Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jak odnaleźć siebie?

Polecane posty

Gość gość

Jak odzyskać wiarę w siebie? Jak zmienić myślenie by stać się człowiekiem spełnionym i szczęśliwym? Jak wyzbyc się negatywnych myśli i skrajnej samokrytyki oraz podejrzliwości wobec innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AchQ
sie nie da... ;/ zycie jest bezsensu kiedy zaczyna sie negatywnie myslec... ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam to samo I jak czegos nie zrobie ze soba to wyladuje w psychiatryku albo an cmenarzu,nie mam juz sil a musze bo mam dzieci :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem wrak czlowieka
A co ja mam zrobić?od dwóch lat choruje.kregoslup tarczyca cukrzyca.od dwóch miesięcy stan się pogarsza doszla chyba depresja.ciagle bola mnie kosci.mam zawroty glowy mdlosci.czuje sie jak wrak czlowieka.przestalam pracować.męża wyplata nie starcza na rachunki.zaczynaja sie dlugi.nie mam na lekarza.nie mogę normalnie zajmowac sie dziećmi.moi rodzice czasem pomagali teraz stwierdzili ze koniec i ze udaje.akurat teraz kiedy naprawdę potrzebuje pomocy nikt nie chce mi pomoc.mysle o śmierci.co ja mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja co mam zrobić? od dwóch lat jestem żoną faceta, którego matka jest świadkiem jehowy. Co gorsza mieszkamy z nią i ona syna też przeciąga do tej sekty. Mi w tym domu nic nie wolno powiedzieć, ciągle nas odwiedzają jakieś ch**e ze zboru i p******ą że zginę w dniu ostatecznym jeśli nie zacznę głosić. Co gorsza teściowa i mąż chcą wychowywać dziecko na świadka, chcą zabrać mi moje dziecko, oddalić je emocjonalnie ode mnie! A ja nie mam jak od nich ucieć bo nie mam nikogo, nie mam pieniędzy, perspektyw! Przed ślubem było tak pięknie, mąż obiecywał, że świadkiem nie zostanie, ale jak ta stara szmata z nami zamieszkała to wyszło jaki z niego maminsynek! A mieszka z nami bo teść kopnął ją w d**ę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowana zyciem
Mam to samo, leczyłam się u psychiatry ale to mnie nie wyleczyło. Tak samo czuję sie dziś bez leków jak przed rozpoczęciem leczenia. Wiec po co sie truć? Dziś jestem na takim etapie że nic mnie nie cieszy, zamiast usmiechu grymas na twarzy, chodze ciągle zamyslona, w głowie aż roi sie od myśli-ciągle cos analizuję albo mam w głowie jakies dramatyczne wizje mojej rpzyszłosći, coraz częsciej płaczę, mam pretensję do siebie i całego świata ze jestem w miejscu w którym jestem. Nie mogę rpeboleć tego ze mam 30 lat a ciagle mam mało płatną nudna pracę, w zwiazku jestem nieszczesliwa i nie dorobiłam się swojej rodziny i dzieci. Czuję się przegrana, a rpzecież jest jeszcze czas na naprawę tego wszytskiego. Tylko jak toz robić? Ja rozpoczęłam walkę od książek, poradników psychologicznych i one wiele mi uzmysłowiły. Polecam książke "Pokochaj siebie" Wayne W. Dyer. Ale mimo wszytstko mysle ze sama nie dam sobie rady i daltego myślę coraz bardziej powazniej io psychoterapii. Ale co z tego skoro nawet tego się wstydzę i najpierw muszę znależć w sobie siłę aby w koncu umówić się na wizytę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowana zyciem
tylko się ciągle zastanawiam czy taka psychoterapia coś zmienia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam wam książkę
Anthony'ego de Mello "Przebudzenie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam wam książkę
najbardziej utkwiło mi w głowie jedno zdanie z tej książki: Życie to bankiet i tragedią tego świata jest to, że większość umiera na nim z głodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz do psychologa (dobrego) i mu o tym powiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×