Czy mam martwic się o tego człowieka pytejnik

Otóż mamy w domu fachowca. Od trzech miesięcy. Pracuje normalnie gdzieś tam nocki, a u nas pracuje od godziny 8:00 do 15:00. Potem jedzie do domu spać. I od nowa. I tak pracował 3 miesiące, bez sobót i niedziel. Dwa razy zadzwonił, że nie da rady przyjść bo coś musi załatwić. Ok. Ale dziś o 8:00 rano nie przyszedł. Czekaliśmy do 9:00. Mąż zadzwonił. Poczta. Dzwonił tak co chwilkę. Poczta. Ciągle poczta. Aż do teraz poczta. Wiem, że on mieszka sam, zupełnie sam. Jest taki minimalnie upośledzony, wiem, ze nikt na niego w domu nie czeka. Wiem, że zawsze odbierał, czy w pracy, czy nie, nie było ani razu, by nie odebrał komórki, albo by nie poinformował, że nie przyjedzie. To ja albo mój mąż, czasem nie odbierzemy telefonu, ale on odbierał ZAWSZE. A tu do teraz poczta głosowa. Nie wiem, martwić się o tego człowieka? Szukać go jakoś czemu nie przyszedł? Wiem, że on strasznie potrzebuje pieniędzy, zależy mu na każdym kroku, nie mógł nas tak po prostu olać. Co myślicie?

dzis kazdy potrzebuje pieniedzy jak ma milion to potrzebuje dwa miliony jak ma dwa miliony to potrzebuje szesc takie czasy