Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasiaa24lataaaa

Moje ROCZNE dziecko mnie WYKAŃCZA psychicznie i fizycznie!!!czy to jakaś choroba

Polecane posty

16.29. Sorry, ale bzdury piszesz. Granice nalezy wytyczac i trzeba byc konsekwentnym, ale to wcale nie oznacza, ze dziecko bedzie chodzic jak w zegarku i ominie Cie bunt, na przyklad, 4 latka. Sama mam dwoch synow, obaj wychowywani tak samo, ale rezultaty zgola inne. Starszy zawsze byl bardzo usluchanym dzieckiem, wiedzial, ze nie znaczy nie, niczego nie wymuszal krzykiem, nie rzucal sie na podloge w supermarkecie, zawsze pozytywnie reagowal na prosby, sprzatal po sobie zabawki, odnosil talerze ze stolu itd. Mlodszy - kompletne przeciwienstwo. Zaliczylismy chyba wszystkie mozliwe bunty, opisane w podrecznikach. Potrafil sie tak wsciekac i kopac po siedzeniach w samochodzie, ze musialam sie zatrzymywac, bo inaczej spowodowalabym wypadek. Patrzyl mi sie prosto w oczy i wylewal zupe z talerza na podloge. Potrafil tez uderzyc. Ja autentycznie nie lubilam wlasnego dziecka. Dopiero od niedawna, a ma prawie 7 lat, zaczal sie bardzo zmieniac na plus. Dziecko dziecku nierowne, to nie jest dekoder, ktory mozna zaprogramowac. To w koncu tez czlowiek, kazdy ma inny charakter i osobowosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17:32...zgadzam się ...z wypowiedzią..pisałam o tym wcześniej, ale zostałam " zjechana". wiem o czym pisze.. staram się być konsekwentna,są zmiany w zachowaniu dziecka.krócej się awanturuje lub juz się nie awanturuje..ale daleko mu do doskonałości...ktoś , kto ma układne dziecko i tak tego nie zrozumie... ale jak to na cafe...same idealne mamuśki, i dzieci od kołyski rozumiejące zakazy.. M ój był zawsze niecierpliwy, głośny , nigdy nie poczekał spokojnie, mam ten luksus ,że mieszkam w domku , ale jakbym mieszkała w bloku, pewnie nie raz bym miała policję u siebie..Teraz ludzie od razu wzywaja policję jak dziecko wrzeszczy...a ja miałam i takie akcje nawet w nocy.. kto kogo przetrzyma...np chciał wstać o północy i się bawić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem dopiero w ciąży ale przez ścianę mieszka brat męża z żoną. Mają 2-letniego synka, który też wymusza płaczem i rzucaniem się na ziemię, waleniem głową w podłogę, iście histerycznym krzykiem i wrzaskiem. Matka nie reaguje na jego histerie, zawsze bierze go na przetrzymanie pilnując tylko, żeby nie zrobił sobie krzywdy ale to trwa już ok. pół roku i chyba się wręcz nasila (z tego co słyszę jak i z tego, co ona opowiada) więc nie zawsze chyba się da tak ignorowaniem oduczyć takich zachować. Mieszkamy w jednym domu i widze, że ona naprawdę nie ulega jego wymuszeniom a jemu to nie przechodzi. x Co do zanoszenia się - gratulowałabym opanowania w sytuacji, gdy dziecko nie może złapać oddechu a mamusia nie reaguje bo nic mu się nie stanie. Ja bym chyba się, za przeproszeniem, posrała gdyby moje dziecko miało taki atak. Nie mam wykształcenia medycznego ale gdybym nawet teoretycznie miała pewność, że nic się dziecku nie stanie to chyba jednak bym je ratowała jak mogła, żeby mu ten oddech przywrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojego brata , koleżanki była policja w domu, sąsiedzi wezwali, BO DZIECI PŁAKAŁY..u mojego brata , rano ten sam scenariusz...dziecko - niejadek siedzi nad talerzem z płatkami ( ma iśc do szkoły bez śniadania?)- bratowa konsekwentnie nie odpuszcza. młodszy..nie chce się ubrać, wyrywa się itp..BRATOWA NIE ODPUSZCZA...wynik...policja u drzwi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamo3chłopców co próbuje byc gościem ;) Dobrze wychowane a nie nauczone (to kolosalna różnica) ominie bunt 2latka, 4latka itp. Po pierwsze te "bunty" są przekoloryzowane. To sa po prostu wyłażące błędy wychowawcze i tyle ;) sami psycholodzy śmieją się z tego nazewnictwa (bunt x-latka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mówiąc to jakbym mieszkała w bloku i jakieś dziecko tak płakało i krzyczało jak bratanek męża to chyba sama bym wezwała policję gdybym nie wiedziała, jaka jest sytuacja. Tutaj wiem, że on po prostu wymusza ale ten płacz to masakra. Nie chcę mysleć, co będzie jak moja mała się urodzi - może się uodporni i nie będzie się wybudzać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
