Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marcelina1666

Lęk przed zaangażowaniem.

Polecane posty

Gość marcelina1666

No właśnie, czy ktoś ma również z tym problem. Jak tylko widzę oznaki większego zaangażowania drugiej strony to mam ochotę uciekać gdzie pieprz rośnie, często pokazuję wtedy swoją gorszą stronę, żeby jemu się odwidziało. Gram jakąś rolę, żeby nie pokazać jaka jestem naprawdę. Mam 24 lata, byłam w związku 3 lata z kimś kogo bardzo naprawdę kochałam. Ale też nie od razu, dopiero po 0,5 roku bycia razem, może dlatego, że przetrwał wszystkie moje jazdy i próby zakończenia tego. To przynajmniej daje mi ciągle nadzieję, że mam jakieś uczucia. Mężczyźni szybko mnie nudzą, traktuję ich przedmiotowo, nie angażuję się, nie tęsknię. Obecnie od miesiąca jestem w związku z naprawdę fajnym facetem, ale już mi odpierdziela. Inaczej tego nazwać nie można, już układam w głowie słowa zerwania. A jest to naprawdę gra warta świeczki, mimo to nie zakochałam się. Generalnie radzę sobie sama z takimi problemami, ale może ktoś ma podobnie i coś doradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiem Ci tak, jeśli spotkasz tego jedynego, przestaniesz sie tak zachowywac. To jest naturalne, nie da sie do konca tego kontrolowac. Widocznie to nie ten.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elenkaa
Dokładnie widocznie to jeszcze nie ten, ale prawda jest taka że wielu ludzi nigdy nie znajduje tej jedynej osoby, a jeśli nawet jakimś cudem znajdzie to okazuje się później że to facet nas odtrąca:-( mówię tutaj na własnym przykładzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci się podobno nie angazują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najprawdziwsza księżniczka
Mam podobnie, ale jestem młodsza i wierzę w to, że kiedyś dorosnę do miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelina166
Z tamtym którego kochałam, też miałam te huśtawki, więc nie można tak jednoznacznie stwierdzić, że to nie ten. Po prostu jakieś zaburzone mam postrzeganie na związek, może dlatego,że wychowywałam się w rozbitej rodzinie bez ojca. Widzimy się dzisiaj i mam ochotę mu powiedzieć, żeby sobie nie zawracał głowy. :/, a z drugiej strony wiem, że jest wyjątkowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najprawdziwsza księżniczka
Wszystko się zgadza, ja też wychowałam się bez ojca, same kobiety w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelina166
Już nie mam do tego siły, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeneferzvengerbergu
ja tez mam takie krzywe jazdy! wszystkich facetow kopie w d**e

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chciałam bym mieć takie 'jazdy'. ja zawsze trafiałam na facetów ktorzy nie mogli się zaangazować z powodu niedojrzałości i to ja byłam tą wiecznie tęskniącą. uwierz lepiej mieć takie podejście jak Ty niż takie jak ja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelina166
W sumie tak źle, tak niedobrze. Też często wybieram takich niedostępnych emocjonalnie facetów, bo wiem, że nie będą wymagać za dużo zaangażowania. Z drugiej strony mam wyrzuty sumienia, jak kończę związek. Popie***ne to wszystko jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego tak właściwie chcesz kończyć ten związek? Przecież nie musicie już teraz brać ślubu czy decydować się na założenie rodziny, możecie nadal być ze sobą na takiej samej zasadzie jak jesteście teraz, a z czasem kto wie... może zmienisz zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypiłem kakałko a potem ide pobiebać bo cieplutko na dworze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelina166
Czemu zrywać? No bo mam lęk przed bliskością, zamknęciem w klatce, ograniczeniami związanymi z byciem z kimś. Normalni ludzie z tym raczej problemu nie mają. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppll
Marcelina ale czemu nie powiesz mu otwarcie, że masz takie jazdy, że to pewnie z powodu dzieciństwa, lęk przed bliskością. Chyba wiele osób ma w sobie takie lęk. Może razem będzie łatwiej zawalczyć? Myślę że druga osoba nie zasługuje na to żeby być ofiarą twoich lękowych schematów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelina166
W sumie to już za późno, bo chyba właśnie się skończyło. Nie spodobało mu się, że idę do kumpla na urodziny, a ja mu delikatnie zasugerowałam, że za wiele w tym temacie nie ma do powiedzenia. Po prostu nie spodobała mi się forma w jakiej to powiedział, więc postanowiłam krótko mu to zakomunikować. No i lipa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×