Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie wiem po co to piszę doradzcie

Polecane posty

Gość gość

w ostatnim czasie trochę mi się powaliło życie: moja matka zachorowała psychicznie - non stop krzyczała, wyzywała ludzi od kurek dziwek, wymyślała różne dziwne historię np. jak w południe szłam do sklepu to mówiła mi że ściemniam i idę się k***ić albo że jakby wiedziała że się narodzę to by mnie udusiła gołymi rękami, była agresywna. Od 2 miesięcy jest w szpitalu psychiatrycznym i jak na razie nie zapowiada się że z niego szybko wyjdzie. Narobiła też strasznych długów w granicach 50 tysięcy i mój tata chodzi non stop zmartwiony bo co jakiś czas dowiaduję się o nowych zobowiązaniach. nie myśle o tym na codzień - żyje sobie teraz tak normalnie ale wydaję się mi że to mi trochę siadło na psychikę: jestem na 4 roku studiów do tej pory radziłam sobię ze wszystkim dobrzę w ostatnim miesiącu zawaliłam 3 kolokwia gdzię przez ostatnie 3 lata studiów zawaliłam jedno moja nauka wygląda tak że czytam 1 stronę i płaczę nie wiem nawet czemu, wogóle dużo płaczę - często mam tak że wracam z uczelni lub z pracy i płaczę . gadam z ludżmi normalnie, uśmiecham się itd ale tak przed nimi uciekam np. wolę przyjechać na zajęcia na styk bo oni tam wszyscy będą przed salą i będzie trzeba z nimi porozmawiać, wykręcam się też od wszystkich wyjść. Wczoraj widziałam się z przyjaciółką z którą nie spotykałam się chyba z półtora miesiąca (jedyną taką co wszystko o mnie wie ) bo wymyślam różne dziwne powody dla których nie mogę wyjść i ona mi powiedziała że się zmieniłam spoważniałam strasznie, poszłyśmy na impreze i ja poprostu nie potrafiłam pobawić się powygłupiać wypić itd. Nie lubie się zwierzać, Nie wiem po co to piszę.Teraz piję sobie dobre wino i siedzę pod kołdrą i płaczę choć dzisiaj nie miałam żadnego powodu do tego. Napiszcie coś jak chcecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przytulam Cię z daleka i uśmiecha się do Ciebię :) Jesteś twarda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszyscy mi zawszę mówili że jestem twarda a ja czuję wewnętrznie że rozsypuję się na kawałeczki chociaż zawszę byłam z ludzi co nie mają załamek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co napisać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od półroku nie mam byłam z nim 4 lata ale to chyba nie ma nic do rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w sumie to był mój jedyny związek w życiu ale to się rozpieprzyło stopniowo nawet za nim nie płakałam szczerze powiedzcie mi czy ze mną jest już tak źle że musze już iść do psychologa czy mi to samo przejdzie bo już nie wiem sama co robić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz ochote pogadac na gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem że nikt tego referatu nie przeczytał ale mi jest już lepiej chociaż może to ten alkohol nie wiem zlikwidowałam gg gościu (22:48)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może powinnaś iść do psychologa i spokojnie porozmawiać często tak jest że ludzie silni mają najgorszę załamki nie zawal szkoły teraz na 4 roku !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znajdz sobie faceta,to troche pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to może być depresja ale nie chce oceniać niewiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe jak dziewczyna ma znaleść sobie faceta jak ciągle płaczę i nie wychodzi z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak sie oceniasz,ladna jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szczerze się trochę inteligentniejszych odpowiedzi zawsze kręcili się koło mnie różni mój facet był chorobliwie zazdrosny wiec dlatego nie wyszło chyba chociaż sama nie wiem - nie szukam teraz nikogo - teraz nie chce się z nikim, chce odpocząć po prostu od wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może ja po prostu miałam za łatwo : fajnych przyjaciół, ładny wygląd, rodziców lekarzy na poziomie. Może miałam fajne życie dlatego mną to tak p*****lneło. niewiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pracujesz jako?