Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katjusza2005

Męczy mnie moja teściowa

Polecane posty

Gość katjusza2005

Witam, zdecydowałam się tu napisać bo naprawdę nie mam komu się wyżalić a jednocześnie chciałabym poznać obiektywne opinie czy mam rację czy jednak przesadzam. Od niedawna mieszkam wraz mężem u jego rodziców. Zmusiła nas do tego sytuacja finansowa i w chwili obecnej nie mamy szans na samodzielne mieszkanie. O ile teść jest całkiem w porządku (nikomu nie przeszkadza, najlepiej lubi oglądać tv, ale można z nim bardzo miło pogadać). to teściowa... Nie mogę o niej do końca powiedzieć że jest zła. W końcu przyjęła nas pod swój dach czy bardzo nam pomogła. Jednak im dłużej z nią mieszkam tym bardziej jestem zestresowana i czuje się dosłownie jak przygłup i piąte koło u wozu. Opiszę może sytuacje o które mi chodzi w punktach. 1. Rodzina z Niemiec zaprosiła nas na kilka dni. Mamy z mężem mały samochodzik na 4 osoby a miało jechać 5. Usłyszałam dosłownie że brakuje miejsca w samochodzie i nie mogę jechać. Zostałam. Mąż nie mógł solidarnie stanąć za mną murem i też zostać bo przy okazji wizyty miał wykonać małą pracę u sąsiada tej rodziny za dobre pieniądze a są nam one bardzo potrzebne. 2. Teściowa kiedy ma dobry humor lubi opowiadać mi różne historie ze swojego życia. Pal sześć że prawie za każdym razem te same, ale każda z nich ma epilog z którego wynika że każda inna osoba robiła wszystko źle a teściowa zawsze uratowała sytuację robiąc dobrze. Albo w porównaniu do innych robiła najlepiej. Co ciekawe nie jest to wypowiedziane jakimś zarozumiałym tonem. To tak jakby padało a ja bym powiedziała że pada. To że robi najlepiej to dla niej po prostu niepodważalny fakt. 3. Robi rażące błędy językowe np. ekspreso zamiast espresso albo wyszłeś, poszłeś. Nie byłoby to wkurzające gdyby nie przeświadczenie o swojej nieomylności. 4. Kiedy proponuję jej cokolwiek zawsze jest na nie. Pytam: czy odkurzyć też u was w pokoju? - Nie, bo po odkurzaczu śmierdzi. Czy kupić ten płyn do szyb co ostatnio? - Nie, bo on mazy zostawia. Czy wrzucić też wasze pranie do pralki? - Nie, pralka tak nie dopierze, ja sama upiorę. To negatywne nastawienie tyczy się też moich upodobań. Leci w telewizji film historyczny, mówię: Lubię go. Ona: Nie, za dużo walk, okropny film. Mówię: Nie lubię Niemców bo wyrządzali Polakom dużo krzywd w czasie wojny, Ona: Nie, to Rosjanie byli gorsi, nie znasz historii. Ja: Znam, bo moja babcia przeżyła wojnę i mi opowiadała. Ona: To babcia może też mało widziała. Teściowa urodziła się parę ładnych lat po wojnie. 5. Kiedy ona ugotuje np. zupę to pyta męża przy mnie czy ma na nią ochotę. Mnie tego nie proponuje. Nie chodzi mi o to żeby mnie dokarmiała ale jest mi w takich sytuacjach przykro. Tak jakby dla mnie było tej zupy szkoda, Gotuję sobie sama ale mam takie godziny pracy że jem bardziej kolację niż obiad a zakupy robimy razem i to nie byłoby tak że jej coś wyżeram. 6. Ostatnio robiłam spagetti, trochę sosu zostało więc odłożyłam do lodówki i chciałam odgrzać dwa dni później. Szukam, szukam i nie ma. Pytam o sos i usłyszałam że nie było miejsca w lodówce i dała psom ( są dwa psy, jeden nasz). Psy mają swoje jedzenie. 7. Zajmujemy u teściów najmniejszy pokój w trzypokojowym mieszkaniu. naprawdę jest malutki, ale to nie o to chodzi. Wracam ostatnio z pracy i znajduję wszystkie swoje buty które stały w szafie upchnięte do jakiegoś kosza na pranie który stoi w tym pokoiku. Szafa jest teraz pusta. Buty mojego męża nie zostały przeniesione do pokoiku. Dodam że czynsz i inne opłaty płacimy na pół a jednak mnie wolno trzymać rzeczy tylko w tym pokoiku, nawet odkurzacz. 