Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Niviska

Moja matka jest chora psychicznie

Polecane posty

Gość Niviska

Witam. Mam problem z moją matką. Jej zachowanie świadczy o tym, że jest chora psychicznie, ale nigdy nie zostało to oficjalnie stwierdzone, ponieważ nie chce iść do lekarza (jak każdy chory uważa się za zdrową, a wszystkich dookoła siebie za wariatów). Tak więc męczymy się z nią ja i mój ojciec, choć bardziej on niż ja, bo musi z nią mieszkać i żyć na codzień. Ja już od ponad 10 lat nie mieszkam z rodzicami, więc mam z nią kontakt tylko od czasu do czasu (niechętnie jeżdżę do domu, bo matka nie interesuje się mną i nigdy nie pyta co u mnie słychać). Niedługo wychodzę za mąż i z tym wiążą się kolejne problemy- matka nie akceptuje mojego narzeczonego (nie ma żadnych logicznych podstaw) i źle się o nim wypowiada, choć praktycznie go nie zna. Podobnie zresztą o jego mamie- nie chce jej w ogóle poznawać i nie obchodzi jej nasz ślub. Skrytykowała także fakt, że robimy małe przyjęcie w restauracji w mieście, w którym mieszkam od ponad 10 lat (ok. 70 km od mojej rodzinnej miejscowości). Stwierdziła, że "tylko głupki robią przyjęcia weselne w restauracji i ona oraz jej rodzina ma delikatnie mówiąc gdzieś taką imprezę". Jestem już tak wykończona jej zachowaniem, że wolałabym, żeby po prostu nie przyszła na mój slub. Nie wiem tylko co wtedy powiem znajomym i najbliższej rodzinie, ale biorąc pod uwagę jej dotychczasowe zachowanie i komentarze wiem, że narobi mi tylko wstydu, a przecież i tak to będzie dla mnie stresujący dzień. Matka zachowująca się jak wariatka nie jest mi tego dnia potrzebna do szczęścia. Boję się też o to, co będzie po ślubie, bo nie wyobrażam sobie odwiedzać jej i spędzać z nią świat, jeśli ma bardzo pogardliwe zdanie o moim przyszłym mężu. Jest mi bardzo przykro, bo wiele lat czekałam na właściwego faceta, a niestety nie jestem w pełni szczęśliwa przez moją matkę. Przykre jest to, że niby mam matkę, ale tak naprawdę tylko fizycznie. Nie wiem jak sobie z tym wszystkim poradzić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jej nie pros jak sie nie interesuje niechetnie jezdzisz moze narobic wsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niviska
Mamy po 33 lata. Moja matka nie rozmawia z nikim ze wsi, bo wszystkich uważa za głupków. Siedzi tylko w domu i nawet nie chce jej się dokładnie posprzątać. Jedynie o czym myśli i mówi to jej mama i czasy jej młodości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zapraszaj jej, po co masz się stresować i smucić na własnym ślubie? To Twój dzień i miej wylane, co o tym sądzą inni. Zaproś osoby Tobie bliskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba na twoim miejscu ograniczyłabym się do cywilnego, nei musiałabyś się tłumaczyć przed rodziną narzeczonego, uniknełabyś kompromitujących sytuacji doskonale rozumiem twoje rozterki bo sama mam "problematycznych rodziców" i wiem jaki to ma wpływ na całe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez mam w rodzinie osobe prolemowa na uroczystosciach przynosila wstyd.Wiem ze nastepna impreze nie warto z nia isc ani zapraszac.Po co inni maja sie przez debila meczyc.Miejsce debili jest w domu jak nie potrafia sie zachowac tyle.Lepiej powiedziec gosciom ze jest chora i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niviska
Sam ślub cywilny nie wchodzi w grę, bo obydwoje uznajemy tylko ślub kościelny. Chcę nawet, żeby ojciec poprowadził mnie do ołtarza, bo jest naprawdę wspaniałym człowiekiem- wyluzowanym, wesołym i zawsze potrafi sprowadzić mnie do pionu ;) Podejrzewam, że gdyby moja matka była na ślubie to już sam fakt, że zaakcentowałam ojca, a nie ją, sprawiłby, że zrobiłaby jakąś aferę. Szkoda, że nie widzi jaka jest. Taką matkę ciężko kochać i szanować, choć mnie urodziła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niviska
Matka ciągle wzdycha za czasami jakiegoś Gierka i cały czas krytykuje Premiera Tuska. Chyba muszę ją zamknąc w wariatkowie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chociaż nie......Tuska zaczęła ostatnio chwalić bo podniósł podatki i wiek emerytalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niviska
Proszę się nie podszywać pod mojego nicka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie podszywam.:classic_cool: Ja tylko znam sprawę jak każdy z sąsiedztwa.:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam pytanie. Skoro twoja mama krytykuje pomysł urzadzenia wesela w restauracji to gdzie by chciala takie wesele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niviska
W domu...Tak jak to się kiedyś robiło (czyli ze 30 lat temu jak ludzi nie było stać na urządzenie przyjęcia w restauracji). Moja matka uważa, że każdy się wtedy czuł swobodnie i mógł o dwolnej porze odejść od stołu i pójść spać, a w restauracji trzeba siedzieć sztywno do określonej godziny, a potem jechać gdzieś na nocleg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niviska
Z reguły matka stołuję się w brach mlecznych i sciska jądra kelnerowi,nie wiem czy jej odbiło czy kelnerzy tacy dzisiaj nie wyżyci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niviska
Sama juz nie wiem czy wychodzić za niego czy za kelnera tego od jąder,matka mówiła że ma wielkie i twarde a ten mój to jakiś lichy,ciulik jak pietruszka na przednówku a jaja jak koliber

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niviska
Ile może wyciągnąć z napiwków kelner z baru mlecznego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×