Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nie powinnam byc matka

Polecane posty

Gość gość

Mam 3 letnia corke. Staralismy sie o nia 2 lata, wiec byla chcianym i wyczekanym dzieckiem. Od jej narodzin nie bylam w stanie sama sie nia zajmowac. Balam sie wiec pomagal maz, mama, tesciowa. Z czasem nauczylam sie wszystkiego i bylo lepiej, jednak im jest starsza, tym coraz gorzej. Bardzo denerwuje mnie jej zachowanie, nie slucha sie, pyskuje, placze. Jestem z nia cale dnie sama bo maz za granica i czasami doprowadza mnie do szalu! Krzycze na nia duzo, nie mam ochoty spedzac z nia czasu, tzn. Bawic sie z.nia lalkami itp. Najlepiej jest jak zajmie sie sama soba. Zawsze jak poloze ja spac mam wyrzuty sumienia, za to jak ja traktuje... ona jest taka malutka, a ja jestem okropna matka... bardzo latwo sie denerwuje, wtedy krzycze na nia a ona biedna placze. Nie wiem juz jak postepowac... chcialabym byc lepsza ale skad wziac cierpliwosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem co czujesz ja mam tak samo... u mnie jest tak czym dziecko starsze tym jest gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tez czasami mój roczniak wkurzy to biorę głęboki oddech, myslę sobie że muszę być dzielna, on jest mały , i te chwile już nie wrócą , szybko dorośnie itp. i tez czasami krzyknę ale wtedy on płacze a ja go przepraszam . Może spróbuj wyjść gdzies sama, choćby do sklepu - pomaga, niektóre matki potrezbuja odskoczni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj ja do przedszkola lub choćby klubu malucha na kilka godz.ona się wybawi,a Ty odpoczniesz.każdy mając 24/24dziecko w domu na mózg dostaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona czuję że jej nie chcesz, że nie chcesz się z nią bawić, przytulać... i pomyśl sobie jak się czuje.. małe dziecko potrzebuję dziesięć razy więcej czułości i ciepła zwłaszcza od mamy... A Ty na nią krzyczysz bo chce się z Tobą bawić? nie rozumiem tego.. Moja córka jest młodsza od Twojej, ale nie wyobrażam sobie możliwości żeby kiedykolwiek poczuła że jest mi nie potrzebna... Dziecko to najpiękniejsze co nas moze spotkać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak do przedszkola, ona będzie miała towarzystwo a ty się wyluzujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu autorka. Bardzo bym chciala dac ja do przedszkola jednak najblizsze mam 20 km od mojej wsi, a nie mam prawka zeby ja codziennie wozic wiec odpada. Zeby wyjsc sama tez nie ma szans bo choc tesciowa mieszka kilka domow dalej, to zawsze odmawiala opieki kiedy potrzebowalam jechac chocby do lekarza, wiec jej nie prosze. Nie wiem juz naprawde co robic. Jak mala zaczyna plakac a ja czuje ze mam dosc, zamykam sie na pare minut w lazience i jak sie uspokajam to wychodze, ale takie sytuacja maja miejsce codziennie i kilka razy dziennie. Mam dosc. Do tego jak idziemy na spacer ucieka mi po ulicy i nie slucha sie. Raz jak uciekala by pod.samochod wpadla, wtedy przylalam jej w tylek bo stracilam panowanie nad soba, od tamtej pory jak jedzie zamochod przybiega do mnie, ale Dla mnie to i tak porazka wychowawcza, bicie w tylek i krzyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz depresję, długo tak sama nie pociągniesz? Czy twój men wyjechał na zawsze? Może on ma kogoś?Po co się dorabiać, jak wam się życie sypie...ściągaj go do domu jak najszybciej i poproś koniecznie i pomoc przy małej. Nie masz rodziny??? Wyjedź do bliskich, zapisz mała do klubu malucha na kilka godzin, a odpoczniesz. A może poszukaj pracy? W końcu 3 latka jest już duża i potrzebuje stałego, uregulowanego rytmu dnia, koleżanek do zabawy itp. Im szybciej oddasz ją do dzieci, tym dla niej lepiej, uwierz mi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zmęczenie....niestety, dziecko chce do dzieci, po co ją trzymasz na smyczy? Wszędzie widzisz problemy, lepiej ją wozić a samej w tym czasie śmigać nawet 3 godziny samej po sklepach, niż kisić się w chacie? Pomyśl, jak wygląda twoje życie, bo raczej nic się nie zmieni przez najbliższe 15...