Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anuszka92

Przyjaciel, kochanek, czy wielka miłość?

Polecane posty

Gość Anuszka92

Proszę o rady! Problem z facetem! Znamy się od 6 lat, jeszcze z czasów wszystkich "pierwszych razów". Chodziliśmy razem do klasy w liceum i regularnie spotykaliśmy się również poza szkołą. Od zawsze byliśmy tylko przyjaciółmi i mieliśmy swoje wielkie małe miłości na boku. Potem on był z dziewczyną, na której bardzo mu zależało i która kazała mu zerwać ze mną kontakt (zazdrość?) zaraz po tym jak wyjechaliśmy razem na studia do innego miasta. Przez prawie pół roku słowem się do siebie nie odezwaliśmy. Gdy ich związek się rozpadł kontakt powrócił. Ale wtedy coś pękło. Widzieliśmy się dosłownie 24h/7 i po miesiącu po pewnej srogo zakrapianej imprezie wylądowaliśmy w łóżku i gdyby jego współlokatorzy nam nie przerwali na pewno uprawialibyśmy seks. I to wszystko popsuło. Potem ja dolałam pogorszyłam sprawę i zawiodłam w pewnej kwestii jego zaufanie, potem on zrobił dokładnie to samo. Wszystko wisiało na włosku. Zaczęliśmy spotykać się z innymi. Mieliśmy kontakt, ale nie tak zażyły. Parę miesięcy później spotkaliśmy się na imprezie, po której powiedziałam mu o przykrym sekrecie (przecież kiedyś byliśmy przyjaciółmi!) i jakoś tak wyszło, że znowu wylądowaliśmy w łóżku, tylko tym razem tylko się całując. Nie wyjaśniając sprawy kontakt urwał się na miesiąc, w trakcie którego on znalazł sobie dziewczynę (na której chyba rzeczywiście mu zależy). Konakt wrócił, było już normalnie, prawie jak za dawnych lat, tylko trzeba było wyjaśnić sprawy zaległe, które się zebrały z całego roku. I jakiś czas temu znowu na imprezie jak zaczęliśmy rozmawiać, to wyszło szydło z worka: mówił że cały czas mu zależy, że gdyby nie jego aktualna dziewczyna to bylibyśmy parą, ale cały czas powtarzał, że nie możemy być razem, bo jeszcze nam nie wyjdzie, że jeszcze nie czas. Poszliśmy spać do niego i znowu się całowaliśmy, przytulaliśmy całą noc. Następnego dnia chciałam wyjść szybko, bo było mi głupio. Na pożegnanie pocałował mnie w czoło i powiedział, że wszystko się ułoży. Gdy przy następnym spotkaniu mówiliśmy o tym wydarzeniu powiedział, że nic nie pamięta i za wszystko przeprasza i że gadał bzdury. Ograniczył się znowu kontakt. Mało rozmawiamy, on bez reszty poświęcił się dziewczynie, mówiąc jej 100 razy dziennie, że ją kocha. Ja też mam swoje życie. I wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że czasami naprawdę za nim tęsknię. Czy mu naprawdę zależy (tak, jak mówił)? I czy przypadkiem to nie wynika ze strachu, że wszystko zepsujemy? Czy może dla nas naprawdę jeszcze jest za wcześnie i musimy dojrzeć do związku? Co mogę zrobić, by poprawić sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic nie możesz zrobić. Jak mu wyznasz co byś chciała to będzie miał nad tobą przewagę. On też musi wiedzieć ze masz swoje sprawy , randki i takie tam. Musisz czekać, ale nie zdradzić się z tym przed nim. Myślę ze trochę manipuluje tobą. Bać czujna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyjaśnijcie sobie wszystko do końca ,szczeże bez zatajania jakichkolwiek szczegółów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×