31.03.14 [zgłoś do usunięcia] gość U mojego brata , koleżanki była policja w domu, sąsiedzi wezwali, BO DZIECI PŁAKAŁY..u mojego brata , rano ten sam scenariusz...dziecko - niejadek siedzi nad talerzem z płatkami ( ma iśc do szkoły bez śniadania?)- bratowa konsekwentnie nie odpuszcza. młodszy..nie chce się ubrać, wyrywa się itp..BRATOWA NIE ODPUSZCZA...wynik...policja u drzwi.. x Nie wierzę. Tej matce najwyraźniej brak konsekwencji i taka jest prawda ;) Dzieci w wieku szkolnym i histeria przy śniadaniu? Żadna matka, która od małego dziacko uczy konsekwencji nie będzie miała takiego problemu- jest to NIEREALNE pod względem psychologicznym. Matka musi robić kolosalne błędy. Zapewne dzieciaki wiedza, że czasem odpuszcza, lub np. karze ostro za pierdoły a odpuszcza kary za powazne rzeczy. BTW sasiadów ma zrytych równo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jasne ...gościu z 18.06 masz na wszystko patent...dziecko przy płatkach nie histeryzuje...siedzi i marudzi..gdyby tylko chodziło o niego , policja nie zostalaby wezwana...chodziło mi o konsekwencję...bratowa konsekwentnie nie odpuszcza sniadania, zawsze jest bunt przy jedzeniu, młodsze histeryzuje... a co do policji..bardzo często jest wzywana przez sąsiadów.. oczywiście , ale nie ma co dyskutować i tak wiesz lepiej.... masz prosty patent na wychowanie dzieci...czyli za wszyskie problemy z dziećmi odpowiada BRAK KONSEKWENCJI...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i najlepiej się wychowuje ..cudze dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze dodam, jak swoje ma się grzeczne i posłuszne- wtedy to już jest się mąąąąąąądrym strasznie i poucza się wszystkich dokoła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja sobie cenie rady prywatnie mojego znajomego Pediatry, ze wbrew pozorom i rożnym czarnym scenariuszom przed oczami, dziecku NIC nie będzie od zaniesienia się ,to nie jest groźne, naprawde żadnej szkody to nie wyrządza, takie zaniesienie się nie twra więcej niż minutę w najgorszym stopniu , dziecko szybko wraca do siebie bez dramaturgii Ja w sytuacjach kiedy któreś z małych się nakręcało i już nie mogłam je do normalnego spokoju doprowadzić nie o tyle histeria ,ale przeginalo z nerwami) po prostu przecierałam głowę i twarz zimna wodą Poszę sobie nie wyobrazac ,ze łapałam dziecko za noge i pod wode wsadzałam, abolutnie nie , tylko własną dlonią lub szmatką zimna woda twarz otrzeć można,by dziecko z amoku wypradzić , ono samoistnie wtedy oddech lapie :) Autorko bądź stanowcza, nie to nie i trzymaj się ustalonych zasad. Masz fizyczna przewagę nad roczniakiem i to wykorzystuj,ale kiedy broi nie przytulal, bo to jest oznaka nagrody, dopiero kiedy przestaje rozrabiac i odsiedzi swoja kare wtedy można na rece wziąć i posciskac , na kolana , nie wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
łatwo jest być konsekwentnym jak się ma dziecko , które się nie awanturuje tak,że słyszy je całe osiedle...ale zostaw takiego krzyczka na ulicy ,albo w parku jak ci się położy na ziemię, a deszczowo i mokro, a ty masz w perspektywie kawałek drogi do domu Moj na szczeście takich herezji nie urządzał w takich miejscach..no może jak miał 1,5 roku to na lotnisku...nie chciał wyjść z wózka na odprawie osobistej, potem nie chciał wsiąść do samolotu, potem siedzieć, a na końcu wysiąść...MASAKRA...Już miałam ochotę wysiąść z tego samolotu w locie..:) Zawsze wybieram loty późnowieczorne...miałam nadzieję,że padnie i zaśnie...ale on nie z tych ...2, 5 godziny walki i nerwów, padał ze zmęczenia, ale NIE DAŁ SIĘ! Inne dzieci pomarudziły i spały ..,on nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i coz z tego ,ze słyszy cale osiedle małego wrzaskuna??? takie uroki dziecięcego planu postawienia na swoim, a nie na mamy czy taty oczekiwaniu, stąd ta demonstracja w postaci krzyku Powydziera się ,trudno, ,ale jeśli będzie widzieć ze nic tym nie wskóra to już to jest dobra droga do zasygnalizowania małemu rozdarciuchowi ,ze tak będzie jak rodzic postanowił, a nie złośnik w pieluchach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