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest tak ze ja jej nie kocham. Przytulam ja czesto mowie ze ja kocham, ale bardzo denerwuje mnie swoim zachowaniem. Trace cierpliwosc i krzycze. Zazwyczaj jest tak ze jak ona cos na mnie wymusza, nie slucha sie i ja na nia krzykne, ona placze, ale poznien uspokaja sie, przychodzi do mnie przeprasza i sie przytula, a ja mam wyrzuty sumienia ze na nia krzycze. Nie dre sie na nia kiedy chce sie ze mna bawic, tylko mowie jej ze mam cos do zrobienia (bo faktycznie mam) i ona sama sie bawi. A prawda jest taka ze nawet jak nic nie robie to po prostu nie lubie sie z nia bawic. Nudza mnie te zabawy. Wiem nie nadaje sie na matke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mąż za granicą to wiele wyjaśnia. Ty nie dość że sama, steskniona, sfrustrowana, to jeszcze non stop zmęczona. Przemysl swoje zachowanie bo krzywdzisz córeczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to jest z tymi wyczekanymi dziećmi :O te z wpadek sa bardziej kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisalam juz ze nie mam prawka a najblizsze przedszkole jest 20 km stad. Prawko robie dopiero w lipcu zaczynam. U nas nie ma atrakcji jak klub malucha. Bardzk chce ja dac do przedszkola i isc do pracy ale teraz nie mam jak. Rozmawialam z mezem wiele razy, ze nie daje rady, ale on twierdzi ze przesadzam. Prosilam aby nie wyjezdzal, ale twierdzi ze kasa jest wiec jedzie. On wie jaka jest nasza corka, ale mam wrazenie ze malo go obchodzi jak ja sie czuje. Wraca dopiero za 2 miesiace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, to co opisujesz, to jakieś ogólne przmęczenie życiem. Depresja, frustracja i przede wszystkim SAMOTNOŚĆ. Mąż za granica, teściowa nie chce pomóc, domyślam się, że nie masz nikogo innego w swojej okolicy. Może spróbuj porozmawiać z kimś zaufanym? Musisz się koniecznie komuś wygadać! Komuś, kto Ciebie nie osądzi, nie oceni - ale zrozumie i podniesie na duchu. W ostateczności może to być nawet psycholog (np na skypie). Przerasta Ciebie obecna sytuacja. A córeczka widzi to i stara się wymusić złym zachowaniem swoją uwagę. Bardzo mi przykro, że jesteś nieszczęśliwa. Wysyłam dużo miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem ze jestem zla matka. Co wieczor mam ogromne wyrzuty i obiecuje sobie ze jutro bedzie lepiej. Ale.nie jest... nie jestem w stanie ciagle sluchac jej wymuszen, placzu. Kocham ja ponad zycie, jednak jej zachowanie sprawia ze mam ochote isc i nie wracac. Jestem bardzo nerwowa, co dodatkowo nie sprzyjaw tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIE jesteś złą matką. Masz złą sytuację życiową. Nie wymagaj od siebie nie wiadomo ile. Pozwól sobie odetchnąć. Pozwól sobie poczuć czasem sałabość. Popłacz, wykrzyć się, walnij ręką w poduszkę. Wywal te złe emocje z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobnie ,mój akurat chodzi do przedszkola w domu jestem z roczniakiem ,ale mam dość.....czego bym nie chciała zrobić zawsze mam przy sobie malucha ,wieczne planowanie co robic kiedy spi ,jak sobie zorganizować robote żeby było ok.Ja zauważyłam ze coraz mniej wydajniej pracuje w domu kazda czynność zajmuje mi więcej czasu niż kiedy ....maz praktycznie caly dzień w pracy ,a jak wroci to zmeczony ,a ja siedze w domu to niby wypoczeta.....czasami chce mi się wyc z bezsilnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
