Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Myślę że jestem trochę nienormalna

Polecane posty

Gość gość

Czy to działa tak, że nienormalni ludzie uważają że są całkiem normalni? Czyli że ja byłabym normalna skoro myślę o sobie w taki sposób? Ale musi nadejść jakiś moment kiedy nienormalny dochodzi do wniosku że jest nienormalny i potrzebuje psychiatry, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taki_jeden_964
Nie przejmuj się, ja jestem bardziej nienormalny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie obchodzi mnie kto jest bardziej nienormalny a kto mniej. Zadałam pytanie ponieważ słyszałam parę razy, że ludzie chorzy psychicznie uważają się za całkiem zdrowych. Chociaż osobiście nie uważam się za chorą, podejrzewam pewne zaburzenia ale choroba psychiczna to to nie jest. A może niektórzy ludzie po prostu z charakteru są trochę zbliżeni do czegoś co się określa jako zaburzenia? Czy zaburzenie może być charakterem danej osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba każdy ''normalny" człowiek ma jakiś tam odchyłek od normy , jakąś cechę która wydaje się być nienormalna , ale póki zdaje sobie z tego sprawę i umie kontrolować , raczej wszystko jest ok .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Różnymi rzeczami. Najbardziej charakterystyczną są takie, że potrafię przypominać sobie głupoty które zrobiłam w podstawówce i wstyd mi za to. Często sobie wyobrażam jak się sama morduję (bo to bardziej morderstwo niż samobójstwo, z perspektywy 3 osoby), czasem po parę razy dziennie. Czasem dopada mnie jakiś irracjonalny strach, że ktoś mi może czytać w myślach albo coś. Wiem, że każdy sobie czasem myśli głupoty ale odnoszę wrażenie, że ja trochę przeginam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dodatku taka myśl, że mogłabym być jakaś nienormalna, chora psychicznie sprawia mi lekką satysfakcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko w normie. Jak się głupot narobiło w podstawówce, to do końca życia można się wstydzić. To z morderstwem dość nietypowe - dlaczego chcesz akurat siebie mordować? Natomiast strach przed tym, że ktoś może czytać w twoich myślach nie jest irracjonalny, bo przecież są ludzie, którzy to potrafią. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem. Odnoszę wrażenie, że mój mózg jest czasem jakby całkiem odrębnym organem, który pokazuje mi myśli których nie chcę widzieć. Jakieś klimaty okołokazirodcze czy inne obrzydliwe rzeczy (niekoniecznie związane z seksem), które mnie brzydzą. Zawsze w tych moich wyobrażeniach rozwalam sobie samej łeb, więc podejrzewam, że to z tym związek. Też te rzeczy które zrobiłam i się ich wstydzę doprowadzają mnie do strasznej frustracji czasem, odnoszę wrażenie że wszyscy pamiętają te rzeczy tak wyraźnie jak ja i czasem o tym myślą. I też chcę sobie rozwalić łeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Specjalnie szokujaco to nie brzmi. Zupełnie w normie, to mordowanie siebie tez pewnie ma jakieś wytłumaczenie psychologiczne. Może podświadomie czegoś w sobie nie akceptujesz i chcesz sie tego pozbyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mysle ze ktos/cos Ci niezle namieszal w bani,nie daj zawładnąć się tymi myślami,ot taki prosty sposób,kazdy ma jakies odchyly,ale podchodz do tego z dystansem;) najlepiej rozłożyć problem na czynniki,poszukaj przyczyny... Jak wszystko sobie ogarniesz w glowie to nie bedzie jjuż Cie meczylo,uwierz (!!!) ze to tylko glupie mysli i tyle, i nie mysl o tym wcale najlepiej,skup się na czyms co chcialabys poprawić w sobie,jak to zrobisz. Jesli uwierzysz w swoje słowa podświadomość uzna to za "rozkaz" i bedzie potegowac dane uczucie... Wybierz jasna strone,polecam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oprócz tego jestem uzależniona od masturbacji (pierwszy raz o tym komuś oznajmiam :P). Prawie zawsze jak sobie zrobię dobrze to myślę o sobie że to żałosne itd (oczywiście w bardziej rozbudowanych i mocniejszych słowach). Moja matka jest troszkę nienormalna, chodziła do psychiatry, brała psychotropy. Jestem do niej podobna z charakteru, więc podejrzewam, że to też może wpływ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludźmi nie ma się co przejmować. Pewnie o niczym nie pamiętają, a ty to roztrząsasz. Pamiętaj, że ludzie w większości przypadków myślą w sposób egocentryczny, ze swojej perspektywy. Nie skupiają się na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie nie potrafię zapanować nad tą podświadomością. Odnoszę wrażenie, że podświadomość to mój wróg. Czasem tak bardzo czuję taką pogardę i frustrację, że mam ochotę wydłubać sobie oczy żeby zrobić cokolwiek :P Rozwiązuje ciągle jakieś p******* psychotesty w internetach mając nadzieję, że któryś mi powie jaka jestem i jak mam się zachowywać. Od najmłodszych lat chciałabym pójść do psychiatry żeby mi zrobił jakieś professional testy i powiedział jaka jestem i jaka mam być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie to jest głupie, bo jeżeli chodzi o czas teraźniejszy to opinie ludzi na mój temat nieszczególnie mnie obchodzą ale jeżeli chodzi o przeszłość to mam ochotę cofnąć się w czasie i rozszarpać się żywcem. Najbardziej za te żałosne epizody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma mia56565
