i znowu to samo...

mój ojciec wkurzyl męża, on jutro jak co tydzien pojedzie do tesciowej na kawę i gorzkie żale. gdy już będzie snuł tę samą zwrotkę z refrenem:p*****la mam go dosc, ona odspiewa: zle ci przychodz do mnie. a ze on nie moze to wroci do domu(mieszkamy z rodzicami) wkurzony i będzie awantura o wszystko. gdyby ona(tesciowa)byla mądrzejsza to by sie zamknela i nie dospiewywala tego. nie, nie wyniesiemy sie. jeszcze nie dzis.

ty wiesz ,ze ja nic nie zrozumialam z tego.Nic a nic serio.To wyglada jak jedno wielkie skupisko slow bez ladu i skladu.

I ja nic nie zrozumiałam.Jeden bełkot.

pilas cos od rana?

ja zrozumialam o co chodzi. mieszkaja razem w domu z rodzicami( jej rodzicami).maz autorki ma zatargi z jej ojcem. maz chodzi do swojej mamy i sie zali. a ona go podjudza czyli " jak synku ci tak zle wroc do mamusi". a on przeciez nie zostawi swojej zony. potem wraca do zony do domu i znow jazda z tesciem.