8. Cały czas zwracam się do teściów na pan pani. Nie proponują zmiany to i ja się nie wyrywam. Mam trochę żal do męża że mi nie pomaga w tych sytuacjach. Jest on z natury bardzo ugodowym człowiekiem, woli odpuścić niż się kłócić i mnie zachęca do tego samego. Oceńcie proszę czy mam rację czy nie bo wiadomo że ja zawsze będę nieobiektywna. A jeśli ktoś ma pomysł jak zmienić tą sytuację to bardzo proszę o porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy macie dzieci? raczej nie,z tego wynika.Dziewczyno ty jeszcze sie nie wyniosłaś,są przecież malutkie mieszkania do wynajecia.Powiem ci ze za zadne skarby bym nie mieszkała z tesciową wolałabym jesc chleb z cebulą codziennie i płacić wynajem-wredna suka ,stara wiedzma itd.tak jak moja,ja na szczescie nie gadam z nią od 3 lat i spokój,,,, ale twoj maz to dupa -mój zawsze sie wstawiał za mną,,o matko tyle pisania ze az mam nerwe kiedy pomysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to jeszcze ja, jedyna rada to po prostu sie wyprowadzić i odseperować o potwora, nie dasz rady tak na dłuższą metę.Moja wywłoka chciała mi zagladać do garów jak przychodziła do nas w odwiedziny i pytała dlaczego nie pomyłam naczyń- ojjjjj duzo pisania-ja na poczatku milczałam ale mój mąż okazał sie facetem z jajami-mówił mamo to są nasze gary i nasz obiad,jak moja zonka bedzie miała ochotę to pozmywa albo jato zrobię ittddddd duzo przykładów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawiajcie wspólnie na różne tematy tak żeby się otworzyć przed sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przesadzasz to wredna baba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a o czy gadać ze starą babą ktora robi wszystko naj naj naj- im mniej wie stara tym lepiej sama sie przekonałam na swojej-potem i tak odwróci to przeciwko tobie-Pamietaj tesciowa nie rodzina-RAZ NA ZAWSZE_ONA TYLKO GRA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś obrażalska i czepliwa, wyprowadź się na swoje to będziesz robiła jak chcesz. Jej lodówka, jej gary, jej zupa, jest u siebie i robi co chce. Widocznie ma swoje powody, że cię nie lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ech, tak się zdarza gdy dzielisz nie swój dach z kimś, kto go ma na własność. Trochę przesadzasz. Rozumiem że Ty masz inne poglądy , inne nawyki czy przystosowanie do życia i sytuacji. Jednak cokolwiek byś nie pomyślała (jak najbardziej logicznie z Twojego punku widzenia), to one nie są z punktu widzenia teściowej. Co dla niej stanowi logiczność, dla Ciebie nie musi. Co robić? Moim zdaniem, teściowa jest ok. Może w któryś wieczór po prostu znią pogadaj jak kobieta z kobietą. Nie mów o samych przykrych sprawach. Powiedz że doceniasz wiele jej starań (TO JEST WAZNE!!!), a następnie powiedz jej jak się czujesz w jej domu. Powiedz że zależy Ci na dobrych stosunkach i ponownie wymień jej zalety (nawet jeśli trudno przejdą Ci przez gardło. Po prostu bądź obiektywna). Następnie, porozmawiaj z mężem. Nie chodzi o to aby go nastawić przeciwko jego matce. Po prostu powiedz żeby się choć trochę wczuł w Twoją sytuację. Wyluzuj. Teściowej podpowiedz że pomidory (sos pomidorowy i jego pochodne, powodują konwulsje wyglądające jak padaczka. Wiem co mówię!), a do odkurzacza włóż wacik nasączony perfumami lub kup olejek naturalny o ładnym zapachu, np lawendy, pinii lub wanilii. To działa! My też mamy psa i choć on nie cuchnie, to jego sierść (tak jak i kocia) w worku odkurzacza po prostu cuchnie. Nie wierzysz? Spróbuj a sama się przekonasz. Do tego pomieszczenie ładnie i świeżo pachnie. ZAWSZE, i wystarczy tylko jeden nasączony wacik włożony w świeży worek, lub w ten, którym jest trochę pełny. Nie daj się, ale nie rób zbyt "dużych fal". Jakkolwiek śmiesznie to zabrzmi, "pokorne ciele, dwiekrowy ssie". Wczuj się w jej sytuację. Postaraj się ją zrozumieć. Zobaczysz, może być dobrze jeśli zdąbedziesz się na otwartość i (być może) jej krytykę. Jakby nie było, ona też musi się odnaleźć w nowej sytuacji i może nie wiedzieć jak "to ugryźć". Powodzenia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P.S. Mówiąc o sosie pomidorowym i jego pochodnych, mam na myśli że one są szkodliwe dla psów. Nawet jeśli je zjadały poprzez parę lat, to pomidory i cokolwiek "pomidorowego" są dla psa śmiertelne (co może się okazać w późniejszym okresie życia psa).... bardzo drogie w leczeniu (jeśli ktoś kocha swoje psiaki na tyle, aby nazwać je członkami rodziny). Pies może dostać konwulsjii gdy nikogo nie ma w domu, i człowiek może nawet nie wiedzieć że pies takie miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×