Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość polityczka123

Termin do alergologa październik.. temat o polit. prorodzinnej

Polecane posty

Gość polityczka123

Tak się zastanawiam co mogą zrobić polscy rodzice, żeby wpłynąć na politykę pseudo - prorodzinną w Polsce. Mój syn - lat 5 właśnie jest chory. Ponieważ już kolejny raz pada podejrzenie, że to astma/alergia dostałam skierowanie do alergologa. Mieszkamy w dużym (jak na Polskę) mieście. Poradni i lekarzy jest sporo. Właśnie wykonałam telefon do poradni alergologicznej w celu zarejestrowania syna. No i się dowiedziałam - że termin najwcześniej może być wyznaczony na październik. Yyyy dziecko ma duszności - mówię do słuchawki. Pani na to, że może umówić prywatnie - do 2 dni. Czyli lekarze są - jednak nie wystrzelili się w kosmos. Super. No pewnie, że pójdę. Tylko chwila... przecież nie tak powinno być prawda? Z absurdów dnia dzisiejszego mam jeszcze jeden. Pani dr wypisując receptę zmieniła zdanie, tzn zaczęła pisać nazwę innego syropu - rozmyśliła się, przekreśliła i wpisała inną nazwę (zbiorcza recepta z pozostałymi lekami). Pani w aptece: "sprzedam pani ten syrop ale 100% płatny" - pytam dlaczego, przecież nazwa tego właściwego jest wpisana bezbłędnie (rozumiem przecież, że nie mogłaby mi dać tego co jest przekreślone - ale to co jest obok napisane poprawnie???). Ano dlatego, że skoro ten obok jest przekreślony, to nie ma refundacji... przecież zapewne - ja matka chorego dziecka chcę oszukać państwo i nfz i zabrać, wyszarpać mu coś nielegalnie. Pani w aptece patrzy na mnie pytająco: no i co? Nie, nie będę szła znów do przychodni pełnej chorych dzieci, targając ze sobą moje kaszlące i prosząc o zmianę recepty. Ale chyba nie tak powinno być... Może macie jeszcze jakieś krzepiące serce matki opowieści o polityce prorodzinnej w naszym kraju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba mieć znajomości... Ja dziecko zawsze gdzieś po znajomości rejestruję inaczej też bym musiała czekać miesiącami (gdzie dziecko męczy się dziennie z bólu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podzwoń po innych poradniach z umową na NFZ, od groma ich jest, zawsze znajduje się jakiś termin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wiadomo że lekarz nie będzie przyjmował w ramach NFZ jesli mu się kontakt skończył, bo to nie instytucja charytatywna, stąd można iść prywatnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie taka prawda -limity z nfz. To ogranicza lekarzy i wydłuża czas oczekiwania na wizytę, zabieg itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pazdziernuk to i tak jeszcze nie tragedia . Ja z rocznym dziecjiem di pulmonologa mam na luty 2016 rejestrowalam w marcu tego roku. Dziecjo ma astme i potrzebuje konsultacji i co mam zrobic. Ide prywatnie bo nie mam wyjscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A powiwedz jaki to ma zwiazek z polityka prorodzinna czy jej brakiem ? To chyba ogolnie sluzba zdrowia kuleje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie tylko prorodzinna taka jest :) ja miałam problem z zajściem chociaż zawsze zdrowa byłam, po wynikach wyszło że problemem jest tarczyca, dostałam więc skierowanie do endokrynologa, obdzwoniłam wszystkich do których znalazłam kontakt i wszędzie ten sam tekst - na ten rok już nie rejestrujemy :) było to początkiem lutego, jako że zależało mi bardzo na czasie zarejestrowałam się prywatnie - wizytę miałam przed świętami - 17 kwietnia :) więc termin na październik nie jest taki najgorszy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiadomo, że dziecka najbardziej szkoda jak się męczy, a tu termin jakiś chory wyznaczają. Jednak właśnie to ogólnie chora jest ta nasza służba zdrowia. Przykład mojej mamy, kobieta lat 51, chodzi jak przecinak, samopoczucie na lat 35. Jednak bark odmówił posłuszeństwa. Jeden lekarz - skierowanie do szpitala. Szpital - skierowanie na USG. USG na grudzień 2014. Mama poszła prywatnie następnego dnia. Znowu do lekarza - diagnoza zapalenie klekotek czy czegoś tam. Temblak i skierowanie