walka z kumplami

hej :) jestem ze swoim narzeczonym od prawie trzech lat i wydawało by się że wszystko jest ok gdyby nie fakt jego kolegów :/ kiedy poznałam mojego narzeczonego pił prawie codziennie :/ zajęło mi rok aby doprowadzić do takiej sytuacji jaka jest teraz :/ mój narzeczony potrafi nie pić przez 2 miesiące a później nagle nie mówiąc nic nikomu wyjść do sklepu i wrócić po kilku godzinach ledwo trzymając się na nogach :/ wydaje mi się że jest strasznie zależny od swoich kolegów :/ oni mnie nie lubią ze względu na to że odebrałam im kompana do kieliszka i dlatego ciągle go przeciwko mnie nastawiają mówiąc np: że próbuje zrobić z niego pantoflarza :/ mój narzeczony nie widzi w niczym problemu co mnie bardzo martwi :/ nie potrafię już tak dalej żyć martwiąc się kiedy on wychodzi do sklepu i nie ma go np 25 minut bo mam wrażenie że już gdzieś pije :/ nigdy nie mówi mi z kim był i gdzie co tez mnie denerwuje :/ pyzatym z każda taką imprezą staje się coraz bardziej nerwowy i agresywny i coraz bardziej odsuwamy się od siebie :/ czy możecie podsunąć mi jakiś pomysł jak mogę na niego wpłynąć abym miała poczucie że to ja jestem dla niego ważna a nie jego koledzy ??