Podejrzewam chorobę psychiczną u kolegi z grupy i mam jego adres

zameldowania, on tam nie mieszka, być może mieszkają tam jego rodzice, nie wiem jaki ma z nimi kontakt, czy mogę napisać do nich list, w którym poproszę ich o numer i adres ich syna?

Nie pchaj swojego nochala tam gdzie nikt cię nie chce.

pisać sobie możesz ale nikt ci nie da gwarancji że w ogóle odpiszą lub nie każą ci spadać na drzewo:o po co ci ten kontakt?

muszę z nim koniecznie porozmawiać, obawiam się o jego życie, już kiedyś znałam samobójcę, gdybym wtedy wcześniej odważyla się on może by zył, teraz nowy chłopak ma takie imie jak tamten, tez jest wiosna, mówił na zajęciach o problemach,że czasem nie ma ochoty do życia, cholernie się o niego martwię :( czuje,że mogę mu pomóc, chcę...

to było do niego podbijać po zajęciach jak sie tak martwiłaś, może miał chwilową załamkę i już nie pamięta co wtedy wygadywał:P a może to ty masz problem?:o

Aha, nie rób cyrków mała, facet cię nie chce.

Aha, nie rób cyrków mała, facet cię nie chce.

niee, po zajęciach było w porządku, nie martwiłam się, on mówił to ogólnei w perspektywie czasowej, wtedy nie mial doła, chodził na zajęcia, poszedł z nami na piwo, wszystko było ok

to miał dość życia czy było całkiem ok? bo to troche sprzeczne

A nie mozesz po prostu po zajęciach z nim pogadac? Listy bedzie dlugo szedł i nie wiadomo czy odpisza skad moga wiedziec czy masz dobre zamiary??

on nie chodzi na zajęcia i dlatego się martwię! jakby był to przecież nie denerwowałabym się, wtedy co o tym mówił to chodziło mu o to,że tak czasem miewa takie stany, akurat wówczas był w dobrej formie, ale być może teraz ma kryzys

To porozmawiaj z kjego rodzicami ale na żywo . Liscikami nic nie załatwisz bo nikt Ci jego adresu nie poda nie widzac kim jestes , chyba ze na piszesz im w tym liscie ze ich syyn moęe miec powazny problem,.

nie znam jego rodziców, nie wiem kim są , a jeśli to menele? a jeśli zrobili albo zrobią mu krzywdę? a może oni się go wyrzekli? tylko czy wtedy nadal byłby tam zameldowany? a jeśli są chorzy na serce a ja im powiem o moich podejrzewaniach i się zmartwią nadaremnie nie chcę nikomu zaszkodzić, chcę mu uratować życie

A nie ma jakis znajomych? Moze ma ktos z grupy jego numer .

sam z nim porozmawiaj

ma tylko jednego kolegę i ten kolega też nie przychodzi, do tego kolegi mam numer, ale nie mam tego numeru od niego, poza tym wkrótce zadzwonię do jego kolegi i zapytam o niego, o nich obu, dlaczego nie przychodzą, bo to mnie martwi, nikt z uczelni nie ma do nich kontaktu, wszyscy się śmieją tylko dlaczego ich nie ma a nikt nie zareaguje!

Z czego sie smieją ? A moze zrezygnowali...ale zadzwoń do tego kolegi jak masz numer i porozmawiaj z nim

nie mogli zrezygnować na 5 roku, mam numer, ale co będzie jak mnie zapyta skad mam jego numer? co mu powiem ?

To powiedz prawde,naj wyzej powiedz prawdę z tym od kogo masz numer a co Ci zrobią ?

nie mogę powiedzieć prawdy, konsekwecnej mogą być tragiczne