Brak dziewczyny, faile itd.

Mam 17 lat i jeszcze nigdy nie miałem dziewczyny. Gdy mi się jakaś spodoba zazwyczaj "failuje" a nawet jeśli nie to jestem odrzucany. Bardzo boję się kolejnej porażki i boję się cokolwiek zrobić. Tak jest zawsze i coraz bardziej nie chce mi się nic robić. Wpadam w depresje z powodu myśli o tym że nigdy nie znajdę żadnej dziewczyny a w przyszłości żony. Może to dla niektórych dziwne ale modliłem się żeby właśnie udało mi się z "tą dziewczyną" zawsze bezskutecznie. Podobno miłość przyjdzie z czasem sama ale jakoś tego nie widzę. tracę powoli nadzieję :(

Co to są te faile? Chyba starej daty jestem :o

No to pewnie zostaniesz starym prawiczkiem. Ja też w tym wieku już przeczuwałem że nie jest za fajnie ze mną i jak widać się nie myliłem.

Faile to nieudane próby. Widocznie się nie podobasz dziewczynom, które podobają się tobie. Wystartuj do brzydszych.

Aha to ta nowa zangielszczona polszczyzna. Autorze jestes młodziutki, jeszcze spotkasz dziewczynę, ktora ci sie spodoba z wzajemnością.

Właściwie to niekoniecznie taką, w której się zakochasz z wzajemnością, ale na podryw na pewno się znajdzie !

Nie mówcie mu tak bo mnie okłamaliście. Byłem tu jak miałem 19 lat, pisaliście że jestem młodziutki mam czas itp bzdury, teraz mam 22, czy coś się zmieniło przez ten czas?

Ty jestes chory psychicznie i całe dnie spędzasz na kafe:o wiec to nie to samo.

Nie jestem chory psychicznie, jeśli masz do mnie jakieś zastrzeżenia to pomyśl sobie że całokształt tej mojej sytuacji mi nie pomaga.

22 lata to też młodziutki

92- to przestan w kółko o tym myslec****isać, bo to juz obsesja. Lepiej ucz sie do matury. Jak to mówią- miłość przychodzi w najmniej spodziewanych momentach, a jak ty ciagle o tym myslisz, to nawet nie ma cie jak zaskoczyć:)

Spróbuje nie myśleć.

podszywacz.