Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czwarta ciąża szwagierki...

Polecane posty

Gość gość
Jak rodzice są niezaradni to dzieci głodują i nie ma znaczenia czy jest ich dwoje czy czworo. Najlepiej siedzieć, biadolić, wegetować i nie potrafić nawet stworzyc pełnej rodziny bo przecież drugie dziecko zeżre resztę kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej dac wszystko jedynakowi niz miec stado dzieci w nedzy bez pieniedzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego głupie polskie społeczeństwo wymrze z takim myśleniem. Mądre narody mają pelne rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha - w 3 swiecie jest ogromny przyrost naturalny rodziny niemal wszystkie wielodzietne -nedza straszna tam jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wielodzietnosc to synonim biedy -góra 5 % rodzin wielodzietnych zyje w godnych warunkach a reszta -bieda piszczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zobacz co sie dzieje w krajach gdzie rozmnażają się jak króliki. Afryka, Indie, Chiny. No faktycznie jest im czego zazdrościć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale tzw autorytety kaza miec stado dzieci nawet w najwiekszej nędzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mam 5 i kasę i gól wam skacze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam komentarze niektórych osób to ręce opadają. Nie wychowałam się w bogatej rodzinie, ba nawet nie w tej średniej półce. Żyliśmy skromnie, głodni nigdy nie chodziliśmy i nie korzystaliśmy nigdy z pomocy żadnych organizacji charytatywnych. Co roku nie wyjeżdżałam na wakacje, ubrań też nie miałam za często nowych, nie mówiąc o komórce czy komputerze. We wakacje dorabiałam sobie np. zbierając truskawki u gospodarza albo jagody w lesie (na własne zachcianki). Razem z rodzeństwem skończyliśmy studia i radzimy sobie, I wiecie co?Nigdy nie zamieniłabym się na inne życie. Nie mieliśmy wszystkiego ale mieliśmy siebie. I teraz o tych wielu latach mam ten luksus, że gdyby stała mi się jakaś krzywda to wiem że mogę liczyć na pomoc mojego rodzeństwa. a to chyba jest ważniejsze niż super bryka czy super ciuchy czy sprzęty w domu. A co do leczenia, edukacji to niestety nie jest to wina ludzi tylko g...wnianych przepisów, limitów etc. I trzeba pamiętać że bieda czy skromne życie to nie patologia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze jakbym byla miliarderka i stac by mnie bylo na surogatke i stado nian moze bym sie zdecydowala na 5 dzieci,dla mnie 2 to duzo,lubie wygodnie zyc i dobrze mi z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skończone studia i "we" wakacje???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w wychowaniu dzieci najwazniejsze sa dobre warunki materialne a to latwiej dac 1, 2 dzieci niz stadu -osoby z biednych wielodzetnych rodzin czesto z zalem wspominaja ze musialy nosic stare ubrania buty po rodzenstwie i wszyscy sie z nich smiali, zyli w tloku i zero prywatnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tlok i zero prywatnosci - to rozumiem, bo faktycznie moze byc uciazliwe. Nas akurat bylo tylko dwoje - ja i brat, i kazde mialo swoj pokoj. Moze gdybym miala siostre, to mieszkanie w jednym pokoju jeszcze by przeszlo ulgowo, ale 5 lat mlodszy brat i nastolatka? W zyciu. Moja przyjaciolka dorastala z dwoma bracmi i rodzicami w trzech pokojach, dla siebie miala wydzielony kacik w pokoju rodzicow i wspomina to niezbyt. Byla ogromnie szczesliwa, kiedy wreszcie skonczyli budowac dom i dostala wlasny pokoj. Ale akurat to, czy ktos sie ze mnie smieje, bo nosze ciuchy po starszym rodzenstwie albo kuzynce, zawsze mialam gleboko w tyle. Tak mnie wychowali, ze nigdy sie nie przejmowalam tym, co o mnie mysla inni, ani sama nie komentowalam cudzej garderoby. Znalam taka jedna dziewczyne, ktora w wieku 16 lat potrafila sie rzucic na podloge, krzyczec i kopac, bo ona chce Levisy i w koncu je dostawala. Czesto mowila, ze jej mama potrafi sobie latami nic nie kupic i chodzic non stop w tej samej spodnicy, byle jej i jej siostrze kupic cos ladnego i markowego. Dla mnie ta dziewczyna byla zalosna i godna politowania. Glupia, rozkapryszona gowniara, ktora w nosie miala wszystkich, poza soba. Presje rowiesnicze nigdy nie robily na mnie wrazenia, nawet by mi do glowy nie przyszlo, ze powinnam sie czegos wstydzic, bo nosze spodnie z targu i tak samo wychowuje swoje dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak rodzenstwa jest 5, 10 kilkanascie -to jest nedza i ciasnota straszna a tzw autorytety kaz miec dziecko co rok lub 2 nawet jesli malzonkowie mieszkaja w 20 metrowej kawalerce-20 dzieci na 20 metrach -no super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×