Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Beti14

CIĄŻĄ LEŻĄCA

Polecane posty

Gość gość
Gość 19.40 życzę Ci żeby wszystko dobrze się skończyło. A z jakiego powodu te wody się wylaly? Mam pytanie czy jesteście same dziewczyny cały dzień? Czy macie już dziecko/dzieci? Jak dajecie radę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
We wtorek byla u gina i stwierdzil ze mam troche mniej wód ale mam duzo pic wody n/g i sprita zeby pobudzic jelita dziecka....zrobic test na posiew moczu i za 2 tyg do niego...niestety po 3 dniach buch i zalana krwia i wtedy te wody sie musialy ×wylać...nie znaja przyczyny..podejrzewali bakterie ale wyniki mam ok...zobacze co mi w klinice powiedza bo w szpitalu mnie juz skreslili ale na szczescie ordynator zalatwil przeniesienie...nie mam pojecia dlaczego...mam 1 dziecko i nie mialam problemow..teraz 2 ciąża i horror...a wszystko bylo dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 20:25 ja jestem sama do południa. Po poludniu wraca moja 7 latka a wieczorem mąż z pracy. Gość 19:14 mam nadzieję że uratują Twojego malucha. Ja jestem przerażona samą myślą że mogłoby się coś stać... Musimy być silne choć wiem że jest to trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z problemem wód - oBoze, ale Ci współczuje :((((( Dobrze, ze wyślą Cię do kliniki, bo czasem takie dzieciątka da się przecież uratować... Dużo czytałam o takich sytuacjach... Co za horror musisz przezywać..... a nie mówili, ze jedt to w jakiś sposób związane z tym krwiakiem??? Jestem z Tobą :**** Co do posiadania dzieci - to będzie moje pierwsze, dlatego jest mi łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lifeisgood to raczej nie wina krwiaka bo go juz nie bylo...byc moze jakas bakteria się wdala i tak sie stalo ..lekarze sami nie wiedza mowia ze czasem sie tak zdarza...zobaczymy co powiedzą we wtorek w klinice oni bardziej sie na tym znaja niz ci w zwyklych szpitalach...gdzie traktują pacjenta jak.....a U Ciebie juz wszystko ok.??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lifeisgood
U mnie na szczescie wszystko dobrze. Lozysko sie nie podnosi i pewnie juz tak zostanie, trudno.Poki co nie krwawie i mam nadzieje,ze tak zostanie. Choc dziecko juz duze,bo mam 32tc, wiec w razie czego cesarka, tez w wojewodzkim szpitalu (wojewodzkie w Polsce maja super sprzet swiatowej klasy do ratowania maluchow, takze do przypadkow beznadziejnych). Moze chca Cie dac do kliniki,zeby wykonac cesarke? W koncu to jzu 22 tydzien, co chwile sie slyszy, ze dzieci niedocierajace do tej granicy 24 tc przezywaja. Jaka silna wole walki ma Twoje malenstwo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2MAMA2
Ja trafiłam do szpitala w 32tc, z powodu za częstych skurczy, oraz lekkiego rozwarcia. W szpitalu mogłam wstawać tylko do toalety i tak przeleżałam do 36tc, kiedy to urodziły się moje księżniczki, przez cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam czy ktoś tu jeszcze zagląda? Ja niestety też muszę leżeć urodziłam juz wczesniak a a teraz podobnie jak w pierwszej ciąży problemy z szyjka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie - czy zagłada tu mama mająca problem z wodami??? Życzę wszystkim cierpliwości i wytrwałości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czesc dziewczyny, dalej leze w szpitalu bez tych wod jestem w 25tc teraz ...dostawalam dawke sterydow w razie w...caly czas kontroluja crp, juz tyle dostałam antybiotyków ze szok, od 2och dni mam narazie spokój...dzis robili wymazy za tydzień wyniki...mam nadz ze nie mam juz zadnej bakteri.w Poniedzialek mialam usg nie mogla dziecka zmierzyć bo nisko siedzi glowka..wiec na podstawie nozki uznala ze 600g wazy..wod niestety nie przybywa...niby cos tam jest ale bardzo malo...dwa dni nic nie leci a potem leci...i tak w kolko...tak mi ciezko ...ta niepewnosc taka straszna...Profesor mowil ze i tak musze zostac do rozwiązania...odliczam narazie dni...ale ten strach...:( Lifeisgood a u Ciebie jak tam??