Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość algavre

Co fajnego jest w byciu mamą?

Polecane posty

Gość gość
Co jest fajnego? Moje dziecko jest zdecydowanie "fajne". Jako mały niemowlak nie sprawiał problemów, później jak się zrobił mobilny był ciężki rok, momentami wysiadałam, ale wtedy łapał już z nami kontakt, komunikował się... samo obcowanie z taką chodzącą radością, która wszystko przeżywa po raz pierwszy, z takimi czystymi uczuciami jest po prostu fajne. Jak się cieszy, to całym sobą, to jest zaraźliwe, a potrafi się cieszyć ze wszystkiego. Teraz już podrósł i w ogóle odkąd mówi już normalnie jest zupełnie inaczej, znowu nowy świat jak dziecko pokazuje co ma w głowie. Synek ma niesamowitą wyobraźnię, jest dzieckiem które nigdy nie jest zmęczone, nigdy nie bolą go nogi, nigdy nie chce spać, nigdy się nie nudzi. Nie narzeka na to że zimno, gorąco, daleko, właściwie na nic nie narzeka, jak leje od rana do wieczora cieszy się że na chwilę wyjdzie poskakać po kałużach, a potem cieszy się że wraca, zdejmuje mokre ubranie i dostaje ciepłe picie. Cieszy się na nasz widok, cieszy się jak się z nim bawimy, ma świetną pamięć, lubi się uczyć nowych rzeczy, potrafi sam wymyślać sobie tysiące zabaw. Rośnie z niego ciekawy człowiek, po prostu, nie wiem na ile to zasługa naszego wychowania i opieki, a na ile jego charakteru, ale przyjemnie z nim spędzać czas. Nawet gotowanie wygląda inaczej jak dziecko dopytuje o coś bez przerwy, pomaga, uczy się i znowu ze wszystkiego cieszy. Dodatkowo mi samej się więcej chce, żeby dziecko czegoś się nauczyło, żeby coś zobaczyło, nawet jeśli bez niego nie chciałoby mi się nosa spod kołdry wychylić. A mroczne strony? Cóż, odpowiedzialność, wiadomo, poczucie że nie da się tego wszystkiego olać, bo jest dziecko... nie wyjadę spontanicznie na wakacje, nie wyjdę balować na całą noc (chociaż na to nie mam już ochoty), pracę dobieram tak żeby pozwalała na spędzanie czasu z dzieckiem tak żeby nam kontakt nie osłabł. Z mężem mamy mało czasu dla siebie, często się mijamy. No i strach o dziecko, ciągle jak tylko nie ma go przy mnie boję się co mu się stanie, wystarczy że przeciągnie mu się spacer z tatusiem i już mam wizje tysiąca wypadków, tak samo jak jest u babci a babcia nie odbiera telefonu... każdy samochód, rower, roboty drogowe, ogień, zamarznięta rzeka, strome schody, nie zabezpieczone okna, wszystko to powoduje że ściska mi się serce. Wiem że się nie da go chronić przed życiem i każda decyzja na pozwalanie mu "więcej" jest dylematem, decyduję między jego rozwojem a bezpieczeństwem. I tak mam szczęście że mały nie choruje i przynajmniej te zmartwienia są mi oszczędzone, za to jest tak aktywny i momentami bez zahamowań że już nie raz kolana mi się uginały jak było o włos od nieszczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogę zapytać co znaczy stwierdzenie"jako matka prawie 2 synów"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolona żona
Wiele rzeczy. To że można pokazać dziecku świat, wychować. Ostatnio chodzimy często do Teatru Małego Widza w Warszawie, na różne place zabaw. Sporo też podróżujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×