wiesz, tak na serio, to mało kto lubi te zabawy z dziećmi;) bo to nuda potworna, tak jak piszesz; więc się siebie nie czepiaj, że jesteś złą matką - bo to raczej normalne;) jest część babek z takim pedagogicznym zacięciem, które lubią te zabawy z dziećmi, ale dla wielu - to masakra :( no i też nic dziwnego, że jak po całych dniach siedzisz sama z małym dzieckiem - to wariujesz... spróbuj może wymyślać jak najwięcej aktywności takich przynajmniej "do zniesienia" dla was obu; np. wspólne wykonywanie prac domowych (wyjmowanie/rozwieszanie prania, sprzątanie, itd.); nawet - jak to będzie przez to trwać 5x dłużej, niż jak byś sama robiła - to chyba i tak lepsze niż katowanie się zabawami, na które nie masz ochoty;) nie myśl o sobie, jako o złej matce, bo potem masz poczucie winy - z tego poczucia winy brakuje Ci stanowczości i twardości, kiedy tego potrzeba (np. nie jesteś w stanie utrzymać mocno za rękę 3-latki na spacerze, itp.) - no i mała z tego najpierw korzysta, a potem Ty jesteś jeszcze bardziej wkurzona... lepszej od Ciebie matki i tak nie będzie miała;) - i tego się trzymaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba masz racje. To zmeczenie zyciem. Chyba to wszystko mnie przeroslo. Nie tak wyobrazalam sobie nasze zycie. I nie chodzi mi o to ze corka mialaby byc wiecznie usmiechnieta, ale o to ze mielismy wychowywac ja razem z mezem. A czuje sie jak samotna matka. Dobija mnie codzienna rutyna. Codziennie wiem co mnie czeka, ze nawet nie chce mi sie rano wstawac. Corka potraci byc naprawde slodka i kochana, a poznien jakby mi ktos dziecko podmienil, zmienia sie o 360 stopni. Zastanawiam sie gdzie popelnilam blad w jej wychowaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
zamówiłam sobie właśnie taką książkę "W Paryżu dzieci nie grymaszą" - podobno jajcarska i o takim trochę innym podejściu do wychowania niż polskie, anglosaskie - takim bardziej na luzie i bez ciągłego obwiniania się... może warto poczytać? na Wyborczej jest takie forum "Wyrodnych Matek" czy jakoś tak; babki nie są perfekcyjne, nie silą się na bycie super-mamami... też warto sobie tam zaglądać, żeby trochę wyluzować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
"Corka potraci byc naprawde slodka i kochana, a poznien jakby mi ktos dziecko podmienil, zmienia sie o 360 stopni. Zastanawiam sie gdzie popelnilam blad w jej wychowaniu..." no weź przestań! to jest DZIECKO, nie maszynka ani nic;) to, niestety, ale jest zupełnie normalne, że raz się zachowuje tak, drugi raz - śmak; no i też - dzieci są bardzo czułe na nastroje dorosłych; mama się nie czuje dobrze - dziecko też się nie czuje dobrze - reaguje rozdrażnieniem, niepokojem, głupawką, "niegrzecznością", itd; przestań się po pierwsze obwiniać i katować; fajna jeszcze może być książka: "Zintegrowany mózg" - też trochę o układzie nerwowym dziecka, skąd się te różne ich dziwactwa w zachowaniu biorą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie popełniłaś błędu żadnego. Ma dopiero 3 latka! Szuka Twojej uwagi, nic więcej. Stąd to zachowanie. Nudzi się czasem - jak to dziecko, czasem chce przekroczyc Twoja granicę - jak to dziecko, a czasem se wrzaśnie dla zabawy - jak to dziecko. To zmęczenie życiem i rozczarowanie jest całkowicie normalne i masz prawo do takiej frustracji. Pamietaj, że masz prawo być niezadowolona z decyzji męża. Tym bardziej, że podjął ją bez Ciebie i nie uwzględniając Twojego zdania. Zepchnął Ciebie na dalszy plan, spowodował, że mogłaś poczuć się kimś mniej ważnym. Swoim zachowaniem doprowadził do tego, że jego rola jest super ważna - bo on zarabia kasę, a Ty "tylko" zajmij się dzieciakiem. Nieświadomie przekaza Tobie informację, że Twoja praca w domu jest bezwartościowa, a jego super ważna. Czy pochwalił ciebie chociaż raz? Z tego co piszesz, to według niego przesadzasz. A ja Ci powiem, że moje koleżanki już po miesiące wracały do pracy, na przynajmniej jeden dzień, bo nie mogły wytrzymać z dzieckiem sam na sam. Bo to jest baaardzo trudna praca. Tworzysz nowego człowieka. Niestety niektórzy mężczyxni tego nigdy nie zrozumieją. Tulę Cię mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
