dobra praca nie po studiach

Witam. Czy uważacie, że jest możliwość znalezienia dobrej pracy i zarobienia dużych pieniędzy, kończąc zupełnie niepokrewny z tym kierunek studiów? Znacie przypadki osób, bądź może sami jesteście w takiej sytuacji? Zaczynam się obawiać tego, co będzie po licencjacie i magisterce, którą najprawdopodobniej zrobię na kierunku pedagogika, choć to zupełnie mnie nie kręci, a chciałabym coś osiągnąć w życiu. Jak sądzicie? Pytam poważnie i nie chcę otrzymać komentarzy na niskim poziomie, Pozdrawiam

podbijaam

Mój wujek po zawodówce pracuje od 20 lat w Niemczech jako pracownik fizyczny w fabryce kabli. 3,300euro/rękę ma + social. Ciocia z kolei opiekuje się starszymi osobami i też jest po zawodówce a dokładnie cukiernik, zarabia 2,800euro/rękę. Żyją jak pączki w maśle, willa, trzy samochody BMW, Volvo, Mercedes a są zwyczajnymi fizolami na etacie. Oczywiście całe życie ciężko pracowali żeby do tego dojść ale jak widać można. W Polsce jedynie na kopalni dużo zarabiają zwykły pracownik fizyczny zarabia tam na dole pod ziemią około 3,400zł/rękę + węgiel i różne trzynastki i tak dalej to spokojnie w okolicach 6 koła się wyciąga.

wątpię, no chyba, że masz znajomości. a co rozumiesz poprzez duże zarobki? jeśli masz za darmo 2. kierunek- startuj na medycynę. bo osoby które rozpoczęły studia przez X rokiem chyba mogą?

pedagogika to dno mam licencjat i na tym poprzestałam żałuję że w ogóle to studiowałam. Pracuję w innym zawodzie i jest ok.