Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zafiksowałam

Polecane posty

Gość gość

Zakochalam sie w facecie, ktory ma dziecko i laske. Nie potrafie o niczym innym myslec. Nie potrafie z nikim innym sie spotykac. Mam ochote go zg****ic. Wiem, ze dlugo by mi sie nie opieral... ale co moralnosc to moralnosc... musze usunac sie w cien. Chociaz... moze zle robie? Moze powinnam zawalczyc? Jakie jest wasze zdanie? Czy jakby on odszedl od tamtej kobiety to to juz nie bylaby zdrada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedorobiony
A ciekawe dlaczego miałby odejść. Co żle mu tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorrrrrrrkensa
Pewnie nie sle.... ale jej nie kocha tak naprawde? Zalozmy hipotetycznie,ze tamtej-matki- nie kocha... a jest zakochany we mnie. Czy to zmienia cos w moralmosci tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znowu ta od kropek z kolejnym nudnym prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedorobiony
A dlaczego miałby być zakochany akurat w tobie? Co jest takiego wyjątkowego w twojej osobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorrrrrrrkensa
To nie prowo niestety! A kropki sie same robia... wyraz zadumania nad sprawa. Prosze o opinie. Nie wiem co robic. Jest mi wstyd, ze mam takie glupie problemy. Chcialabym zabrac dziecku ojca na codzien. w imie milosci.... hahaha. Oszalalam i tylko neutralnych ludzi moge sie spytac o opinie. Czg warto mu mieszac w glowie, jesli tamtej nie kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorrrrrrrkensa
Nic wyjatkowego! Tylko blyski w oczach. I dluuuuga znajomosc z przyjazni. Pomoglismy sobie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalozmy hipotetycznie,ze tamtej-matki- nie kocha... a jest zakochany we mnie. x :D obsesje prowadza do tragedii, daruj sobie dziewczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorrrrrrrkensa
Ale jak se darowac, jak wyjsc z obesji. A jesli faktycznie tak jest? Jesli on jest nieszczesliwy? Przeze mnie? Ja moge byc nieszczesliwa... ale chce zeby on byl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorrrrrrrkensa
Zeby on byl szczesliwy mialo byc. Pisze na telefonie. Co wy byscie zrobily na moim miejscu? To uczucie zabija!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz poważny problem emocjonalny, dlaczego niby on ma być nieszczęsliwy?? ma swoją rodzinę i sobie z nia zyje, jakby mu było z tamtą źle to by odszedł i był tatusiem z doskoku, ogarnij sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odejdź od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lecz sie autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedorobiony
Masz same dylematy i pytania na które też byś chciała swoje odpowiedzi. Jeżeli sama doszłaś do tego że to może być, złe to nie niszcz związku bo potem staniesz się winowajczynią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorrrrrrrkensa
On chcial odejsc do mnie. Ale ja sie nie zgodzilam. Chyba gdyby byl z nia szczesliwy to nie mialby takich mysli? Ja mam teraz watpliwosci. Ta cala moralnosc.... ja go kocham i cierpie. Ale gdy powiedzialam mu nie, on jest nadal z nia. Tez sie zastanawiam czy gdyby tak faktycznie jej nie kochal to przeciez bylby chyba sam? On to tlumaczy wzgledami ekonomicznymi i dobrem dziecka. Ale czy faktycznie? Wiem ze mu sie nie przelewa... nie wzial z nia slubu... nie wiem co myslec Moze to faktycznie tylko moja wyobraznia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorrrrrrrkensa
Mam teraz watpliwosci czy dobrze,ze go odrzucilam? Naprawde go kocham. On byl gotowy byc ze mna... ale ja wlasnie nie chce byc ta, ktora rozbija rodzine. Mialam zal do niego, ze stawia mnie w takiej sytuacji. To nie fair. Ale gdy go odrzucilam... mialam nadzieje, ze po prostu nie jest mu dobrze z "matka" i bedzie sam.... ale on nadal z nia jest. Nie rozumiem. Pomozcie mi zrozumiec, ktos byl w takiej stytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co tu jest do rozumienia, jest z nia bo mu tak wygodnie, może i ja kocha a Tobie sprzedawał głodne kawałki, to co chciałaś usłyszeć, słowa to tylko słowa, ale widocznie wiedział, ze głupiutka jesteś i wszystkie te brednie łykniesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorrrrrrrkensa
Ale to nie byly tylko slowa... on mial juz prawie walizki spakowane... to ja powiedzialam "nie"... ale skoro jej nie kocha, to po co nadal z nia jest? Dla wygody? Myslicie, ze jesli zburze ta wygode to byloby fair? Czemu on nie moze byc samotnym ojcem? Wiem, alimenty, podatki... nikt go do spania z nia nie zmuszal. Podobno to byl tylko seks. I tego sie boje. Kocham go, ale chyba musze sobie go wybic z glowy. Macie racje... musze sie leczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym zawalczyła. Życie masz tylko jedno i powinnaś brac z niego to, czego pragniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dr Szulc
Taaa a potem stalking i tyle z milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×