Gość gość Napisano Marzec 25, 2014 zastanawiam się, czy mój związek ma sens. Oboje w okolicach 30-tki, razem od prawie roku. On mieszka z rodzicami, ja mieszkam sama. Czasem myślę, że jestem zwykłym zapełniaczem jego wolnego czasu. Wyjechałam na weekend, obiecałam że odezwę się w sobotę, ale on nie mógł rozmawiać. Ok, no problem, ale wiedząc, że w niedzielę wracam zero kontaktu. Nie zainteresował się kiedy. Ja też się nie odzywałam uznając, że najwyraźniej nie ma ochoty na spotkanie. Zadzwonił dopiero w poniedziałek, a na koniec rozmowy obiecał, że zadzwoni wieczorem. Nie odezwał się, jak zwykle zresztą. Kiedyś się czepiałam, że czemu nie dzwoni jak obiecuje, to usłyszałam, że przecież ja też mogłam. Teraz nie odzywam się nic. No i wiecznie jego rodzina zawsze i wszędzie na pierwszym miejscu. Nie mam na myśli sytuacji ważnych, ale typu zakupy z mamą, gdzieś zawieźć siostrę. Najpierw oni, potem ja. Niby umawia się ze mną, po czym słyszę że musi gdzieś z mamą najpierw jechać, a nie są to sprawy na już. Mógłby to załatwić np. następnego dnia i nie umawiać się ze mną. Albo ostatnia sytuacja. Zapytałam, czy mógłby mi gdzieś towarzyszyć w pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych. Owszem mógłby, o ile jego rodzina nie będzie miała planów wyjazdowych (on robił zawsze za kierowcę w takich sytuacjach). Ciągle się zastanawiam, zależy nie zależy, coraz częściej myślę o rozstaniu i nie wiem, czy ja za dużo oczekuję, czy to on jest ze mną bo ma mu kto czas zapełnić, kiedy się nudzi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach