Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość robotna aneta

Czy taki biznes może mi wypalić? Co myślicie?

Polecane posty

Gość robotna aneta
Tak, wzięłam pod uwagę. dziękuję :) A kto będzie wiedział, że to moja mama zwijała te gołąbki, a nie ja? Nie zamierzam tego nigdzie ogłaszać ;) Zresztą, te gołąbki to najmniejszy problem, zarwę noc i sama je upichcę, żadne zmartwienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotna aneta
Rozpisywałam już sobie to wszystko, i tych kosztów uzyskania przychodów nie ma nie wiadomo jakich i ile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę życzę powodzenia. W tych 2 wyjazdach wyrobisz wszystkich klientów, w takiej liczbie, żeby gra była warta świeczki? Tzn. nie mówię, że to niemożliwe - możliwe jeśli znajdziesz np. spory zakład produkcyjny, który ma przerwę i w nim znajdzie się np. kilkunastu pracowników, którzy coś kupią lub innego stałego odbiorcę. "A kto będzie wiedział, że to moja mama zwijała te gołąbki, a nie ja?" - np. właściciel konkurencyjnej gastronomii, który zobaczy cię w urzędzie gminy u wujka, w czasie gdy właśnie zamówił gołąbki i będzie zastanawiał się kto je podgrzał. :) Może być sto sposobów, z których najpopularniejszym w Polsce jest tzw. donos. (BTW, donos może się zdarzyć nawet jeśli nie popełnisz nic niezgodnego z prawem).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żenujące jest to, ze jak kobieta napisze że jest matką i siedzi w domu chwilowo i chce otworzyć biznes, to wszyscy traktują ją z góry jakby była upośledzona i nic o zyciu nie wiedziała i nie miała żadnego doświadczenia ani życia pzred dzieckiem zastanówcie się ludzie nad sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mówię że jest upośledzona. Zapytała o opinię, to dzielę się wątpliwościami i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotna aneta
a ile czasu może zająć podjechanie pod np sklep i podanie klientowi opakowania z obiadem? kilka minut. Brat męża pojedzie z pierwszym kursem jednym autem, a drugim kursem mogę już jechać ja drugim autem, żeby szwagier nie musiał już wracać, pakować tego wszystkiego i jechać. Zresztą, na początku na pewno nie będę miała aż tylu klientów, by się nie wyrobić w dwie godziny, a jakby się interes rozkręcił to na pewno te godziny czy też nawet ilość kursów ulegnie zmianie. Tylko muszę jeszcze pokombinować coś, by to jedzenie dotarło do klientów na prawdę ciepłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotna aneta
A wracając do tych gołąbków to podgrzewać zawsze będę je ja - pisałam wcześniej na czy to miałoby polegać. Mama mi te gołąbki czy pierogi zrobi u siebie, ale dostarczy mi je w stanie surowym, a gotowane będą już u mnie, w mojej kuchni.. Więc raczej nie będzie możliwości, by ktoś mnie przyłapał w takiej sytuacji jak wyżej opisałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
robotna aneta Do ostatniego gościa - czytałeś wszystkie moje wpisy? Pisałam już, że obiady będą rozwożone w określonych godzinach, np 13 i 15. Nie każdy obiad osobno. xxx co??? a jak mi się ludziom zachce jeść o 14-tej? muszą się do ciebie dostosować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a brat męża będzie u ciebie pracował za "Bóg zapłać"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotna aneta
Może z czasem sprzedałabym jedno auto, a kupiła takie, które można dostosować do tego, by dopiero w aucie pod domem klienta nakładać z pojemników termoizolacjnych do opakowania jednorazowego. Już na internecie patrzyłam, taki pojemnik termoizolacyjny około 1000 zł, ale wtedy mam pewność, że klient dostaje i może od razu jeść, a nie szukać mikrofalówki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotna aneta
Tak, właśnie na tym ma to polegać, że w ofercie będę miała zaznaczone o której godzinie dostarczane będą posiłku. Wszystkim nie dogodzę, więc jeśli ktoś koniecznie będzie chciał albo musiał zjeść o 14 to moja skromną firmę ominie z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli skoro nie masz tego pojemnika a wieziesz obiad 7 kilometrów to jak zamówimy dostaniemy zimne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotna aneta
Jeśli macie jakieś pytania to może najpierw przeczytajcie wszystko co napisałam wcześniej, bo może tam już jest odpowiedź na wasze pytanie? Pisałam wcześniej, że brat męża będzie w pracy maks 3 godziny (przynajmniej na początku), więc będzie miał umowę na część etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwsze słyszę, żeby dostawca jedzenia decydował o której godzinie klienci będą jedli jeśli masz taki pomysł to lepiej od razu daj sobie spokój, bo tylko stracisz czas i pieniądze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam wcześniej, że brat męża będzie w pracy maks 3 godziny (przynajmniej na początku), więc będzie miał umowę na część etatu. xxx już widzę te umowy dla brata czy matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotna aneta
Nie, jednorazowe pojemniki też są termoizolacyjne i trzymają ciepło. A 7 km główną trasą to jest około 5 min, więc na pewno zimne nie będzie. Tylko jakbym miała takie duże termoizolacyjne pojemniki to wtedy za jednym kursem mogę zrealizować więcej zamówień, bo w takim jednorazowym po godzinie obiad będzie już pewnie chłodny, a taki metalowy duży pojemnik trzyma ciepło o wiele dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w takim jednorazowym po godzinie obiad będzie już pewnie chłodny xxx masz zamiar trzymać te obiady godzinę w samochodzie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotna aneta
No wyobraź sobie, że tam gdzie "stołuje się" chłopak mojej siostry, obiady u tej kobitki zamawia sie do 11, a od chyba 14 do 15 ona roznosi posiłki po galerii. I z tego co wiem nikogo nie pyta, czy mu pasuje czy nie. A skoro ktoś składa zamówienie, to znaczy, że mu pasuje. I dziewczyna wcześnie pisała, że u niej też tak to wygląda, tam gdzie ona zamawia posiłki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotna aneta
A według Ciebie co się tym posiłkom stanie, jak godzinę będą w aucie? Będą raz, że w pojemniku, a dwa, że w torbie. Nie rozumiem. Nie zamierzam ich trzymać pod klapą silnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co założyłaś wątek skoro jesteś pewna, że wszystko uda się fantastycznie i biznes wypali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotna aneta
Banany jadą, płyną tysiące kilometrów, a ludzie kupują i żyją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotna aneta
A gdzie napisałam, że jestem pewna, że wypali? Póki co opisuję jak zamierzam to wszystko ogarnąć i zrealizować, odpowiadam na pytania prowadzące do jeszcze lepszego usprawnienia tego całego procesu, ale kto mi da gwarancję, że po miesiącu, pół roku nie zwinę ogona pod siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja ci gwarantuję, że po miesiącu już zwiniesz ogon!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 zł w centrum swojego miasta liczy się za I i II danie (miasto około 65 tys, mieszkańców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotna aneta
Ja przeglądałam oferty z mojego miasta, z takimi obiadami na dowóz nie ma, a takie stacjonarne z obiadami na wynos są dwa lokale, w jednym za dwa dania jest 17 zł, a drugim w zależności co kto zamówi, ale najtańsze było chyba za 13 zł. Ale tam trzeba odbierać osobiście, nie opcji dostawy do klienta. A te ceny, które wcześniej podałam, czyli 5 + 10 zł to podałam takie jak ma ta kobita z tej galerii. Takie szczegółowe rozeznanie w cenie będę miała dopiero jak przysiądę, spiszę co do grosza wszystkie składniki na danie, inne koszty, i wtedy będę mogla określić optymalną cenę. Może będę mogła zaoferować ciut niższą, niż te 15 zł za zestaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotna aneta
Przede wszystkim będę starała się pozyskać jak najtańsze produkty, tzn nie będę kupowała w marketach, tylko w hurtowniach. Jest hurtownia nabiału w mieście, dowożą do klienta detalicznego gratis, na pewno mają taniej niż w sklepach. Warzywa, zielenina, owoce, tak samo, nie po marketach tylko na gieldzie. Wujek tam jeździ chyba dwa razy w tygodniu, więc bym miała na bieżąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my jestesmy tak glodne ,ze juz o 10tej dzwonimy i pytamy co na danie dnia bo mozna tez zamowic cos poza daniem dnia ale wtedy koszt 16-18zl np placek po wegierskupytamy o ktorej beda ale oni zawsze 13.15 okolo i czekamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotna aneta
Moje miasto, tzn to 7 km dalej, liczy około 35 tys. Moje miasteczko około 4 tys. Ale obok są jeszcze inne małe przemysłowe wioski, gdzie są np duża produkcja kostki brukowej, urząd celny, warsztaty samochodowe, kantor, dwa duże tartaki, zakład naprawiający drogi, kilka stacji benzynowych itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotna aneta
Te godziny dostawy posiłków to na pewno też się zweryfikuja już w trakcie, bo wiadomo, że jeśli będę miała dużo głosów za tym, by obiady były dostarczane już o 12, to na pewno będę szła na rękę klientom. Ale nie ma mowy, bym osobno każdy posiłek o innej godzinie dowoziła, bo raz, że organizacyjnie tego sama tego nie ogarnę, bo tu komu komuś makaron, tu ziemniaki, tam już kotleta, zupa, zapisywać co komu i na którą, liczyć o której wróci z jednego kursu, by zaplanować godzinę wyjazdu kursu następnego.. Nie, tak nie dam rady, musiałabym kogoś od początku zatrudnić do pomocy. A dwa, że paliwo. Kilkanaście takich kursów dziennie to zamiast 15 zł za zestaw musiałabym chyba brać z 25, by wyjść na swoje. A nie wydaje mi się, by klient był aż tak wybredny. Chyba tylko ktoś kto siedzi w domu i się nudzi to ma takie wymagania, że mają mu przywieźć tu i teraz, bo inni chyba zdają sobie sprawę, że nie da rady tak tego zorganizować, by np 10 osób dostało obiad punkt o 14-stej. to bym 10 pracowników musiała do tego zatrudnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotna aneta
pięna sobota, to tam gdzie Ty zamawiasz, to oni mają jeszcze wybór innych dań, tak? Bo ja to chciałam na początek, że jest jeden zestaw obiadowy danego dnia i że nie ma za bardzo wyboru. Tzn w sumie jak zadzwonią mi o 11 to hmm, to przecież mogę to sobie ustawić, że tyle i tyle ziemniaków, tyle kaszy czy ryżu, że tyle mielonych a tyle gołąbków.. Ale to już raczej przy większej ilości klientów, żebym nie musiała jedzenia do kosza wyrzucać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×