Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy matka może sprzedac mieszkanie,a kasę w całości oddać jednej z córek?

Polecane posty

Gość gość
Warunki mam ok,oboje z mężem pracujemy,ale jak to się mówi przyszłam tam. "z gołą du...ą" i zdarzyło mi się już szczególnie na początku mojego małżeństwa usłyszeć od teściów parę słów na ten temat.Z czasem nasze stosunki stały się bardzo poprawne,nikt nikomu w drogę nie wchodzi.Życie nie jest sprawiedliwe,do tej pory nic od rodziców nie chciałam.Chciałam tylko żeby mnie choć od czasu do czasu odwiedzali żebym nie wyglądała jak sierota z domu dziecka.Mieszkają ode mnie jakieś dwadzieścia km więc to nie są wielkie odległości.Byli u mnie w ciągu siedemnastu lat mojego małżeństwa jakieś może pięć razy.Tłumaczenie jest takie że to dzieci mają odwiedzać rodziców,a nie na odwrót.Ja wszystko rozumiem,ale chciałabym żeby choć czasem wpadli,a nie taki olew.Jestem najstarsza z rodzeństwa,"wyszłam" z domu jako pierwsza.Siostra jest osobą wiecznie "poszkodowaną",której trzeba wciąż pomagać.Mąż ją zostawił,jest po rozwodzie,było to kilka lat temu,w tamtym czasie byłam na każde jej zawołanie.Pomogłam jej jak tylko umiałam.A teraz śmieje mi się w twarz.:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zsazsa
Autorko rozumiem ze jest Ci przykro , i nie jest przyjemnie mieszkać u kogoś a samemu nie wnieść nic do malzenstwa. Nie rozumiem postawy rodziców którzy nie traktują wszystkich dzieci równo . Ja mam taka sama sytuacje tylko u nas brat jest faworyzowany, oczywiście jest mi przykro i nie raz płakałam z tego powodu. Moze jeszcze rodzice sie ogarną i podziela sprawiedliwie czego Ci zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W razie czego, po śmierci rodzicow będziesz miała możliwość domagania się swojego udziału. Jak nie dostaniesz nic teraz, któreś z rodzeństwa skorzysta , to twoje prawo nie przepadnie. Poza osobistymi odczuciami- oczywiście, których ci współczuję. Ja zawsze nazywam takie pominięte dzieci, dziećmi niczyimi i za chiny ludowe nie potrafię tego zjawiska pojąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niewiem czy się ogarną,raczej w to wątpię...Usłyszałam dziś wiele przykrych słów od matki:(i swoje wypłakałam.Zrozumie to tylko ktoś w podobnej sytuacji.Nie jestem żadnym sępem.Nie miałam nic przeciwko temu,żeby siostra miała to mieszkanie.To nasz "dom rodzinny",tam się wychowałam,ale rozumiem,że wszyscy nie mogliśmy tam zostać,jednak sentyment pozostał.Teraz sytuacja się zmieniła bo siostra wymyśliła,że chce to mieszkanie sprzedać żeby zamieszkać w jakims nowym,większym z gościem,którego zna od szesciu miesięcy.Myslałam,że rodzice jej to wyperswadują,tymbardziej,że nie aż tak dawno to mieszkanie uratowało jej skórę,po rozwodzie miała dach nad głową.Ale okazało się że matka jest kompletnie po jej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm...dziecko niczyje...trafne określenie,tak się czuję Każdy chyba gdzies tam w środku pozostaje dzieckiem,nawet trochę po trzydziestce.I potrzebuje i i samodzielności poczucia,że rodzice kochają i pamiętają.Mnie tego zabrakło.Sama mam dwójkę i nigdy nie dopuszczę do takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na tym etapie nie zrobisz nic, tylko w przyszłości. Na razie masz lekcję życia , którą przełóż właśnie na swoje dzieci, a później finansowo sobie to odbij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cięzka ta lekcja...ale masz rację,zawsze to jakieś doświadczenie.I dzięki za dobre słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×