roczne cie wykańcza to co dopiero mówiąc jak bedzie 2 letnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
18.02, pisze po raz drugi, bo mi wywalilo internet, wiec calkiem mozliwe, ze ten wpis ukaze sie dwa razy. Slowo "gosc" jest wpisane na niebiesko wlasnie dlatego, ze sie zalogowalam, a dlaczego login sie nie ukazal, nie wiem. Zdarza mi sie to nie po raz pierwszy, wiec nie rozumiem Twojej ekscytacji. Bledy wychowawcze popelnia kazdy, doskonaly rodzic to taki, ktory dzieci nie ma, za to chetnie wychowuje cudze, bo wszystko wie najlepiej. W moim wpisie chodzilo o to, ze metoda wychowawcza stosowana z sukcesem u jednego dziecka, u innego nie zadziala, bo dzieci nie da sie wychowywac z instrukcja obslugi. Mozesz se byc konsekwentna do bolu, stawiac granice, karac, nagradzac, ignorowac - co kto lubi. Na jedno dziecko podziala, a na inne nie. Koniec, kropka. Na moje starsze dziecko tzw karny jezyk dzialal rewelacyjnie. Mlodszy spiewal na nim piosenki albo wrecz potrafil przysnac, ale ani razu nie zmusil go jezyk do refleksji I przeprosin. Jak dostawal na tydzien szlaban na slodycze, to po tygodniu przychodzil I mowil: dzisiaj mija termin, poprosze o ciastko. Zero refleksji, czy skruchy. Przyklady mozna mnozyc. Dopiero teraz zaczal sie zmieniac, jest posluszny, wie, kiedy zrobil cos zle, od razu przeprasza I w ramach przeprosin pisze laurki albo rysuje mi kwiatka. Nie to dziecko. Za to starszy zaczyna pokazywac rogi. Teraz zrozumiala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwne,nam na kursie pierwszej pomocy dzieciom,mowili,ze jak dziecko zaczyna sie zanosic to wlasnie dmuchnac w buzie. Wiec nie wiem czemu was to tak oburza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 20;52 racja, podpisuję się pod tym ...Nie wierzę,że jest taki idealny rodzic , który NIGDY nie popełnia błędów wychowawczych...a punt widzenia zależy od punktu siedzenia...moja koleżanka jak nie miała dzieci , to na płacz obcego reagowała mówiąc ..że ona nie rozumie jak można tak wychować dziecko,że płacze , marudzi itp...teraz ma swoje i już tak się " nie mądrzy"..teoria , teoria a w praktyce różnie to bywa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem, że Ty masz owe doświadczenie medyczne// // Orty wytyka, ale sama z polskiego nie miała raczej ani piątki ani czwórki. "Owe". ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jakie wg Ciebie? "Ów" jak to niektórzy piszą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OJEJ. przypomniałaś mi zachowania mojej córki sprzed roku :))) ryczałam w tamtym okresie pod koniec dnia z wykończenia. dodatkowo dopiero od miesiąca córka przesypia całe noce... (ma teraz 21 mies.) i jest świetną kumpelką moją :) zupełnie inne dziecko. skupione, bystre, do dogadania ;) przeczekaj, to minie i jest to jak najbardziej normalny etap w rozwoju Twojego dziecka. jeszcze trochę będzie hardcore, ale obiecuję Ci-minie raz dwa (chociaż wydaje się, że tak już będzie zawsze?;) ) i ani się obejrzysz a będziecie się z synkiem bawić, śmiać, dużo tulić i dyskutować... jak moja córka idzie spać w ciągu dnia to aż tęsknię, żeby wstała :)))))) a wtedy....marzyłam żeby ktoś ją po prostu zabrał ode mnie i dał mi tym samym święty spokój... tulę Cię i wspieram :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko też odstawiało takie cyrki- płacz pisk rzucanie się na podłogę i zanoszenie się do siności. Gdyby nie te bezdechy szybko bym się uporała z histeriami, jednak ten bezdech sinienie dziecka i obawa o jego zdrowie nie pozwalały mi być konsekwetna. I absolutnie się nie zgadzam z tym że "zanoszenie się" jest niegrożne a jedynie grożnie wygląda. Być może sa tu matki które myla pojęcia i dosłownie 3sekundowe bezdechy myla z tym tym zjawiskiem. Nie uwierzę w to że jakakolwiek normalna osoba pozostawiłaby zsiniałe nie lekko czerwone dziecko które nie może złapać tchu same sobie aby tylko realizować postanowienia wychowawcze. U małego dziecka gdy dziecko tchu nie złapie może dojść do uszkodzenia mózgu w wyniku niedotlenienia, wiec jak można twierdzić że dzicku "nic" się nie stanie?! Niektóre z was