do ortopedy. Ortopeda odesłał do chirurga (?). Chirurg na styczeń 2015. Dostała przeciwbólowe specyfiki, bo ból naprawdę straszny, brak możliwości samodzielnego zapięcia stanika nawet. I jak to oni sobie wyobrażają to nie wiem. Do stycznia ma chodzić z temblakiem i bólem? Cyrk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tryczka, znajdź inna przychodnię, poradnie, bo akurat do chirurga to nie jest wielkie problem się dostać, tylko trzeba się odzwonić i nachodzić. A tyle czekania na USG? u mnie niemalże od ręki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie dlatego mówię, że to chore terminy jakieś. Dodam, że to Warszawa. Szpital nie pamiętam który...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w warszawie nie możesz się dostać do chirurga? bez jaj... od ręki niemalże można! Tylko trzeba iść do wielu i pytać o wolne miejsce. Albo dzwonić. Tylko trzeba chcieć, a nie narzekać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czytać to się nie potrafi? Nie ja, tylko moja mama. Jest kierowana przez lekarzy, lekarze odsyłają dalej. Od jednego z lekarzy usłyszała, że w jej wieku to już jest 27% zużycia materiału i nie ma się co dziwić, że się sypie. Tzn., że ludzi w jej wieku już się tak szybko nie leczy? Prywatnie to i jutro by ją przyjęli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja choruję przewlekle i dodam coś od siebie. Wszystkie wizyty są prywatne, bo na nfz nie ma szans. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że nawet prywatnie traktuje się pacjentów jak g***o. Przyjmują ludzi hurtowo, nie dociekając, nie zlecając badań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to niech mama podzwoni po przychodniach to będzie miała od ręki. Ale łatwiej narzekać. W warszawie ja do każdego specjalisty jestem się w stanie dostać max w tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A to Polska właśnie" - taki cytat przyszedł mi do głowy.... gdy pierwszy raz poszłam z synkiem do lekarza, jak miał 6 tygodni na wizytę i szczepienie, pani doktor wypisała skierowanie do ortopedy bo podejrzewała, że coś jest nie tak z bioderkami. To była mniej więcej połowa marca. Dzwonię i chcę się umówić na termin na nfz - termin dopiero pod koniec lipca mówi mi pani, synek miałby wtedy już skończone pół roku. Ale oczywiście !!! Można do tego samego lekarza przyjść już jutro !! Ale wspaniale !!! Tylko, że prywatnie :) Każda wizyta płatna 100 zł :))) Poszłam bo co mam oszczędzać na zdrowiu syna. Okazało się, że przypuszczenia pediatry były trafne, synek nosił przez 2 miesiące poduszkę Frejki. Ortopeda powiedział, że dobrze że tak wcześnie przyszłam bo już parę miesięcy byłaby potrzebna długa i żmudna rehabilitacja na te bioderka a nie poduszka Frejki, czyli jakbym przyszła państwowo w lipcu.... Wychodzi na to, że żeby iść do ortopedy państwowo musiałabym zapisać synka no już tak gdzieś w 5 miesiącu ciąży.... Wspaniały ten nasz kraj i polityka prorodzinna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tryczka, no właśnie. dobrze lekarz powiedział, po 50-tce zdrowie się sypie i lekarze do takich osób stosują inne procedury niż do młodych a poza tym Twoja mama jest już w takim wieku, że powinna mieć uzbierane na prywatne leczenie a nie oczekiwać na leczenie z NFZ [ to sarkazm, jakby co] sama mam podobne problemy to wiem jak to się wszystko kręci ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u nas do alergologa rejestrują cztery razy w roku albo trzy. Jak chciałam się zapisać na kolejna wizytę na lipiec babeczka w rejestracji powiedziała, że mam dzwonić w połowie maja. Dzwoniłam w styczniu to miałam zadzwonić w lutym o wtedy rejestrowali- wizytę miałam po trzech tygodniach. A ja Ci radze napisz do nfz (maila ) i poproś o wyznaczenie wizyty bo nie możesz tak długo czekać. Moja mam tak zrobiła, miała skręconą kostkę i państwowo zapisali trzy miesiące po terminie więc napisała do nfz a oni jej odpisali że ma się zgłosić do miasta oddalonego no 30 km na wizytę w takim terminie co chciała i musiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×