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow!!! Powiem tak - bałam się najgorszego, a jednak daliście radę! To już 25 tydzień!!!!dzieci 600-gramowe są ratowane! Ja pamietam jak koleżanka mi mówiła o synu swej ciotki- urodziła go w późnym bardzo wieku, 26tc, niecałe 600 gramów a teraz .... Megainteligentny, przystojny chłopak!!! Tez mieli wiele problemów w ciąży. Współczuje Ci tych dni, godzin, całych tygodni stresu, ale już możesz mieć duża nadzieje :) aż się wzruszyłam!!! Ja już nie krwawiłam więcej, cały czas leżę w domu. Szykuje mi się cesarka za miesiąc jak dotrzymam. Trzymam kciuki za Cirbie i Twojego walecznego Dzidziisia :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niby lekarze mowia ze kazdy tydzień na wage złota...ale ten strach jest okropny...bywają lepsze dni ale te gorsze tez przychodzą...jeszcze z daleka od domu i corki:(...to fajnie ze u Ciebie tez dobrze...powodzenia...i rowniez trzymam kciuki aby bylo z górki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic się nie przejmuj, ja tez codziennie w szpitalu słyszałam co innego, ale zawsze powtarzali, ze każdy dzień na wagę złota! Współczuje Ci nerwów i strachu, aż nie chce sobie wyobrażać, jak musisz się stresować... Jeszcze z dała od dziecka echhh... Ale czuje, ze dacie radę!!!! Masz tak waleczne dziecie ppd serduszkiem, chce żyć i będzie!:) Ta piękna wola życia - leżałam z jedna dziewczyna na sali, która tez miała baaaaaardzo nieciekawie od 17tc i cały czas o tym mówiła :) teraz już jest szczęśliwa mama. Trzymajcie się ciepło :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lifeisgood fajnie ze o mnie pamietasz...tez zagladam na niektore fora gdzie przebywasz i sledze co tam ciekawego:) ja w srode zaczynam 28tc tydzien temu dziecko wazylo 900g jutro mam usg ...ostatnio cos sie nie podobalo im z serduszkiem ale nie przejmuje sie narazie tym bo maja taki sprzet ze pożal sie....wody sie leja raz mocniej raz mniej....ale produkuja sie nowe,malo bo malo ale są...a ty kochana?? Juz na koncowce chyba??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
900 gr i 28 tydzień to już wspaniały wynik!!! W porównaniu do tego, co było wcześniej- powinniście oboje dostać medal po porodzie!!!:) Ja już na końcówce, za 2 tygodnie mam cesarkę, tylko oprócz łożyska przodującego (nie za fajna sytuacja, bo musza go przecinać, co z kolei grozi krwawieniem mocnym) kolejna komplikacja jest zle ułożenie dziecka - poprzeczne. No ale cóż, wierze, ze wszystko będzie dobrze:) cały czas trzymam za Was kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przelezalam cala ciaze od 7 tyg, teraz trzymam na kolanach trzymiesiecznego rozrabiake. Chociaz wciaz odbudowywuje komdycje to gdy patrzy na mnie swoimi czarnymi jak wegiel oczkami , swiat sie zatrzymuje. Trzymam kciuki, wam tez sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lifeisgood tu gdzie jestem tez właśnie byla cesarka u dziewczyny z tym samym co Ty , i powiem Ci ze bylo wszystko dobrze wiec trzymam kciuki za Was:) odzywaj sie jeszcze :) no ja pomalu odliczam te dni i tygodnie ale troche ciezko mi z tym...strach jest wielki...ale jakos musze isc do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Wam obydwu za miłe słowa :) Co do tygodni - jesteś już daleko i zobaczysz, jak kolejne tygodnie przeminą szybko :)) ani się nie obejrzysz, a już będziesz przed porodem. Poza tym jesteście coraz bardziej bezpieczni :) Mi pomagały filmiki z wcześniakami - jak się rozwijały, rosły :) Będziemy w kontakcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość - ja już po :) Jak się spodziewałam - cesarka przebiegła w strasznych okolicznościach... W domu przebierając się do pidżamy zauważyłam, ze mocno krwawię... Była 23,30. Chyba w minutę wpakowaliśmy się do samochodu, a gdy dojechaliśmy na miejsce i położna zobaczyła tryskająca krwawa fontannę, od razu wezwała lekarzy. Straszna panika się zrobiła, pielęgniarki w nerwach nie potrafiły włożyć mi wenflonu (poganiane przez lekarzy, a ja wyglądałam jak jakaś postać z horroru - krew spływająca po ręce). Zdążyłam jedynie podpisać zgode na operacje i już mnie wywieźli. Nawet musislam oczy zamknąć, zanimzdazyli nałożyć te osłonkę (żebym nie widziała jak tną). Dowiedziałam się później, ze mój stan był tak poważny, zd nie wiedzieli czy ktokolwiek z nas (ja i dziecko) przeżyje. Taki poród sprezentowało mi łożysko przodujące. Grunt, ze wszystko pięknie się skończyło.... i mam teraz obok śpiącego Aniołka; kogoś, za kim wskoczę w ogień, kogo nie da się nie kochać :) :) Wszystko było warte jednego spojrzenia mojego Miska :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lifeisgood niestety w srode dokladnie byl 29tc wsunie2 skonczony bo lekarze liczą do tylu...urodzilam syna__(miala byc corka) waga 1370g pod respiratorem i karmiony sonda,stan ogólnie