Gdzie jest mój orgazm!??

Coś się stało. Od trzech miesięcy mój facet dwoi się i troi i próbujemy w różnych pozycjach. Nie mam orgazmu za każdym razem. Ani seks, ani minetka... NIC! Coś, ktoś, jakieś pomysły, może jakieś rady. Czy to może być kwestia antykoncepcji?! Chce mi się kochać, jestem nakręcona , mokra, że aż ze mnie leci...A orgazm zniknął i nie chce wrócić. A był...i to z tym facetem i żeby nie było kocham go i mnie kręci... i orgazm był cudowny. ! Tylko go gdzie on się podział? Kobitki, jakieś rady? Może podobne doświadczenia?

Wyczerpałaś już swój limit orgazmów i więcej już ich nie będziesz mieć;)

taaa , dzięki -.- liczyłam na optymistyczne rozwiązania :-)

Czas zacząć go szukać w pupie ;) <3 To niestety może być kwestia medyczna - niestabilność hormonalna, skopanie receptorów przez składnik antykoncepcji (... ale jakby coś tak działało powszechniej, niż w wybitnych przypadkach, to nie powinno już być na rynku.) Z drugiej strony musisz zadać sobie to pytanie czy nie jesteś pod żadnym szczególnym stresem albo czy nie zmartwiło cię ostatnio coś w związku - jakaś wątpliwość bardziej dotycząca jego uczuć niż własnych. Wątpię, żeby powodem było coś ze sfery czysto seksualno-manualnej, skoro wcześniej pan partner dawał radę zaspokoić. Wreszcie to może być kwestia "przetrzepania". Próbowałaś z dwie noce przerwy na przytulanie? ;)

Wreszcie jak możesz sobie materialnie pozwolić, to wizyta u specjalisty to nie jest nic złego... :P

"przetrzepanie" to określenie bardzo mi się podoba :D W sumie nie mieszkamy razem, więc widzimy się raz na jakiś czas i najczęściej nie na całą noc - i jestem wyposzczona zwykle niesamowicie, ale może to jakiś sposób , może warto spróbować trochę się uabstynecić (frazeologizm poziom hard. xD) ;-) Dzięki za sensowną wypowiedź. Coraz częściej tu na kafeterii takie spotkać ;-)

co do stresu w związku , trochę ich ostatnio było. Ale nie przypuszczałabym że mogą działać na taka skale.. ;-)

Niestety seksualność kobieca jest skomplikowana i jakby więcej jest składowych niż u przecietnego faceta... u którego już cały mechanizm mentalnie jest trudniejszy niż się wydaje! Jeśli masz akumulację stresu ze związku i spoza niego a równocześnie twój organizm leci tylko sinusoidą "haj" adrenalinowo-dopaminowy i wyposzczenie bez tradycyjnej przerwy na "kochanie, dziś tylko się poprzytulajmy" to kto wie - może właśnie brakuje ci czegoś albo organizm protestuje przeciwko tym dwóm ekstremom jako jedynym opcjom. Ale jednak kobita tego nie pisze, ani seksuolog, więc to tylko spojrzenie osoby trzeciej, a nie osoby, ekhem, kompetentnej :P

spróbuj dildem wyczuć erogenne punkty w pochwie i jeśli uzyskasz orgazm, zmierz czas, bo może twój facet za krótko Cię stymuluje. Notabene, kobieta wymaga ok. 10 minut "posuwania"

Mamusia mówi, że ja nie rosnę i nowej sukienki nie chce mi dać A ja już rosnę czterdziestą wiosnę i pod staniczkiem dobrze mi znać. Miałam kochanka ulubionego, który przynosił mi róży ukochany kwiat Raz w łóżku leżę już rozebrana, on chwycił mocno za me kolana I szepnął w ucho ach kocham Cię, i tak zasnęłam w jego objęciach , a kiedy skończył nie mam pojęcia, bo wtedy nie bolało nic. A gdy minęło dziewięć miesięcy, mały bękarcik przyszedł na świat. Takiej miłości nie chcę znać więcej, bo taką miłość niech trafi szlag.

10 min posuwania? Serio? To czemu ja dochodzę po 2-3 minutach akcji? Coś ze mną nie tak? :D

Zdrowe są orgazmy dla mózgu! Jak najwięcej orgazmów trzeba mieć w życiu! Mój numer telefonu domowy to 897671982

Ostatnio czytałem by trzymać się zdrowo powinno się opróżnić ze spermy najlepiej dwa razy dziennie.