Wydaje Ci sie ;) albo sama siebie oceniasz na słabą, co juz Cie spisuje na straty i sama siebie ciągniesz w dół... Warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z jednej strony bardzo chciałabym mieszkać sama i mieć tyle spokoju od wszystkich ile zechcę ale z drugiej strony po prostu WIEM, że gdybym mieszkała sama to stoczyłabym się na dno - jako alkoholiczka/ćpunka/wariatka, cokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma osob zdrowych psychicznie, sa tylko niezdiagnozowani tak sie mowi, ale taka jest tez prawda, jest tylko jakis tam wyznacznik normalnosci ale nikt nie spelnia wszystkich wymogow podobnie jest z rodzina, nie ma rodziny w pelni nie_patologicznej, w kazdej znajdzie sie cos (w wiekszosci rodzin: calkiem sporo) co znaczaco odbiega od norm spolecznych wiec juz sie tak nie jaraj ta swoja nienormalnoscia, tylko wracaj do nauki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, rzeczywiście, jaram się anonimowo swoją nienormalnością na głupkowatym forum. Z******ty sposób na czwartkowy wieczór. Chciałam w końcu komuś powiedzieć o tym co myślę a do psychiatry/psychologa się na razie nie wybieram. Znajomym w życiu bym nie powiedziała więc zostają nieznajomi w najprostszym źródle - internet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To moze jednak sie wybierz do psychiatry bo p********z jak potluczona :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, lubię Cię:D ja mam psychiczne problemy osobowościowe, i zawsze wiedziałam, że nie jestem normalna a wiesz dlaczego? bo mi to przeszkadzało:D moja definicja choroby to to, co przeszkadza w życiu takim, jak chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziękuję za radę, niezbyt wyszukana ale zawsze coś. Poradziłaś więc dobranoc, już nie musisz się wysilać i czytać moich wypocin, miłej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie przeszkadzaja ludzie ktorzy p*****la od rzeczy, w zwiazku z tym to ja jestem p**********a czy oni? twoja definicja lezy, kolezanko wyzej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaburzenie NIE może być charakterem osoby, może "infekować" ten charakter ale te wszystkie niuanse możesz wyjaśnić z psychologiem, jak robię to ja od paru lat. tak jest łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czy charakter może być po prostu bliższy zaburzenia? W sensie po prostu cechy charakteru zbliżone do zaburzenia, ale zaburzeniem tego nazwać nie można? Najwyżej z*****ym charakterem? :P W takim razie jest jakaś wyraźna granica między tym z*****ym charakterem a zaburzeniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ty broken...... wierzysz w jakiegoś psychologa, to dopiero głupota jest x och na pewno, szczególnie, że mi pomaga, wyprowadził znad grobu i generalnie.... ech dobra, co ja Ci to będę tłumaczyć;) w charakterze może być widać zaburzenie, ale nie musi, charakter można kształtować. można mieć np. osobowość unikającą (rodzaj zaburzenia) ale być gadatliwą dzięki wprawie, przypadkowi, przymusowi. ja zauważam po sobie, że nie można by wcale "odgadnąć" mojego zaburzenia obserwując charakter, bo na skutek socjalizacji o pieluchy do studiów przeszedł wiele modyfikacji. natomiast można mieć jakieś cechy osoby zaburzonej a nią nie być, tak samo możesz mieć kaszel i nie mieć gruźlicy " W takim razie jest jakaś wyraźna granica między tym z*****ym charakterem a zaburzeniem? " x z mojego, laickiego punktu widzenia różnicą jest to, że z zaburzeniem cierpisz i nie masz dystansu, nie możesz tego zdominować i sobie poradzić bez pracy ze specjalistą x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale musi nadejść jakiś moment kiedy nienormalny dochodzi do wniosku że jest nienormalny i potrzebuje psychiatry, nie? x ale sobie zrobiłaś przeskok:-p uświadomienie sobie cierpienia, uświadomienie sobie inności, podjęcie decyzji o zasięgnięciu pomocy to są zupełnie odrębne kwestię:-P zresztą nie każda nienormalność nie jest chorobą, nienromalność to wszystko to, co się nie podoba większości, bez niej nie byłoby rewolucji, postępu, buntu, świeżości, RÓŻNORODNOŚCI i nienormalny nie musi cierpieć;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okej, dzięki za odpowiedzi, prześpię się z nimi i może dojdę do jakichś wniosków odnośnie swojej osoby ;) dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jakieś klimaty okołokazirodcze czy inne obrzydliwe rzeczy (niekoniecznie związane z seksem), które mnie brzydzą. Zawsze w tych moich wyobrażeniach rozwalam sobie samej łeb, więc podejrzewam, że to z tym związek." x cokolwiek to jest, nie lecz tego :classic_cool: jesteś "psycho", nawet jak nie jesteś, lubię takie osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×