Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy byliście w szkole popularni, byliscie gwiazdami ?

Polecane posty

Gość gość

chcialam byc zawsze gwiazdą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak byłam gwiazdą, miała wiele koleżanek, chłopacy za mną latali, co 3 tygodnie miałam innego chłopaka a teraz się zestarzałam,zbrzydłam i jestem samotną matką, która nikt się nie interesuje. Bycie popularnym nie daje gwarancji sukcesu, to tylko predyspozycje społeczne 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłem bardzo popularny. Do tego stopnia ze musiałem zmieniać szkoły co jakiś czas:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalezy w jakiej. W podstawowce nie, bo nie jestem Polka, wiec wiadomo, uchodzilam za dziwadlo, choc nie bylam tepiona. Jakos w 7 klasie znalazlam sobie 2 kolezanki, przedtem mialam 2 kolegow. Starsznie chcialam sie przypodobac dziewczynom, ale w sumie mnie nie lubily, nie douszcaly do swich tajemnic. Tolerowaly (jestem dobra w sporcie, a to bylo wtedy wazne), ale nie lubily. W liceum bylam duzo bardziej popularna, ale do gwiazy daleko. Im starsza tym wiecej mialam dobrych przyjaciol i wartosciowych znajomosci. Na popularnosci przestalo mi zalezec. A przyjaznie pielegnuje od czasu gdy te pierwsze , licealne, zawarlam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogę szczerze powiedzieć, że byłam gwiazdą w gimnazjum bo nie było w klasie osoby lepszej z przedmiotów ścisłych i do tego skłonnej do podzielenia się efektami swojej pracy :p a ja się zawsze dzieliłam bo miałam dobre serce :D ale poza tym też zawsze byłam raczej lubiana, przez chłopaków zwłaszcza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem. Szkoła to g***o dla gówniarzy ktorzy wyrastaja na wiekszych gowniarzy i płodza nastepnych gowniarzy zeeby było komu opowiadac jakim sie było zayebistym w ich wieku dajac tym samym przykład i wzor do nasladowania dzieki czemu na swiecie jes oraz wiecej gownai Prosze nie wspolczuc mi doswiadczen i takie tam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha tia w gimbazie, to był najlepszy okres chyba :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O nie, nie ma w ogóle szansy na współczucie z mojej strony :) wiem jakie osoby były nielubiane w mojej szkole i żadna nie była bez winy i w dużej części wszyscy sami wpędzali się w bycie nielubianymi albo lubianymi...wszystko działa w dwie strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a gdzie Ja pisałem ze byłem nielubiany. Chodzi mi tylko o to ze nie którzy tak jak np ty nie wyrastają już z mentalności szkolnej gwiazdy. Twoje życie zostało zdeterminowane doświadczeniami ze szkoły i żyjesz na płaszczyźnie pojeciowej gmgowna czego dowodem jest twoje mylenie .orałnosci z popularnoscia. Nie mam zamiaru sie kłocic o szkołe bo dla mnie to przeszłosc w kazdym znaczeniu tego słowa. Natomiast dla ciebie to pryzmat przez ktory postzegasz rzeczywistosc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłam gwiazdą,bo byłam najładniejsza w klasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę co piszesztwierdzić że bycie nie lubianym wynika z jakiejś winy to tak Jakby powiedzieć że hesus był zły bo go ukrzyżowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zakładasz ze jedynym celem każdej istoty ludzkiej na tym padole jest popularność tudziez akceptacja innych. Takie poglądy może mieć tylko rozpiesczana w dziecinstwie kujonka karmiona cukierkami za dobre wyniki w nauce ew dziecko z patologicznej rodziny które znalazło akceptację w szkole. Ale to się rzadko zdarza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie byłam i nie sądzę, żeby na trzech szczeblach szkolnej edukacji ktoś wyróżniał się pozytywną popularnością. Szkoła przeciętniaków i żadnych scen rodem z amerykańskich komedii: idą panienki, jedna z nich to królowa, dwie to jej orszak, wszyscy im zazdroszczą, a królowa jest dziewczyną najprzystojniejszego chłopaka, będącego gwiazdą drużyny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kari Mata
Rzadko bywałam w szkole. Nie lubiłam tam chodzić, bo zawsze czułam, że tam chcą zabić we mnie mnie, indywidualizm. Fartuszki i rajstopki, zapach stołówki, pisk kredy po zetknięciu z tablicą wspominam z obrzydzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówiłem o twoich znajomych. Jedyne co mnie łączy z burakami to fakt ze od czasu do czasu oddawałem mocz na jego uprawy:) co niniejszym czynię i teraz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dzieci chyba cię nie lubiły Kari Mata:P?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kari Mata
Przeciwnie, uwielbiały mnie. Myślały, że jestem kosmitką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja byłam outsiderką, a potem obrończynią pokrzywdzonych. Gwiazdy u mnie były strasznie nielubiane, ale wszyscy się ich bali. Prześladowały nieśmiałe dziewczyny, robiły sobie z nich zwałę, ubliżały im publicznie, upokarzały, aż miałam tego dosyć i jednej takiej ''królowie'' wykręciłam rękę. teraz jestem na studiach i to zupełnie inny świat. duże miasto..wreszcie nie muszę użerać się z debilami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×