Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ceregiele

Czy to ja przesadzam czy moj maz to maminsynek?

Polecane posty

Gość ceregiele

Witajcie. Mam problem, tylko jeszcze nie wiem, czy to ja przesadzam, czy moj maz ma zadatki na maminsynka? Otoz dzisiaj rano maz zawozil tesciowa na cmentarz, zapalic swieczki, posprzatac groby, no wiecie. Ja zostalam w domu z dzieckiem 11-miesiecznym. Gdy przyjechal, mowilam mu, ze ja tez chce pojechac na cmentarz, bo tez mam tam bliskie mi osoby, m.in. moje rodzenstwo, ktore zmarlo jako noworodki. No a ze maz nie powiedzial nic , nawet nie wspomnial, ze ze mna pojedzie to wzielam samochod i pojechalam sama. Tylko ze nie wzielam ze soba nic do posprzatania, zapalilam tylko znicze. Musialam wiec jeachac jeszcze raz, by posprzatac. Wrocilam 2 godz temu. I tym razem maz nie powiedzial, ze pojedzie. Myslalam wiec, ze moze odwiedzil moje groby, gdy byl z matka, ale nie. Jest mi bardzo przykro. Nie powiedzialam nic, ale troche poplakalam. On z mamusia jedzie na cmentarz, a ze mna juz nie ma kto pojechac. Teraz siedzi z dzieckiem u mamusi w pokoju. Zdarza sie to coraz czesciej. Ja sama u nas, a oni tam we trojke. Maz oglada sobie telewizor, maly sie bawi, a mnie jest przykro... :(. A moze ja przesadzam? Prosze o opinie, jestem ciekawa zdania osob obiektywnych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po pierwsze nie licz na to że facet sie czegos domysli, chcesz z nim jechac to mu mów wprost- jedz ze mna na cmentarz np po drugie z matka jedzie bo domyslam sie ona nie ma prawka, po trzecie organizuj czas tak zebyscie spedzali czas razem we 3 wy i dziecko i powiedz mężowi wprost co czujesz i myslisz, łzy w ukryciu nic nie dadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja obiektywna opinia jest taka, że młodzi powinni mieszkać osobno; to co spotkało Cię w związku z cmentarzem to nietakt ze strony męża, trudno to oceniać w kategoriach mamisynka. Natomiast to, że spędza czas z matką zamiast z Tobą niestety Was oddala od siebie. Może to nie mamisynek, ale na pewno nie służą takie sytuacje związkowi i lepiej jak najmniej takich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każdy mąż to maminsynek, żebyś wiedziała za jakiego ja cholernego maminsynka wyszłam aż mi się normalnie niedobrze robi. Ciesz się ze nie mieszkasz z tesciowa tak jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z jednej strony mąż nie zachowuje się fajnie, ale z drugiej- z mamą na cmentarzu był zapewne u swoich dziadków lub pradziadków, a Twoje rodzeństwo, które zmarło jako noworodki nie jest dla niego nikim bliskim, powinniście pojechac razem, więc następnym razem tak zrób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok nietakt z jego strony ale Ty tez sie czaisz zamiast otwarcie rozmawiac. Nie wiem, ja bym zalatwila innaczej. Jak nie odpowiedzial to bym sie upewnila czy slyszal i ma mi odpowiedziec. I normalnie mowisz ubieraj sie bo jedziemy. Tak samo jak siedzi u tesciowej to wolasz ze chodzcie bo chcesz z rodzina czas spedzic. Tez jestem przeciwniczka mieszkania z tesciami i to Wam napewno nie pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ceregiele
No wlasnie o to chodzi, ze mieszkam. I wiem, jaki to okropny blad byl. Dobrze, ze chociaz namowilam meza na budowe, bo wyjechac za granice ze mna nie chcial za zadne skarby. O tym, ze nie spedza ze mna wieczorow tylko z mama mowilam mu juz kiedys. Pomoglo, ale jak widac na krotko. Nie wierze, ze nie jest taki domyslny, by nie pojechac ze mna na cmentarz. Widzial po mojej minie, ze zadowolona nie jestem, ale nie zaproponowal, ze pojedzie. A ja nie naleze do osob, ktore sie lubia o cos prosic. Ciagle siedza u tesciowej. Juz ze dwie godziny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ceregiele
