Dziewczyna się mnie wstydzi

Witam, z grubsza opiszę jak wygląda sytuacja. Liczę na waszą pomoc bo nie mam pomysłu jak rozwiązać tą sprawę :/ Od pewnego czasu spotykałem się z dwiema dziewczynami-czysto rozrywkowo. Po pewnym czasie coś zaiskrzyło między jedną z nich. Dalej spotykamy się we trójkę, gdy tylko koleżanka nie patrzy dochodzą jakieś czułości, całowanie etc, gdy patrzy nie pozwala mi się tylko całować...proponowałem jej spotkanie sam na sam (ogólnie kilka razy zostaliśmy sami, było świetnie, byłem przekonany że coś do mnie czuje, czułości etc) i zgodziła się, tyle tylko że w tym terminie ma imprezę i nie może (potwierdzone), ale zaraz za tym padły słowa że chyba nie chcę opuszczać jej koleżanki ??, że ona może się spotykać sam na sam (może się spotykać?? no k***a to brzmi trochę jakby łaskę robiła :/ ) i może również z koleżanką, bo jej to nie przeszkadza... Ogólnie doszło do tego że te dziewczyny zaczęły się kolegować z moją paczką znajomych. Jak tylko spotykamy się z nimi i moimi znajomymi to mój cel robi się strasznie oziębły w stosunku do mnie (chyba dlatego że znajomi widzą że coś między nami jest i śmieją się lekko ). Do tego dochodzi nieodparte wrażenie że znajomi też przysłowiowo "ślinią" się na nią, prawią komplementy i nie mają własnego zdania... Męczy mnie strasznie ta sytuacja, raz jest cudownie i k***a miłość, a raz zostaję sam. Jej koleżanka wie co się dzieje bo widzę to że czasami zostawia nas samych (specjalnie) i robi tego typu akcje, ale mój "cel" nie wiem czy tego nie widzi, czy nie chce... Większość ludzi też już mówi że jesteśmy razem, sam słyszałem niejednokrotnie, ale ona mówi im, że nie :/, a gdy jej mama zapytała o mnie to powiedziała że jestem przyjacielem... Czy ja nie wpadam we friendzone?? Jak z tego wybrnąć, porozmawiać o tym z nią sam na sam ? Myślałem żeby podpytać jej koleżanki jak wygląda sytuacja skoro wie co się dzieje i nie jest temu przeciwna... Liczę na podpowiedzi bo strasznie źle się z tym czuje, nie wiem co robić. Pozdrawiam...