Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jestem kochanka ksiedza

Polecane posty

Gość gość
Ja mieszkam na wsi , u mnie ksiądz na parafii mieszka 24/h w jednym domu koło kościoła z kobietą że niby jego gospodyni . Nie chcę mi się za bardzo wierzyć że oni nigdy że sobą nie ten teges .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś jak ksiądz może mieć kochankę jak żony nie ma ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko,a jak go uwiodłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chrabonszczyk ale ty żyjesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KsioncChrabonszcz a to wino mszalne ma kopa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa  22
skad wiedzialam intuicja kobiety ktora naprawde sie zakochala po uszy.wczesniej ranne i nocne sms ,rozmowy kiedy jestem w sklepie .tlumaczyl sie ze wspolpracuje z osobami wiec musi rozmawiac?no tak ale o 23 godz albo o 06 rano haha.w koncu zrobilam cos okropnego nawet dla mnie zobaczylam jego komorke sms o tresci tesknota jego jej natychmiast zerwalam a mowil ze ta nasza milosc jest wyjatkowa ze jestem jedyna po pol roku wielki bukiet roz i zapewnial ze tosie nie powtorzy jak moglam byc tak pusta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa  22
nigdy sie tym nie chwalilam bylo mi wstyd ze jestem w takim zwiazku podziwiam te ktore sie chwala i ciesza z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się nie chwalę,bo nie jestem kochanką. Śpiewałam w scholi na jego mszach,zawsze mnie chwalił ale wszyscy chwalili więc nie zwracałam na to szczególnej uwagi. W końcu zaczął bywać w moim domu jako przyjaciel rodziny. Siedziałam na tych posiadówkach w dużym gronie osób i nigdy nie wyróżniał mnie spośród nich,choć było tam też kilka innych dziewczyn. Aż nadszedł taki dzień,że zaczął mnie pytać o zdanie na rozmaite tematy. Zaczęliśmy bywać ze sobą bez udziału innych ludzi. Powoli,powoli próbował kontaktu fizycznego. Niby w żartach,przypadkiem... Nie czułam się molestowana,bo nie można tego tak nazwać. Nie nazywa się molestowaniem całusa w czoło lub położenia głowy na ramieniu w trakcie rozmowy o tym,jak zrobiłam ciasto na pierogi. W końcu uznaliśmy,że należy o tym porozmawiać. Powiedział mi wtedy,że jemu nie chodzi o seks. Brakowało mu ciepła dotyku i bliskości drugiego człowieka. Powiedział,że nigdy nie zaciągnąłby mnie do łóżka,bo nie wyobraża sobie jak mógłby potem spojrzeć w oczy mojej rodzinie. Zapytał czy możemy być po prostu przyjaciółmi,bo on chce się czasem komuś wygadać i przytulić bez podtekstów. Zgodziłam się na to i tak już jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
UUUUP !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki jest dalszy ciąg ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×