WDŻWR beznadziejny przedmiot

W LO przyszła do mnie jakaś zawstydzona baba i gadała jakieś pierdoły o przyjaźni(poszłam bo plan zajęć mi się pomylił i nie chciało mi się wracać do domu). Nie wiem po co w szkole jest w ogóle taki przedmiot. W gimnazjum miałam to na WOSie przez 2 lekcje. Obrzydliwy poród i inne głupoty. Miałam tez zajęcia o aborcji, wyszłam i wymiotowałam(nie organizowane przez księdza, chociaż oni lubią takie rzeczy puszczać). Ja się pytam, po co to w ogóle? Nic nie wprowadza tylko nie smak. Nie mam ochoty słuchać o seksie od jakiejś obrzydliwej kobiety. Ostatnio czytałam jakie rzeczy chcą uczyć dzieci w szkole, więc to co ja i inni mieliśmy to nic. Włosy dęba na głowie stają i aż strach dziecko do szkoły puścić. Co o tym wszystkim myślicie?