabiać więcej niz obecnie. No i od stycznia, jak wszyscy w domach dziecka jestem pracownikiem samorządowym, co oznacza 40 godzin tygodniowo pracy z dziećmi. Jak zawsze również w święta, soboty lub niedziele itd. Jest trudniej, ale nie będę lamentowała i walczyła z czymś, na co nie mam wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idą do własnych mieszkań - dobrze, że i ty sobie poszłaś, krzyżyk na drogę, takie osoby powinny się trzymać z daleka od domów dziecka, na pewno nikt tam po tobie nie płakał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blondyna3333
Wiecie co to jest straszne, ja nie wiem jak z taką pomocą może takie dziecko się usamodzielnić. Znam dwójkę takich dzieciaków, które po ukończeniu 18 lat musiały opuścić rodzinę zastępczą. Szkoły nawet nie skończyli, weź tu i wynajmij mieszkanie i jeszcze przeżyj za 500 zł miesięcznie.Wszystko było dobrze jak rodzina dostawała pieniądze na dzieci, a później na bruk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja sąsiadka 28-letnia jest z domu dziecka, niedawno wyszło to w rozmowie. Po maturze dostawała stypendium wystarczające na opłacenie akademika, wyżywienie i drobne wydatki, resztę sobie dorabiała w sklepie u znajomych opiekunki z domu dziecka z którego wyszła. Na studiach poznała faceta, wyszła za niego...i dalej już normalnie :) Ale mówiła że tylko połowa wychowanków domu dziecka ma potem normalne życie, często robią ten błąd że wracają do swoich rodzin i wpadają w pijaństwo itd...już większe szanse mają tacy jak moja sąsiadka tzn tacy, którzy nie znają swoich rodzin i nie mają gdzie wracać, przynajmniej nikt im nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś z DD
Do "idą do własnych mieszkań'. ,,która daje im państwo. a potem - kobiety na melinę, obracane przez kolejnych konkubentów, wydające na świat liczną patologię. mężczyźni - do mopsów i więzien. pracowałam w domu dziecka, wiem kim są te "dzieci" " Tutaj nie tylko wyrażasz swoją opinię ale też obrażasz osoby, które w takich placówkach były. Większość dzieciaków jest z rodzin z problemem alkocholowym, ale są również tam sieroty, które poprostu straciły rodziców albo dzieciaki, które były bite w domu. Ja sama byłam w Domu Dziecka i napewno nie powiedziałabym, że dzieciaki są tam gorsze to w większości nastawienie osób, które tam pracują kieruje dzieciaki i jeśli traktuje się je jak gorsze osoby to nic dziwnego, że później od siebie dużo nie wymagają. Napewno wszystkie kobiety patologie rodzą i na melinie siedzią, znam troche osób, które podostawały mieszkania i jakoś starają sobie radzić, znajdują prace, zakładają rodzine, więc niewiem skąd to pani wzieła i napewno prawdy pani nie pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja po wyjściu z domu dziecka zostałem wysłany do mieszkania chronionego tam pisałem pismo o przydzielone mi lokalu niestety dostałem odmowę ponieważ gdy zostałem zabrany z domu wieku 12 lat ośrodek mnie nie wymeldowal więc zostałem wyrzucony z mieszkania chronionego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skad na tym forum tylu dziwakow i jakichs pokrzywiencow, ktorzy wypisuja brednie na kazdy temat?! Znam jedna osobe po domu dziecka, ale ona ma rodzienstwo, ktorego nie zniam, ale w sumie sa to historie trzech osob. Kazda z nich przezyla co innego. Jedno dziecko zostalo adoptowane i wychowane w zwyklej rodzinie. Odziedziczy duzy majatek, w tym duza firme i dom po rodzicach adopcyjnych. Zyje calkowicie normalnie, wrecz bogato. Uprawia sporty wyczynowo, bierze udzial w zawodach, itd. Drugie do doroslosci bylo w domu dziecka, potem skonczylo swietna szkole wyzsza w Warszawie (kierunek gorszy, ale ugolnie uczelnia jedna z najlepszych w calej Polsce), obecnie ma dwa domy, droga polowke po slubie i rodznie. Trzecie dziecko po opuszczeniu domu dziecka bylo w tzw. domu przejsciowym - jest to rodzaj pomocy na czas przejsciowy, zanim sie ulozy zycie, potem znalazlo prace, zwykla typu sklep, ale stoi na wlasnych nogach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×