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pracuje - studiuje medycyne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to mama lekarka,jak myslisz jakie byly przyczyny choroby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz depresje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jestem absolutnie kompetentną osobą, by stawiać diagnozę... Wiele w życiu przeszłam, gdzie właśnie tak jak Ty sądziłam, że jeszcze chwila, a rozsypię się na kawałeczki, gdzie bolał mnie dosłownie każdy skrawek ciała i nie był to ból fizyczny. Więc rozumiem. I tylko tyle mogę powiedzieć. Ja nie byłam u lekarza nigdy, ale każdy jest inny - jeśli czujesz, że nie dajesz rady, to powinnaś się tam wybrać. Sama wiesz najlepiej - lekarze są po to, by pomagać. To żaden wstyd. Jesteś jeszcze bardzo młoda, nie zmarnuj sobie życia. Jeśli nikomu nie umiesz się zwierzyć, może będziesz potrafiła wyrzucić swe żale wobec obcej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja matka miała wypadek samochodowy w wrześniu miała tylko drobne złamania i wstrząśnienie mózgu tomografia nic nie wykazała ale z takimi rzeczami jest różnie w sumie to nic się takiego nie działo wątpię żeby przyczyna była w życiu rodzinnym lub coś takiego w sumie nic się nie działo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie chce iśc do lekarza bo ja jeszcze normalnie funkcjonuje w społeczestwie wstaję rano, myję zęby itd idę na zajęcia udaje że słucham, udaję że rozmawiam z ludżmi dla poprawności politycznej, udaję że się uśmiecham, że interesuję mnie to co oni mówią itd lekarz jest potrzebny wtedy gdy ma sie poważne zaburzenia psychiczne - nie poznałabyś w życiu że coś jest nie tak jakbyś ze mną w realu porozmawiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem ale wydaję mi się że powinnaś posiedzieć i pobeczeć. Z 4 roku i tak cie nie wywalą jeśli olejesz sobie jeszcze nawet 1 miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, skoro tak uważasz, sama znasz siebie najlepiej... miałam na myśli psychologa, z którym porozmawiasz, a nie psychiatrę. Wybacz, ale to, że funkcjonujesz w społeczeństwie, jeszcze o niczym nie świadczy, pewne czynności wykonuje się niejako z automatu. A jak przychodzi chwila samotności masz niekontrolowane wybuchy płaczu. Nie, nie jest to normalne. I może nie jestem lekarzem, lecz wiem, że są to klasyczne objawy depresji. Nie twierdzę, że ją masz, lecz nie można też stwierdzić, że nie masz. Depresja jest chorobą i można ją leczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja niewiem po prostu stałam się jakaś dziwna wipiłam jeszcze ponad butelkę wina skąd te dziwne rozkminy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci szczerze, współczuję jak cholera bo wiem jak to jest i wiem czym grozi. Z perspektywy czasu (swojego) chcąc dać Ci poradę od serca muszę powiedzieć, że jak bardzo irracjonalne i trudne na dzisiaj się to nie wydaje - musisz się przemóc, nawet udawać może trochę, ale zawalczyć o podtrzymanie życia towarzyskiego typu wyjścia/gadanie o niczym etc. Jak bardzo durne i męczące by to nie było, zawalcz przez łzy o to minimum potrzebne. Kto wie, może jak się zmusisz dzisiaj do tego, łatwiej się "podleczysz" nawet. Ale na pewno zyskasz a właściwie nie stracisz jednego - nie obudzisz się po roku odcinania od znajomych z tym, że właściwie straciłaś wszystkich znajomych i dzisiejsze troski się wyprostowały dając miejsce otrzeźwieniu - mogę i chciałabym wyjść ale nie mam już z kim. Przepraszam, że mało składnie piszę, mam nadzieję że łapiesz. Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz ja nie chce nigdzie wychodzić po to by innych nie obarczać swoimi problemami. Na trzeźwo to wszystko kontroluję ale na imprezie, piwie może być gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie o tym pisałam - że się musisz przemóc i przed tym i piwem i po (szczerze, nie mam pojęcia jak). Mi się swego czasu nie udało "przed piwem" ("po" to już chyba wyższa szkoła jazdy nawet) i się później okazało, że jak mi się w życiu poprostowało to się obudziłam - z imprezowej laski mającej stada znajomych zostałam laską z nikim oprócz faceta. Z jednej strony fajnie bo mi to uzmysłowiło jak płytki był świat w jakim żyłam, z drugiej strony - stajesz się nagle pustelnikiem przed trzydziechą - i gdzie teraz szukać, zwłaszcza jak się nie chce na siłę. Jakbym jeszcze miała ględzić w tonie starej baby to Ci powiem (też z autopsji), że wino liczone w butelkach też na dobre na wyjdzie - no ale podobnie czyniłam i nie znam w sumie lepszej recepty i teraz to moje, poniekąd, przekleństwo z którym walczę. Więc (już totalnie marudząc): nie idź tą drogą (klasyka cytując) i życzę poprawy z tym co najgorsze u Ciebie teraz (bo ja się w sumie skupiłam na bocznicy - która staje się ważniejsza dopiero jak to co dziś centralne się prostuje). Pozdro raz jeszcze, dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×