Kochanka żonatego faceta bez perspektyw na wspólną przyszłość

Na początku stycznia poznałam fajnego faceta. Na pierwszym spotkaniu powiedział mi, że jest po rozwodzie i ma 2 dzieci. Ok, zaakceptowałam to. I spotykaliśmy się. Pod koniec stycznia wylądowaliśmy w łóżku, on później wyjechał na 2 tygodnie do pracy. Po jego powrocie spotkaliśmy się ponownie, wyznał mi, że ma problemy rodzinne ale o co chodzi nie chciał mi zdradzić. Potem napisał mi, że musi pobyć jakiś czas sam ze sobą i...tak nie widzieliśmy się przez 2 miesiące. Nie tak dawno wyznał mi, że ma żonę, ale z nią nie żyje, że w ubiegłym roku złożył o rozwód ale ona się nie zgodziła, od tego czasu mieszkają osobno. Dzieci były z nim ale potem żona mu je zabrała i to były te problemy rodzinne - strata dzieci. Z żona ma kontakt, wiadomo dzieci i w ogóle. Ale gdy go zapytałam kiedy się rozwiedzie, odpowiedział, że może NIGDY. Bo są dzieci, bo tyle razem przeżyli, bo po takiej rozłące człowiek inaczej patrzy na wszystkie problemy itd. Powiedział, że nie wie czy będzie z żoną ale nie wyklucza że się zejdą jeszcze w tym roku albo za 5 lat. Powiedziałam mu, że go kocham a on pozbawił mnie złudzeń mówiąc, że nigdy nie będziemy razem, że jedyne co mi może zaproponować to przyjaźń... Tydzień przebeczałam, nie jadłam, nie spałam, nie wychodziłam z łóżka. Świat mi się zawalił. Kilka dni temu się spotkaliśmy. I znów był seks. Od jakiegoś czasu to były stosunki przerywane, teraz jednak został we mnie do końca. W trakcie pytał czy nie chciałabym mieć z nim dziecka ale później wypytywał który mam dzień cyklu i czy możemy bez obaw kochać się do końca... Kocham go szalenie, stał się dla mnie wszystkim... Co ja mam robić?

Żenada. Znasz faceta 3 miesiące, z czego 2 miesiące się nie widywaliście, a już kochasz go szalenie. Sypiasz z nim bez zabezpieczenia. Facet nawet nie próbuje Cię czarować, wyraźnie oświadcza, że nigdy z Tobą nie będzie, a Ty nadal się z nim spotykasz. Jesteś bardzo tanią zabawką, tylko pytanie kiedy się znudzisz.

Korzystać z fajnego faceta i bawić się. Już się zaangażowałaś więc dobre rady typu trzymaj dystans, itd są bez sensu. Musisz też zaakceptować, że będziesz się nim dzieliła z jego żoną. Skoro go kochasz to nie masz wyjścia.