koniecznie zbadaj sobie swoje hormony tarczycy TSH, ft3,ft4, antyTG, antyTPO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje wam za slowa pociechy. W ogole jak rano jestesmy w domu to jest zazwyczaj ok. Ladnie sie bawi, czasami chce mnie wciagnac do zabawy, ale na ogol bawi sie sama. W domu jest dobrze. Jazda zaczyna sie jak wychodzimy na dwor. Wtedy biega po ulicy, nie chce isc za reke. Ogolnie caly spacer jest pokonywany przez nia biegiem. Ulica jest malo *****iwa, wiec pozwalam jej biegac po boku i trzyma sie tej zasady dopoki cos jej nie odbije i przebiega z jednej strony na druga. Pozniej siedzimy na podworku, to tez pobawi sie troche pozniej marudzi, placze, chce isc na spacer (a musialam ja niesc na rekach bo twierdzila ze nogi ja bola), ja odmawiam bo nie.mam ochoty nosic jej na rekach i jest krzyk. Albo chce zeby weszla do domu i zjadla obiad to tak placze, ze ona nie chce, nawet na dwor jej obiad wynosze a ta ucieka i sie drazni. Naprawde zachowuje sie okropnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobija się codzienna rutyna, brak męża.... ale co jest winne temu dziecko???? nie lubisz bawić się lalkami.. Ok ...ale zaproponuj coś innego, zajmij dziecko, ona rozrabia bo się zwyczajnie nudzi. upiecz z nią ciasto, pochowaj coś w ogrodzie, zrób mapę niech szuka, zaproponuj malowanie kamieni, sadzenie kwiatów w ogrodzie. znajdź coś co wam obu sprawi przyjemność. skoro nie pracujesz masz czas aby wozić córkę do przedszkola, nawet jak poświęcisz na to godzinę dziennie to warto, 2o km to 15-20 minut drogi... więc niedaleko. nie masz prawa jazdy ale chyba jakieś autobusy tam kursują. musisz coś zmienić w swoim życiu.... bo cierpi tylko dziecko. ma matkę wiecznie niezadowoloną, krzyczącą, znudzoną. ona jest pełna energii, czy to takie dziwne że chce się bawić? ma tylko ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem twoja córka zachowuje się normalnie, typowa 3 latka. to ciebie denerwuje wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy mnie pochwalil? Nie pamietam naprawde:) to w ogole jest dziwny czlowiek i trudno go zrozumiec. Uwaza np. Ze romantyczna kolacja przy swiecach w domu to glupota, natomiast romantyczna kolacja przy swiecach w restauracji to juz nie. W sumie moze mysli ze opieka nad dzieckiem to latwiejsze zajecie, ale nigdy nie powiedzial.mi tego wprost. W ogole zauwazylam ze jak maz jest w domu, to ja taka nie jestem dla corki. Tzn. Nie krzycze na nia tylko umiem sie opanowac. I to nie jest pokazowka przy mezu, tylko taki wewnetrzny spokoj. Nawet jak cos zbroi to nie gniewam sie.na nia. Ale jak jestem sama to brak mi sil i wytrwalosci. Musze cos w sobie zmienic. Ostatnio bylam na nia zla i ona podeszla do.mnie i zapytala czy jej nie lubie. Az mnie zatkalo. Przytulilam ja i powiedzialam ze ja kocham i tak mna to wstrzasnelo ze mam jeszcze wieksze wyrzuty. Nie powinnam tak na nia krzyczec. Postaram sie.byc lepsza matka, a jak nie.bede dawala rady to chyba odwiedze psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyny autobus jaki mamy to o 9, a powrot o 16.30. Sa jeszcze szkolne ale pierwszy o 13.30 (rano o 7), ale nie woza tak malych dzieci, bo przedszkola nie maja obowiazku wozic. To naprawde mala wies, dziura zabita dechami, a miasteczko gdzie znajduje sie przedszkole tez jest niewielkie. Nie moge sobie pozwolic zeby jechac o 9 i wracac dopoero o 16.30 codziennie. Musialabym caly Dzien siedziec na pks, bo w tym miasteczku sa 4 slepy z ciuchami na krzyz wirc nawet nie byloby gdzie pochodzic. Sprobuje cos w sobie zmienic. Moze sie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiem że ci ciężko ale ogarnij sie dla swojego dziecka ono nie rozumie tego ale czuje się odtrącona.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym na Twoim miejscu pogadała szczerze z mężem, jeśli mu zależy na was to wróci, sporo związków teraz się rozpada bo ludzie nie dbają o więź tylko gonią za pieniądzem, przemyśl to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×