Maz byl u swojego ojca. Ja rozumiem, ze musial zawiezc mame, bo to jej maz i mojego meza ojciec. Co do tego to nie ma dyskusji. Ale nie zmienia to faktu, ze jest mi zwyczajnie przykro. Tym bardziej, ze ja zapalilam znicz na grobie u ojca i wujka meza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ceregiele
gosciu, 19:26, nawet nie wiesz, jak wiele razy juz mowilam mezowi o swoich .odczuciach. Nie pomaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pialam przed chwila ze sie czaisz niepotrzebnie. Jakie proszenie? Nie prosisz sie go tylko mowisz: franek ubieraj sie i idziemy. Teraz jak siedzi to wchodzisz i zabierasz dziecko. Jak chce z dzieckiem spedzic czas to przyjdzie za Wami a nie siedzisz w pokoju i placzesz. Ja jestem zlosliwa z natury wiec bym sie pewnie niepostrzezenie zebrala i wyszla. Po powrocie jakby sie cokolwiek pytal powoedzialabym ze mowilam mu juz ze nie lubie ciagle sama siedziec i skoro on z e mna nie chce spedzac czasu to musze szukac innego towarzystwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pierdziele, to przestań być taką łajzą, która tylko miny robi, zacznij komunikować swoje potrzeby wprost, bo faceci tak są właśnie skonstruowani, zresztą mnie też by trafiało gdybym się ciągle miała domyślać o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ceregiele
Ja mu mowilam wprost wiele razy. A to, ze plakalam to jest reakcja na zbyt dlugo kumulowane emocje. Ile razy mozna tlumaczyc? Wiele razy mowilam, ze malzenstwo nasze wisi na wlosku i co? Mysli, ze nie mowie powaznie, albo ze przesadzam. Nie mozna ciagle i ciagle sie prosic o czyjes towarzystwo. Mam ochote mu po prostu dzisiaj zaproponowac, by przeniosl sie do matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze z facetami ciezko jest rozmawiac o odczuciach ja pisalam zebys mu zakomunikowala ze jedziecie itd. Ja sie ze swoim nie patyczkuje, jak mnie wkurza to mu mowie czego ma nie robic, co robic. Jasny komunikat i staram sie nie zaglebiac w swoje odczucia, ewentualnie ze wsciekla jestem i potraktuje go zaraz patelnia. Jak nie dziala to staje sie zlosliwa. Mam wrazenie, moze mylne, ze Ty jestes taka bardziej delikatna, wolisz poplakac w ukryciu niz tupnac noga i urzadzic awanture. Kazdy jest inny, nie znam Twojego meza, ale moze go uswiadom ze im bardziej bedzie uciekal do mamusi tym bardziej bedzie sie zblizal do rozbicia tego malzenstwa. Przypomnij mu ze ma dziecko i chyba woli miec dziecko na codzien niz weekendowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no, jeżeli Ty zamiast powiedzieć, żeby zabrał dziecko i przyszedł do Ciebie, zaczynasz płacze i dyskusje o tym, że małżeństwo wisi na włosku, to ja mu się jednak nie dziwię, że nie chce mu się z Tobą siedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ceregiele
Dziekuje za rady. Wiesz, nie bylam osoba delikatna, stad placz w ukryciu. Ale po prostu juz cos we mnie peklo, nie potrafie sobie poradzic, bo moj maz jest strasznie uparty, ale to strasznie. Tysiac razy potrafilam pytac, czemu sie taki zrobil, czemu nie chce rozmawiac, czemu nie chce spedzac ze mna czasu, itd. Ale on zwyczajnie sie irytuje i nie chce odpowiadac na pytania, bo to niby ja wymyslam. Tu nie chodzi tylko o sytuacje z cmentarzem. Zauwazylam, ze coraz mniej moge na niego liczyc. Jak sie zdenerwuje to potrafie krzyknac, poprzeklinac, mowie, ze ma zrobic tak i tak, a on co? Jeszcze bardziej sie zaprze i koniec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ok posluchaj jezeli to dlugo trwa i mowilas otwarcie czego sobie zyczysz to moze teraz rzeczywiscie pora na czyny. Pisalam ze jestem zlosliwa, ja dzialam szybko, czasami troche bezmyslnie ale jak bym byla wsciekla to bym albo wybyla albo zaniosla mu tam do pokoju mamusi spakowana walizke. Moze pora zaczac sie wydzierac zeby Cie uslyszal. Zazadaj przeprowadzki moze, byle gdzie, do kawalerki ale zebyscie byli sami. Poinformuj go ze skonczyla Ci sie cierpliwosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ceregiele