wypowiadają się z maniera eksperta nie majac zadnego pojęcia w temacie :o Nie raz rozmawiałam o tym z lekarzem dziecka i ZAWSZE należy dostępnymi metodami skrócić czas bezdechu- chuchniecie w twarz ocucenie woda przechylenie główka w dół przytrzymują klatke piersiową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko pyrgające sie, walące głową w podłoge to żadna nowośc. Będzie tak robił- bo zwracasz na to uwagę i się tym przejmujesz. Mówisz: mocniej rób- i odwracasz się, olewasz. Dziecko SAMO nie uderzy się tak zeby sobie zrobić krzywdę. Raz huknie głową, zobaczy, ze nie działa to i przestanie Jak mojemu mówiłam : mocniej zrób, to tak zrobił! Az się przeraziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu z 23:20- dobrze prawisz- bezdech bezdechowi nierówny- ja wcześniej pisałam właśnie o sinieniu i "przelewaniu" się dziecka przez ręce, tak, że jest ono już na skraju utraty przytomności, no ale kafeteryjne ekspertki wolą napisać "nie reaguj, bądź konsekwentna", to jest dopiero szczyt ignorancji i brak pokory poparty "wiedzą medyczną":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No I swetnie, dziecko znalazlo sobie na ciebie sposób, bezdech :P Teraz tanczysz jak ci zagra I tyle. Corka mojej kolezanki potrafiła sie co chwila zzygac jak jej cos nie pasowało :) Wymuszala wymioty , bidulka, nerwowe dziecko, wrazliwiec taki .. :P Jak z nia pewnego razu zostalam to siedziala zazygana do przyjscia rodzica Jak dla mnie mogła zygac cały czas na nie mogła zrobic tego co było niedozwolone. I wiesz co ? jak zostaje ze mna nie zyga ! Cud ! Jak jest z rodzicami.. bidulka nerwowa jest :P Moje dzieci takich cyrków mi nie odstawialy, na mnie to nie dziala, upadki, bezdechy , wrzaski I rzucanie sie na glebe na podwórku. Próbowały , pewnie , jak to dzieci ale szybko zrezygnowaly. Zresztą wiele tematów I problemów z dziecmi na kafeterii to dla mnie bajka o zelaznym wilku.. A nie mam dzieci aniołków :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wpis powyżej to jest już absolutny hit wieczoru:) 1,5 roczne dziecko robiące się fioletowe na zawołanie i wiotkie tak, że ledwo stoi na nogach:) Nosz k****, rośnie mi wybitny aktor! Od jutra jedziemy zdobywać Hollywood, bo z takimi zdolnościami Oscara ma z miejsca w ręku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ignorowanie pomaga! a dzieci jakby doskonale widziały ze najgłupiej Ci będzie w sklepie, w kosciele gdzie pełno ludzi.... I jedna rada nie przejmować się ludżmi- Ty jako mama rób swój robotę- a ludzie rózni, mądry zrozumie, głupiemu szkoda nawet tłumaczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie napisałam , ze twoje dziecko udaje tylko ze ROBI TO SPECJALNIE :P Bo wie , ze moze tak na ciebie wpłynac. Zreszta nie moja malpa etc... Ja nie mam problem z chisteria u dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wytłumacz mi- jakim cudem robi to specjalnie? Sama spróbuj doprowadzić się do takiego bezdechu- gwarantuję, że nie jesteś w stanie, umiesz stracić przytomność na zawołanie? Bo ja nie. O tym piszę- owszem, dziecko histeryzuje, bo chce coś ugrać- dopóki nie zagraża to jego zdrowiu- ignoruję (nigdzie nie piszę, że jest inaczej, wyobraź sobie, że też staram się dziecko wychowywać:)), ale czasem ta histeria przeradza się w taki stan właśnie, jak pisałam wcześniej i sorry, ale na to już REAGUJĘ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem jak u nas, między rokiem a 2 urodzinami syn próbował nas i zdarzało się, że był moment od histerii, wyrywał się w złości, kład na podłogę, czy leżak i niby popłakiwał, dlatego staraliśmy się odwracać jego uwagę a później spokojnie wytłumaczyć dlaczego np. nie może wchodzić nogami na stół. Oczywiście im mniejsze dziecko tym prościej - nie wolno, nie wolno (imię dziecka) bach i ała,ała - jak miał roczek. Kiedy jesteśmy w pracy syn zostaje z dziadkami, więc my wracamy stęsknieni i mamy więcej cierpliwości i chęci do zabawy. Teraz przed 2 urodzinami zdarzy mu się obrazić na nas ale trwa to małą chwilę ok. 1-2minuty, czasami nawet nie, tylko spojrzy spod byka ale zaraz przybiega jak gdyby nigdy nic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×