ciezki..ale stabilny..wytrwalam tylko 9 tyg teraz moj syn walczy dalej a ja razem z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ... z jednej strony bardzo mi przykro, ze teraz przeżywacie groźne chwile, pełne obaw i strachu... Z drugiej gratuluje Ci synka, jesteś niezwykle dzielna mama!!!! Mały odziedziczył hart ducha po Tobie, wszystko się uda!!! Jestem tego pewna!!!!!! Nie odpusciliscie tak długo i teraz tez dacie radę. Mały wcale nie jest taki...mały :))) ja sama osobiście znam skraby z mniejsza waga urodzeniowa. Bądź nadal silna, z całego serca życzę Wam jak najlepiej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lifeisgood u nas hmm...bylo ciezko...tydzien respirator,2 tyg cepap,rozne przygody po drodze...a teraz wyszlismy z inkubatora,oddychamy sami i pomalu bedziemy uczyc sie jesc z butelki.wazymy 1940g dluga droga przed nami ale wierze w mojego wojownika i razem damy radę:) a u Ciebie jak tam? Jak sie czujesz w roli mamusi? Wszystko dobrze?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lifeisgood
Drogi gościu, nasze problemy przy Waszych to błahostka. Bardzo, bardzo się cieszę, ze mały jest już po najgorszym... Nawet nie chce sobie wyobrażać, co przeżywałas!!! To teraz pewnie za niedługo puszcza Was do domku? Czy jeszcze musza popracować mocniej nad czymś? Ta waga jest już naprawdę fajna, to już prawie 2 kg :) Rzeczywiście wojownik Wam się trafił! U nas proza życia - całodzienne kolki, mało snu. Poza tym wszystko ok, staram się cieszyć macierzyństwem jak najbardziej. Ucałuj swoją kruszyne od nas :* chce dostawać od Ciebie tylko dobre informacje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamo od wod Kokezanka urodzila w 28tc mieli bardzo ciezki start ale teraz dziecko na 3lata i nie do odroznienia od rowiesnikow Ja w 33tc w ciezkiej zamartwicy po resuscytacji ...i jest super chlopak. Troche trzeba. Byko lekarzy zjezdzic i wlozyc pracy ale badz dobrej myski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieki dziewczyny za dobre slowo, ja caly czas wierze ze bedzie dobrze..nie dopuszczam innej mysli.Lifeisgood mowisz kolki...powiem Ci ja 3 miesiące sie meczylam z corka wkoncu pomogly krople nirmieckie sab simplex duzo ja kladlam na brzuszku zeby sobie masowala sama i tez jej reka masowalam.Trzeba kazdy etap przezyc:) pozniej zeby,nauka chodzenia plus wypadki przy tym:) dacie rade:) My wkroczylismy w tydzień 35 :) termin porodu mialam na 4 lipiec wiec jeszcze moj wojownik byłby w brzuszku.Uczymy sie pomalu ssac ale okazalo się ze mogą byc male problemy bo ma cofnieta zuchwe i czekamy kiedy neurologopeda przyjdzie i bedziemy cwiczyc:) o wyjscie do domu bie pytalam bo chce zeby to byla niespodzianka zeby sie nie nastawiac na nic:) czekamy cierpliwie :) teraz kolejny krok zeby jadl z butelki a potem powrot do domu :):) czuje sie spokojniejsza jak sobie lezy w szpitalu bo ma dobra opieke, choc nie powiem strasznie jestem zmeczona podroza do niego vo 2h w jedba strone i tak dzien w dzien...odciaganie pokarmu który mi zanika i tez sie tym denerwuje.Teraz mleko ma zmienione na inne co go dokarmiaja bo ma problemy wlasnie z brzuszkiem moze to co teraz ma to mu spasuje.trzymajcie sie tam...my walczymy dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brawo, mały wojowniku!!!:)) Założę się, ze jak już zaskoczy z jedzonkiem to wszystkich przerośnie!!!:) co za maleństwo, a jak sobie świetnie radzi :) Mamusia na pewno wykończona tymi dojazdami ech, choć rozumiem Twój spokój o niego w szpitalu :) Od tak dawna trzymam za Was kciuki i zobacz, wszystko się układa :) Życzę sił do dalszej walki o już zupełna normalność ! A okrusZkowi wszystkiego naaaaajlepszego z okazji Dnia Dziecka!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamo od wod te kolki to pewno przez mieszane karmienie...dajesz dicoflor w kroplach? Mi na laktacje fematikler pomagal i piwo karmi ... i wody duzo pij... jak rylko odruch ssania sie wyrobi to was wypisza...waga min 2kg i samo musi ssac...i do domu... Moj wyszedl w 35tyf... byly takie zalamania zdrowotne ze wszyscy mysleli ze z miesiac pokezey a my po 2tyg do domu! Niby do 36powinien.lezec ciazowego ale jak tylko uslyszalam ze.mozemy isc to ani minuty nie czeklam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie tu jest selekcja naturalna, jeżeli coś nie tak z ciążą to bym się bała, że urodzę chore dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×