To tez przerabialam. Niestety, u nas na wsi nie ma kawalerek, tym bardziej do wynajmu. Serio, nie ma gdzie. Zreszta, jesli chodzi o prace to musi byc na miejscu. Jest postanowienie o budowie, ale zanim sie wyprowadzimy to chyba bede juz rozwodka. 8 wieczorem, a on siedzi u matki. Nie mam ani dziecka ani meza :(. Numerow z awantura u tesciowej w pokoju robic nie chce, zwlaszcza przed swietami. Mam ochote po prostu pojsc do mojej babci. Mieszka kilometr stad. Niech sie mezulek domysla, dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to idź, a on i tak się nie domysli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ceregiele
Juz mi w sumie wszystko jedno. Wiec podjelam decyzje, ide. Trzymajcie kciuki, by cos dotarlo do tego jego zakutego lba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak będziesz szła spać, to zapytaj go, czy będzie dzisiaj spał z Tobą czy z mamusią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maminsynkom te Watykan daje rozwody koscielne, czytalam gdzies w internecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja niestety tez jestem zlosliwa i bym wyszla po cichu, i cos w stylu ostatniego tekstu tez by mezus uslyszal :D ale co do tej sytuacji z cmentarzem, to wydaje mi sie, ze troche przesadzasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo, wircznie maz jezni do mamusi bo to bo tamto, teraz juz mowie wprost o co mi chodzi i robie mu awantury, powiedxzialam mju ze jak woli mamunie to zeby se z nia zamieszkal. w tym roku zreszta nie jade do tesciowej na swieta wiec bedzxie afera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie zabiera dziecko byś odpoczela pomalowała pazury albo wypilaa herbatę w spokoju a ty nie doceniasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i to ma być problem? masz prawo jazdy, to se pojechałaś. mogłaś mu kazać jechać, albo mogłaś zadzwonic, żeby ci narządy przywiózł. Z drugiej strony tylko idiotka nie bierze narzędzi na cmentarz, skoro jedzie go sprzątać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak. więc kochaj dziecko bardziej od mężą, by wychowac drugiego maminsynka. Samo życie, kobiety same tworzą ten świat, wszystko przez ewolucyjny wymysł w postaci tak wielkiej miłości macierzyńskiej, by zawładała dzieckiem nie wiedząc nawet kiedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie zabiera dziecko byś odpoczela pomalowała pazury albo wypilaa herbatę w spokoju a ty nie doceniasz. xxx człowiek bierze ślub, by miec z kim wypoczywać. ale niestety jak jest dziecko, to trzeba wypoczywać samemu. ;-////

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadzasz, masz prawko, to pojechalas, co za problem? zreszta maz nie jest zwiazany z twoim rodzenstwem, ktore zmarlo tak szybko, nawet ich nie widzial pewnie nigdy. A ze woli siedziec w pokoju matki, to sama jestes sobie winna. facet wie, ze masz focha, nie rozumie o co, bo przeciez prawko masz, to woli schodzic ci z drogi. I ciesz sie, ze zabral dziecko, przeciez mogl cie zostawic z dzieciakiem, dopiero bys fochy miala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurde młoda jeszcze jesteś.... jesteś matka, masz syna, za kilkanaście lat też nie będziesz mogła z nim posiedzieć, bo jakas zołza bęzie ci zabraniała... a nie prościej do nich iść i spędzić miło czas razem? co w tym dziwnego, że mąz poszedł do matki? tym bardziej, że żona ma focha? sama bym poszla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×